Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tymon XVII


asher

Rekomendowane odpowiedzi

*


Miał wrażenie, że w środku jego głowy przetaczają się lokomotywy. Cały dygotał. Za dużo ostatnio pił, prawie nie jedząc. Prędzej czy później dobra znajoma – „madame de Lira” - musiała wpaść w odwiedziny.
Zobaczył jakichś ludzi grających w karty na wiadrze stojącym pośrodku pokoju. Jeden miał głowę jaszczura, twarzy reszty nie widział. Dopiero gdy jeden z nich odwrócił się ku niemu, ujrzał, że zamiast twarzy ma etykietkę Vistuli, ogłupiającej wódki z lat osiemdziesiątych.
- Kim jesteście? – wybełkotał i nie wiadomo czemu dodał - Pociąg odjeżdża o czwartej.
Nie zwracali na niego uwagi. Grali.
Ledwie ustał na nogach, gdy powziął postanowienie, że sprawdzi czy w lodówce nie ma czegoś do picia. Dopił resztkę wódki i dopiero wtedy spostrzegł, że na łóżku śpią ciasno przytulone dwie dziewczyny.
Grający w karty na wiadrze zniknęli. Odetchnął z ulgą i przetarł zawilgocone czoło. Sięgnął po telefon.
- Krystian, jest czwarta nad ranem?! – wrzasnął rozespany Młody.
- Wybacz, Kubuś, że cię obudziłem. Chciałem ci powiedzieć coś ważnego,ale... to nie mogło być nic ważnego, skoro nie pamiętam.
- Człowieku, brzmisz jak ktoś kto się zerwał z terapii w Rybniku. Co się dzieje? Cały czas chlejesz, tak? Jeśli się nie weźmiesz w garść, zadzwonię do Edyty i powiem, że nie jesteś wiarygodnym partnerem do biznesu. Idę spać.
Krystian cisnął telefon w kąt pokoju.
Po powrocie z Tunezji odwiedził mamę, siostry i obie byłe żony. Odświeżony, pięknie ubrany, pełen energii i dobrej woli, już pierwszego dnia omal nie przeżył załamania nerwowego. Wydawało mu się, że wszyscy robią mu na złość, chcąc zdeptać rozbudzonego w nim ducha nadziei.
Mama, mimo olbrzymiego zagrożenia zawałem lub wylewem, popijała piwo, bełkocząc coś o ewentualnej wygranej w Totka, którą obdaruje każdego. Przytulił ją i ułożył do snu.
- Widziałam wczoraj tatę – wymruczała, zasypiając.
Tata Wilhelm zmarł piętnaście lat temu, a wciąż odwiedzał ją w śnie.
Krystian kochał go i nienawidził. Ojciec próbował wychowywać go twardą ręką, chciał zrobić z niego porządnego człowieka, lecz Krystian był na to zbyt leniwy i lekkomyślny. Kiedy pierwszy raz trafił do więzienia, ojciec odwiedził go tylko raz. Na zawsze zapamiętał jego słowa:
- Nie chciołeś schabowych mamy, musisz źryć czorny chleb...
Śmierć wiekowego starca, który spłodził go w wieku ponad pięćdziesięciu lat, zastała go w areszcie w Katowicach. Przeżegnał się ukradkiem i wrócił do picia czaju z kumplami z celi.
Siostry Krysia i Wanda też popijały. Cała rodzinka była popieprzona. A jeszcze Witek, jego rodzony syn, zostawił w domu żonę z dzieckiem i poszedł z kumplami w miasto, jak gdyby miał 14 lat. Czasem ktoś widział go zarośniętego, w brudnym ubraniu, jak przemykał ulicą. Dziwnie nieobecny, unikał ludzi. Krystian wiedział, że to z powodu narkotyków. Obiecał Wandzie, że go odnajdzie i zwyczajnie uciekł. Ze wstydu, z rozpaczu i upokorzenia.
Najgorzej jednak było w domu. Wysypał ze skrzynki stos listów z alarmująco czerwonymi pieczątkami. Poczuł się absurdalnie dumny, że zatrudnia tylu ludzi – sekretarki, windykatorów, komorników.
Otworzył ledwie kilka kopert, po czym wrzucił to wszystko do wanny i podpalił. Nie widział cienia sensu w rozdrapywaniu tej rany.
Stanął pośrdoku swojej klitki, rozejrzał się i zapragnął uciec. Będąc z powrotem na 17 metrach kwadratowych, miał uczucie, jakby wrócił do więzienia. Nie umiał ani przez chwilę być sam.
Trzasnął drzwiami i pobiegł ku schodom. Świeże powietrze natychmiast przywróciło mi lepszy humor.
Na ławce pod trzepakiem siedziało towarzystwo z bloku – dwie pudernice i bezrobotny górnik.
- Co cię tu sprowadza, Krystian? – spytał kąśliwie Zyga.
- Mieszkanie tu mom czy nie? – odparł zaskoczony.
- To się wie, ale tyś biznesy porobił.
- Zrezygnowałem...
Blondynka i ruda, mniej więcej dwudziestoletnie dziewczyny, przyglądały mu się z zaiteresowaniem. Uśmiechnął się krótko.
- Ty, Zyga, nie fandzol, tylko po flaszkę leć.
Poczernione węglowym pyłem oczy spojrzały czujnie. Między innymi dlatego Krystian pracował w kopalni tak krótko. Nie chciał wyglądać jak wąsata kobieta, która skończyła malować oczy, ale o resztę już nie umiała zadbać.
- A co ja twój pomagier jest? – burknął Zyga.
- To leć po trzi. Jedna mało, druga, w sam roz, trzecia z górką bydzie.
- No, jak tak mi godosz, to leca.
Krystian wyjął portfel i dał mu stówę.
Zyga ze zbolałą miną poszedł do sklepu.
- Co jest, laski? Chopów ni mocie?
- Chwilowo nie.
Rozmowa nie kleiła się do końca pierwszej flaszki. Już przy drugiej kwiliły jedna przez drugą, jak gdyby ktoś nagle zdjął niewidzialną blokadę. Właściwie nie miały nic do powiedzenia ani zaoferowania, lecz w jednej chwili stały się dla niego boginiami. Wysłuchał wszelkich prawd o szkole włókienniczej, skurczybykach z osiedla, co tylko o dupie myślą, o marzeniach o lepszym życiu. W sumie to zazdrościł im pewności siebie, klarownych pragnień i celów, choć miał powody przypuszczać, że i tak skończą jako grubawe matrony, wyciągające mężów z knajpy za rogiem. One też wiedziały, gdyby jednak w tej chwili ktoś odebrał im resztki marzeń, mogłyby nie osiągnąć nawet tego.
Krystian specjalnie polewał Zydze dwa razy więcej. Ciepła wódka kładła nie takich gigantów, a Zyga był tylko chłopakiem z osiedla. W połowie drugiej butelki grzecznie przeprosił i z zamglonymi oczami spróbował zmieścić się w drzwiach bloku.
Dziewczyny patrzyły w ziemię, przebierając udami. W tym momencie dżinsowe spódnice wydały mu się bardzo sexi.
- Chodźcie do mnie. Posłuchamy Dżemu.
- Co mosz?
- Wszystkie płyty z Ryśkiem. Reszta mnie nie obchodzi. Ten cały Rozwódzki czy jak mu tam, to ma dżem, ale na kanapce. Lubicie „Słodką”? Jak ten deszcz pada? No! A Sebek już dorósł. Też ma zespół. Idzie w ślady ojca...
Przypomniał sobie o swoim nieszczęsnym synu i zakłuło go w sercu. Jabłka nie padają daleko od jabłoni. Sebastian Riedel grał bluesa, a Witek Tymon ćpał. I porzucił rodzinę.
Zachciało mu się płakać. Potrząsnął głową, by odgonić wzruszenie i łyknął prosto z butelki.
- A ja chodziłem do „Jesionów”. Znałem Ryśka. Niejednego jabola się razem wypiło...
Dziewczyny nie chciały słuchać smutnych, pijackich historii. W rytm „Słodkiej” rozpięły bluzki i opuściły ciężkie spódnice. W bieliźnie nawet mu się podobały, chociaż kłęby włosów wystające im z majtek nie wróżyły za dobrze.
Dosiadały go na zmianę, a on tylko prosił, by uważały na głowy, bo półka meblościanki była o centymetr, o pół, o milimetry...
Nad ranem dopadło go delirum. Dużo łagodniejsze, niż kiedyś bywało, jednak przestraszył się nie na żarty. Zadzwonił do Młodego i nie otrzymał spodziewanej pomocy.
Przesiedział kilka godzin na krześle pod oknem, telepiąc się, niczym operator młota pneumatycznego podczas nadgodzin. Powoli wódka docierała gdzie trzeba, łagodząc skutki przepicia. Wychodził z dołka z przekonaniem, że nie weźmie alkoholu do ust.
Nie zauważył nawet, jak dziewczyny wymykają się cichaczem z mieszkania. Uparcie myślał, że musi jak najszybciej wdrożyć biznesplan z Edytą i Młodym. Najgorsze było jednak to, że żadnen biznesplan nie istniał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jerrronie, nie nerwuj się tak asherku, ludziska mono nie zrozumiały. Padom Ci chopie, fajniście żeś sklecił tyn kąsek :-))). "Madam de Lira" - kurde, mom nadzieja, że jom nigdy nie poznom ;-). A biołe myszy najbardzij lubia oglondać w klotkach :D.
Co do Vistuli... to... jak by Ci to pedzieć, a nie ocyganić - przeżyłach wielko "trauma". Teraz mieszkom w Rybniku :D.
"chociaż kłęby włosów wystające im z majtek nie wróżyły za dobrze" - heheheheh, leża i kwicza. Proponuja skrobnąć coś w rodzaju "Opowieści z czarnej dziury" :D, albo "Ucieczka z buszu :-)))".

Ale teraz bardziej poważnie - tekst, jak wszystkie Twoje teksty to:
- ciekawa treść
- duża doza humoru
- Warszta, Warsztat i jeszcze raz Warsztat.
No, to by było na tyle, pozdrówka/B.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asher, jaka olewka? Nie posiadam komputera w domu nad czym ubolewam, jako skromny sklepikarz nie mogę sobie jeszcze pozwolić na ten luksus i nie zawsze mogę sobie zasiąść w domowych pieleszach z ciepłą herbatką i buszować w internecie, niestety muszę robić to w pracy (tylko nikomu nie mów! :) ) i nie zawsze mam na to czas.
Wzoruję się na Twoich opowiadaniach, czytam je i podziwiam jak są dopracowane, przemyślane, jak to już zostało wspomniane WARSZTAT , WARSZTAT I JESZCZE RAZ TALENT. W tym fragmencie prócz kilku literówek nie ma się do czego przyczepić, jest dobrze i wyobraźnia podpowiada obrazy stworzone w tych linijkach, tak jak powinno być w książkach nie tylko opowiadaniach.
Nie wiem jak z tą gwarą, bo ja z Dolnego ślaska, nie z Górnego, o to trzeba by spytać kogoś z Katowic i okolic, troszkę trudniej te fragmenty się czytało, ale gwara ogólnie jest trudna dla kogoś kto jej nie używa. Trudno oceniać, pytaj Bercika. :)
Jeśli chodzi o treść, tak, znajome klimaty, flaszka, marzenia półprzytomne i płacz po alkoholu z niudanego życia, to takie polskie i takie prawdziwe. Jestem na plus, bardzo realne oddanie klimatu. Dobrze sie Ciebie czyta.
Sam puściłem tu dwa swoje teksty, które króciutko skomentowałeś, (za co dzięki) na razie jednak poczekam trochę z pisaniem, poczytam, pośledzę i powzoruje się na innych. Sam siebie ocenić nie potrafię. Czy Ty masz to samo uczucie?
Nie opuszczaj nas!!! Jesteś za dobry, by zniknąć!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie czytam Tymona od początku, więc raczej nie zaglądnę do następnych odcinków, bo głupio coś czytać od środka. Niestety nie mam tyle sił żeby czytać poprzednie kilkanaście odcinków z ekranu monitora, a fundusz na tusz mam bardzo ograniczony.
asher, ale ty nie pękaj, ja dostałem tylko jeden komentarz i jakoś nie płaczę. Większość osób olewa komentowanie i nic się na to nie da zrobić. Nikogo do tego nie zmusimy. Może jutro będzie lepiej. Ja dopiero w połowie lutego będę miał czas na komentowanie, ale czytam Twoje teksty (poza Tymonem). Więc spokojnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @agfka Francuzi lepiej sobie radzą z porodami.
    • @Moondog @andreas tu masz fragment tylko nie znalazłem z napisami jest na YouTube całość i polecam Pozdrawiam również  @MIROSŁAW C. Zacząłem czytać Rok 1984 i odłorzyłem ale może wrócę bo zapowiadała się ciekawie Pozdrawiam 
    • morze szumiało szumi i będzie szumieć wiatr wiał wieje i będzie wiał pola były orane są i będą niebo się chmurzyło chmurzy i będzie chmurzyć kamień był niemową jest i będzie echo wtórowało wtóruje i będzie wtórowało deszcze padały padają i będą padały noc była ciemna jest i zawsze będzie słońce księżyc i gwiazdy świeciły świecą i będą świecić kwiaty pachniały pachną i będą pachnieć wilk wył do księżyca wyje i będzie wył kura znosiła znosi i będzie znosić jajka ptaki śpiewały śpiewają i będą śpiewać kosmos był wielki jest i zawsze będzie ogień płonął płonie i będzie płonął rzeki płynęły do przodu płyną i będą płynąć drzewa rosły do góry rosną i będą rosły tęcz była barwna jest i będzie człowiek nowe odkrywał odkrywa i będzie był grzesznym jest i zawsze będzie śmierć była złem jest i będzie nuda nudziła nudzi i będzie nudzić człowiek bał się śmierci boi i będzie się bać człowiek wierzył wierzy i będzie wierzył czekolada smakowała smakuje i będzie ból istniał istnieje i będzie istniał seks podniecał podnieca i będzie podniecał bogowie gniewali się gniewają i będą gniewać głodni głodowali głodują i zawsze będą głodować rak chodził do tyłu chodzi i będzie chodził orzeł był naszym godłem jest i zawsze będzie matki rodziły rodzą i będą rodzić życie ludzkie było jest i zawsze będzie cenne wielcy mówili mówią i będą mówić orędzie sąd był jest i i będzie rozjemcą jedzenie było jest i zawsze będzie kolędą śmieci były problemem są i zawsze będą ludzie kochali się kochają i będą się kochać dzieci umierały umierają i będą umierać wojny trwały trwają i będą trwać ludzie rwali włosy rwą i będą rwać płakali plączą i będą płakać dobro walczyło ze złem walczy i będzie walczyć ludzie marzyli marzą i będą marzyc pieniądz rządził światem rządzi i będzie rządził krew była czerwona jest i zawsze będzie człowiek błądził błądzi i będzie błądził w tym trudnym świecie to wszystko klamra spięte niby takie proste a czasem niepojęte  
    • Letni pocałunek zapowiada gorący…
    • @Konrad Koper ↔Dzięki:)↔Chyba raczej na pewno:)↔Pozdrawiam:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...