seweryna żuryńska Opublikowano 4 Września 2004 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Września 2004 glos mi uciekł, nie chce wrócić kością w gardle stanął niebożę bezgłos myśli zaczyna smucić słodki syrop też nie pomoże głosu swego szukam wytrwale i nut własnych, nici ariadny pogubiłam się w słów banale zatraciłam potok składny pomyszkuję w płatkach sniegu krople deszczu też zaczepię porozpytam serca swego nie chcę być, jak dziecię ślepe w śpiewie wiatru się zasłucham w górskich szczytów dumnym trwaniu jesli głosu nie odszukam pójdę z ciszą na śniadanie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
natalia Opublikowano 4 Września 2004 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Września 2004 jakie to szczęście, że pisać wtedy można :) Seweryno piekny wiersz, czyta się niezwykle przyjemnie, a śniadanie z ciszą nie jest najgorsze :) Serdecznie pozdrawiam Natalia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dorma Opublikowano 4 Września 2004 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Września 2004 Nie wiem czy to wypada sie porownywac z pania( zgory przepraszam za smialos), ale styl ostatnich pani wierszy bardzo mi przypomina moj..Czuje je calym sercem, jakby wyszly z pod mojego piora.I jak moje czasem raza zbyt dokladnymi rymami i doslownosci.. Ale i tak dziekuje:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się