Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

W siód mym


Marek Hipnotyzer

Rekomendowane odpowiedzi

w moim prywatnym piekle
szatan jest rozpaczliwie
prawdomówny rozkłada
ręce i patrząc na mnie
zmęczonymi oczyma
mówi Nic nie poradzę
Kiedyś też próbowałem

są więcej niż przemilczane
jest ich wiele
nieoswojone tak ciemne
że sama nadzieja boli
drapie chcąc przebić
od środka

gdy w czymś niezmiennie
obcym znajdujesz
element swego

nic nie wydaje się pewne
wszystko tobie wydarte
jak chleb żebrakowi
dziecku

skrwawiłbyś tym myśli
mózg nasiąknięty byłby
tylko złotą rybką
a twoim jedynym życzeniem
by brzuchem pływała do góry
jakie to szczęście
mówiłbyś
jakie to szczęście
mówisz
że ich nie ma

Anioł mieszka nad nami
mijam czasem na schodach
jego uśmiech brutalny
Dzień dobry mi nie mówi
codziennie imprezuje
wie że kiedyś na pewno
wezmę kredyt u niego

jestem plemnikiem
a TY komórką jajową
jestem piłką a TY
jesteś bramką
jestem strzałą
TY jesteś umbo

To nie poezja Lecz
Kolejne rozdanie kosmicznego pokera

nie zmażę tych słów
do końca życia
tak wielu zdrad
nie cofnie
celibat
zdechnę
umrę
zły

z zestawu słów chciałbym wybrać najlepiej

zdusić wykreślić wyciąć brednie

z języka usunąć narośl

emocji

syf

tęsknota zamienia się w płomień Nie mogę nadążyć
za sobą W popiół zamieniony czułbym się spokojny
w Twoich ramionach płonę powoli spalam się szybko
słowa to ślina w powietrzu słowa obolała szczęka myśl
kuli się ze strachu gnojąc w zarodku płomienie z cienia
wiem dokładnie że jeśli właśnie doczytujesz do tego miejsca
to znaczy że kolejna noc nie pokonała ciebie i mnie więc może
warto

grzeszyć


nie uciekam od siebie do siebie

może nie jest mi ze sobą dobrze
ale nie ma żadnego ale
gdy gdy jest jakieś
lub aż tu nagle

skreślam niepotrzebne słowa
ujmując z tacy pieczywo
które mogę rzucić
gołębiom
lub krukom

i ucztuję wybucham śmiechem
to zamach jest na nikogo
z wyjątkiem samego
siebie
i

znów wracam do siebie od siebie

pisać o mojej pustce
nie-godnej współczucia
lecz wypełnienia

nakreślić mapę krainy
nie-odkrytej
sezonowej
od rozbioru
do zaboru

coś tu tak pięknie umiera
coś wulgarnie zdycha
widzę świat cały

ślepnę od porno-
drzazg w oku

skóra opisuje mnie całego dosłownie i wsobnie
cokolwiek możesz odczytać jest co najmniej
jednoznaczne w swoim bez-byciu i wielo
w zakrzepłej na wardze stróżce pre-
tensjipełnych słów

Co ma na myśli dziewczyna, gdy krzyczy "Sama bym siebie zerżnęła"
jej tiszert? (białe litery na czarnym tle) Nawet przypadkowy posiadacz
dredów zna chyba angielski na tyle. Czy ten napis mówi tylko o niej
czy o wszystkich zdolnych go przeczytać? Może o nikim, może o świecie
Takie refleksje są wystarczające dla artykułu w "Wyborczej Gazecie"
(zbyt długiego dla mnie). Czerpię inspirację z bardzo głupiej komedii,
która w skrócie mówi tyle, że Piekło już dawno jest na Ziemi, tej Ziemi,
bo tama zbiorowych wysiłków (wiarą zwana) dawno pękła, a teraz (to
naprawdę oczywiste) - Piekła nie ma. Pytam więc swą przeklętą duszę,
czy koniecznie teraz muszę - hulać? Grzech słodki, niewinny, ten grzech
mój sąsiedzie, jest teraz zwyczajną musztardą po obiedzie. Więc nie
zerżnę Cię, mała, zerżnij się sama, skoro lubisz o tym mówić, skoro
podskakujesz do rytmu, przekraczając granice, których dawno nie ma

To nie moralność, czy ,zapomniane dawno, słowo - przyzwoitość, lecz
jakiś taki uśmiech pobłażania dla nieboraczków, wkręconych
w tiszertowe wyznania...

Wyznania Świętego Kabotyna



--- Last Days ‘06

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...