Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Karta istnienia


Rekomendowane odpowiedzi

Zrodzony

w nieskalanej czystości
naiwny umysł
pośród szarych schematów
krzywym zwierciadłem rzeczywistości
kształtowany beznamiętnie

W cierpieniu

jadowitych prawd
gładkie słowa
echem odbite

odciskają się piętnem
spisane piórem oddechu
zroszonym atramentem życia

Aby umierać

chwilą bytu
strumieniem świadomości
tabula rasa zapisana

teraz niszczeje w cieniu
zasypana popiołami

W samotności


[sub]Tekst był edytowany przez Krzysztof Butkiewicz dnia 05-12-2003 18:11.[/sub]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jestem w kompletnej rozterce :o
gdzie tu jest jakikolwiek ort?? albo połknięta końcówka??
no i pisze się tabula raZa... miałem ostatnio powtórkę antyku na fakultecie z polskiego więc w mojej opini (i opini polonistki) jest prawidłowo... dla pewności sprawdziłem również na google :]

Więc teraz proszę coś odnośnie wiersza... albo powiedzieć mi gdzie tu są błędy bo naprawdę nie mam pojęcia

Pozdrawiam
Krzysiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zwracam honor... ale tylko i wyłącznie odnośnie tabula rasa ... w prawdzie na google znalazło mnogość stron przy haśle tabula raza i czysta tablica , ale w encyklopedii multimedialnej filozofii jest rzeczywiście tabula rasa więc przepraszam...
ale nadal nie wiem o co chodzi z literówkami, ortami i końcówkami...

Pozdrawiam i przepraszam
Krzysiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli odbierać ten tekst dosłownie to rzeczywiście jest on prosty... ale to nie jest wiersz o bezimiennym człowieku... to wogóle nie jest wiersz o człowieku, a jak podejrzewam wszyscy tak to właśnie odbierają... to, że publikuję w dziale dla początkujących wcale nie znaczy, że piszę wszystkie utwory dosłownie... to tylko oznacza , że w świecie poezji jestem początkujący i niedoświadczony...

zachęcam do choćby krótkiego zastanowienia nad tym wierszydłem...

Pozdrawiam
Krzysiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzyśku-pomyślałam nad nim..i tak można go zinterpretowac na wilee possobów..czy to wiersz o poezji?

"Zrodzony

w nieskalanej czystości "

jak kartka papieru niezapisana jeszcze...


"..pośród szarych schematów
krzywym zwierciadłem rzeczywistości
kształtowany beznamiętnie..."

jak wiersz człowieka rozsądnego,a nie wrażliwego...

"..jadowitych prawd
gładkie słowa
echem odbite
"

to juz o krytyce autorskiej..



" odciskają się piętnem
spisane piórem oddechu
zroszonym atramentem życia .."

No i już wiadomo co się święci:))


"teraz niszczeje w cieniu
zasypana popiołami ..."

spłoneła w ogniu medialnej walki:)))twórczość poety niezrozumianego przez pokolenie...


oczywiście moja interpretacja została tu podana jedynie jako przystawka-bo nie chce psuc innym przyjamności zakosztowania deseru:))


Tak.Przemyslałam,starłąm sie zrozumieć..a to już coś,prawda?

Dziękuję Krzyśku,gdyby nie ty-dużo bym straciła:))

pozdrawiam:))
a.






Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

innymi słowy wiersz zły od strony technicznej?
ale jedno małe pytanie... kto każe panu łączyć umieranie z chwilą bytu?? co do dopełnień to przyznaje bez bicia, że jest ich tu dużo... ale jeżeli chodzi o "umieranie chwilą bytu" to już jest pana prywatna interpretacja... interpretuje każdy na swój sposób... aby w pełni zrozumieć ten wiersz trzeba chwilę pomyśleć... nie wystarczy przeczytać z góry na dół i napisać komentarza aby stwierdzić , że wie się wszystko... ale kto by tam się doszukiwał czegoś w wierszu w dziale dla p? prawda? podejście właśnie takie jest wśród użytkowników serwisu.... smutne ale prawdziwe

Pozdrawiam
Krzysiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie Krzysztofie. Polecam częściej zaglądać do Kopalińskiego niż google. Uwaga o ogonkach i literówkach kierowana była do ogółu - nie wiem jak bardzo uważnie czyta pan wiersze, jednak zapewniam, że w większości publikacji tutaj panuje niestaranność zapisu. Bardzo lakoniczna. Proszę nie czuć się urażonym. Choć miło by mi było gdyby wziął pan do siebie tę ogólną prośbę - byłby pan wtedy jednym z nielicznych dbajacym o szczegóły. Takie na przykłąd jak odbiór wiersza.

Co do samego utwotu - no cóż. Poprawił pan tabulę rasę :) Jednak jest to nadal bardzo zużyty już wątek. Proszę pisać. Im szybciej pan sam znudzi się eksploracją znanych już dróg, tym szybciej poprowadzi pan czytelnika poza wyrysowane mapy. Powodzenia :)

pozdrawiam
m.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zależy jak kto zrozumiał ten wiersz... może mi pani powiedziec jak go pani zinterpretowała? ... na końcówki, orty itp zawsze zwracam bacznie uwagę :)


Dormo >>> co dokładnie miałaś na myśli pisząc, że Ci się kojarzy ?? i z czym Ci się to kojarzy? jeżeli nie tu to napisz na pm :)

Pozdrawiam
Krzysiek
[sub]Tekst był edytowany przez Krzysztof Butkiewicz dnia 06-12-2003 14:18.[/sub]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Proszę wybaczyć panie Krzysztofie, ale interpretacji to ja się w życiu na razie dość napisałam :))) Jeżeli podejrzewa pan iż czegoś nie wyłapałam, jakies dno się ostało nie odkryte - to ok, wolno panu. Ja jednak nie znalazłam tutaj nic odkrywczego, i także mi wolno. Są dwa wyjścia: albo ja nie zrozumiałam pańskiego wiersza, albo panu nie udało się zawrzeć w nim tak wielu znaczeń jakby pan sobie życzył w sposób dostępny dla czytelnika. Jestem przeciwko mówieniu co chwila, ze jeśli wiersz nie przypadł do gustu to znaczy, ze został błędnie zrozumiany, lub nie zrozumiany wcale. Powtarzam: mnie, osobiście, zupełnie subiektywnie temat pańskiego wiersza nie wzrusza. Być może jest to przesyt tematem wielokrotnie już przeżuwanym, a moze niedopracowania formy przez które zagubił się jakiś tajny przekaz. To tylko moje zdanie.

pozdrawiam
m.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Tyrs To beznadziejny przypadek z ego na wysokiej orbicie... okołośmietnikowej. Na każdym portalu ma ,,swoich" czytelników.    A tak na serio, to startuje w konkursie erekcjato a tam jest ogromna kasa... więc nie przeszkadzaj jej w pracy i nie zaczepiaj, bo menopauza przeszła po niej i nie zostawiła nic z delkatności... zresztą sam zobaczysz w jaki sposób Ci odpisze. Generalnie szkoda naszej wrażliwości....   DOBREGO DNIA

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • stoję  wpatrzony w lustro  a świat  świat przechodzi obok  chciałbym  mu coś powiedzieć    może...  nawet wykrzyczeć    brak odwagi   4.2024 andrew  
    • (Na motywach powieści „Piknik na skraju drogi”, Arkadija i Borysa Strugackich)   ***   Dlaczego wylądowali? Nie wiadomo. Zostawili w powietrzu dziwnie mżące kręgi, które obejmują szumiące w nostalgii drzewa.   Które kołyszą się i chwieją w blasku księżyca albo samych gwiazd… Albo słońca... Albo jeszcze jednego słońca…   Powiedz mi, kiedy przeskakujesz płot, co wtedy czujesz? Nic? A co z promieniowaniem, które zabija duszę?   Wracasz żywy. Albo tylko na pozór żywy. Bardziej na powrót wskrzeszony. Pijany. Duszący się językiem w gardle.   Sponiewierany przez grawitacyjne siły. Przez anomalie skręcające karki.   Słońce oślepia moje zapiaszczone oczy. Padającymi pod kątem strumieniami, protuberancjami…   Ktoś tutaj był (byli?) Bez wątpienia.   Byli bez jakiegokolwiek celu. Obserwował (ali) z powodu śmiertelnej nudy.   Więc oto razi mnie po oczach blask tajemnicy. Jakby nuklearnego gromu westchnienie.   Ktoś tu zostawił po sobie ślad. I zostawił to wszystko.   Tylko po co?   Piknikowy śmietnik? Być może.   Więcej nic. Albowiem nic.   Te wszystkie skazy…   Raniące ciała artefakty o upiornej obcości.   Nastawiając aparaturę akceleratora cząstek, próbujemy dopaść umykający wszelkim percepcjom ukryty świat kwantowej menażerii   Przedmioty w strumieniach laserowego słońca. W zimnych okularach mikroskopów…   Nie dające się zidentyfikować, obłaskawić matematyczno-fizycznym wzorom.   Bez rezultatu.   *   Zaciskam powieki.   Otwieram.   *   Przede mną pajęczyna.   Srebrna.   Na całą elewację opuszczonego domu. Skąd tutaj ta struktura mega-pająka?   Pajęczyna, jak pajęczyna…   Jadowita w swym jedwabnym dotyku. Srebrzy się i lśni. Mieni się kolorami tęczy.   Ktoś tutaj był. Ktoś tutaj był albo byli. Ich głosy…   Te głosy. Te zamilkłe. Wryte w kamień w formie symbolu.   Nie wiadomo po co. Kompletnie nie do pojęcia.   Milczenie i cisza. Piskliwa w uszach cisza, co się przeciska przez gałęzie, żółty deszcz liści.   W szumie przeszłości. W dalekich lasach. W jakimś oczekiwaniu na łące…   Elipsy. Okręgi.   Owale…   Kształty w przestrzeni…   Fantomy przemykające między krzakami rozognionej gorączką róży. W strumieniu zmutowanych cząstek. Rozpędzonych kwarków…   Rozpędzonych przez co?   Przez nic.   Po zapadnięciu mroku liżą moje stopy żarzące się lekko płomyki. Idą od ziemi. Od spodu. Ich obecność to pewna śmierć.   Sprawiają, że widzę swoje odbite w lustrze znienawidzone JA.   W głębokich odmętach  schizoidalnego snu. Zresztą wszystko tu jest śmiertelne i tkliwe. Pozbawione fizycznego sensu.   (Kto chce skosztować czarciego puddingu?   Bar za rogiem stawia)   Dużo tu tego. W powietrzu. I w ziemi.   W nagrzanych od słońca koniczynach, liściach babiego lata.   Krążyłem tu wokół jak wielo-ptak. W kilku miejscach jednocześnie.   I byłem wszędzie. I byłem nie wiadomo, gdzie. Tak daleko na ile pozwala wskrzeszany chorobą umysł   Tak bardzo daleko…   Wystarczy dotknąć złotej sfery, aby się wyzbyć wstrętnego posmaku cierpienia…   Gdyby nie ta przeklęta wyżymaczka, która zachodzi śmiertelnym cieniem drogę…    (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-20)      
    • Powiem tak, Dziewczyno - lecz się, niekoniecznie przez pisanie. Kiedyś się udzielał Kiełbasa, czy coś takiego. To było równie prostackie i wulgarne. 
    • - A na groma ta fatamorgana... - A na groma ta fatamorgana?    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...