Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Tomasz Kucina

Rekomendowane odpowiedzi

ja bardzo lubi mówić o sobie, co robię aktualnie;) lubię iść do przodu, coś poznać. mam też angielski, bo potrzebny jest mi do studiów i do pracy, lubię tempo. w pracy mi mówią, że jestem dynamiczna, cokolwiek to znaczy. fajną mam nauczycielkę, nie zagłębia się nad czymś długo, to mi się podoba. nie wiemy jak będzie w grudniu, ale nie mi będzie łatwo, mi będzie dobrze, bo mam siłę Boga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Podziwiam twoje zasady mentalne, zastanawiałem się bodajże nawet wczoraj, czy ty w ogóle to modlisz się do Boga? No bo skoro łamiesz podstawowe kanony w prawie KK, to może i się nie modlisz? Nie rozumiem twojej subiektywnej perspektywy wiary, dla mnie to grzech. Chociaż nie dokonuj takich bezpośrednich porównań do Boga, poczuj się jego dzieckiem, stworzeniem, może odejdzie od ciebie to monstrum poszukiwania Boga poza kanonem wiary, Jesteś w KK czy się po prostu wypisałaś? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja wierzę w Boga i mam jego świadectwo w sobie. nic mi nie przesłania chwałę Jezusa, która się toczy cały czas. nie należę do żadnej religii, mówię to też w rodzinie. zaakceptowali, zresztą oni i tak chodzą sporadycznie do kk. ja się uczę bardzo długo o Bogu, sama to robię we własnym zakresie i podoba mi się ewangelizacja sama w sobie nawet.:) te inne kościoły, które nie są religiami są bardzo blisko Boga. nie bazuję na dobru i na złu, nie nazywam czegoś grzechem, zostawiam to Duchowi świętemu. nie mogę należeć do kk, który tego nie wyznaje.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Rozumiem. Mieliśmy już nie dyskutować w tematach religii. Sam o to walczyłem. Lecz muszę jeszcze dopytać, na koniec --> czy ty Valerio nie obawiasz się, że takie podejście do Boga, głównie do Chrystusa może doprowadzić do ABSURDU, ZAMIESZANIA I ==> DYSTRYBUCJI ZŁA? - do PODSTĘNYCH ODDZIAŁYWAŃ NA CZŁOWIEKA SZATANA? Zechciej z łaski swojej pomyśleć i rozważyć, że Bóg i Chrystus muszą być tłumaczeni precyzyjnie, to znaczy --> musimy absolutnie precyzyjnie rozumieć Akty Wiary - ich znaczenie, i wszelkie perspektywy relacji --> Bóg - Chrystus-człowiek. Musimy mieć pewność, że ktoś nie zwodzi nas na manowce, że nie jesteśmy pod podstępnym działaniem zła. TY czytasz sobie Biblie i interpretujesz ją na własny sposób - NO SKĄD WIESZ, ŻE NIE BŁĄDZISZ. ŻE WSZYSTKO ROZUMIESZ TAK JAK CHCE TEGO BÓG? Załóżmy (przez chwilę), że ty nie błądzisz, ale ktoś inny stosując się do takich samych praktyk --> inaczej będzie analizował --> więc i rozumiał konkretne zapisy w Biblii i opatrznie zrozumie Boga--> w dyskusji czy polemice dojdziecie do rozbieżności i lęków egzystencjalnych, zaczniecie się przekonywać do własnych punktów widzenia a w konsekwencji --> wejdziecie w konflikt oficjalny. A jeżeli wyobrazimy sobie setki takich odszczepieńców czy tysiące? To będzie dokładnie --> takie same jak ten wirus i pandemia?! Ogólne szaleństwo i marazm.

 

Ponieważ Wiara w Boga rozmywała się na przełomie dziejów - Bóg Ojciec zesłał swój Święty Substytut na Ziemie, abyśmy Go zrozumieli - zesłał ÓW ŚWIĘTY IMPERATYW pod postacią swojego Syna - TO CHRYSTUS. I właśnie to CHRYSTUS --> założył Kościół Rzymsko-katolicki na ziemi, a Święty Piotr - uznany jest za 1_wszego Papieża. JEZUS powiedział, że Piotr to SKAŁA I NA NIEJ UTWORZY WŁASNY SPRAWIEDLIWY I PRAWDZIWY KOŚCIÓŁ, A BRAMY PIEKIELNE GO NIE PRZEMOGĄ.

 

Dlatego ja w to wierzę, ufam Chrystusowi i Jego słowom. To mam zaufać byle jakiemukolwiek przechrzcie, apostacie czy wolnemu interpretatorowi Pisma Świętego? NIE. Takie rozumienie WIARY DOPROWADZIŁOBY DO MARAZMU W INTERPRETACJI WIARY I BOGA ORAZ SYNA BOZEGO I JEGO ZYCIA TU NA ZIEMI i ZNACZENIA JEGO MISJI.

 

Czy ty tego nie rozumiesz? W takim razie, skoro nie rozumiesz i uważasz, że wolna interpretacja wiary nie jest szkodliwa - TO DLACZEGO NIE CHCESZ UZNAĆ MNIE NP. ZA KOLEJNEGO SWOBODNEGO INERPRETATORA RELIGII?

 

Ty mówisz - i twierdzisz --> że wolna interpretacja wiary nie jest zła --> ale ja jako katolik błądzę --> a skąd to wiesz? To ja w twoim rozumieniu wiary --> jestem jedynym BŁĄDZĄCYM WE MGLE - bo opieram się na kanonie katolickim czystym jak łza? wśród potencjalnie innych prywatnych i dowolnych interpretatorów Boga których uznajesz, bo należysz do grona odszczepieńców i schizmatyków.

 

Dlaczego twoje rozumienie Boga jest otwarte na innych subiektywnie rozumiejących PANA  --> a ja jestem intruzem?, no dlaczego dla mnie nie masz tolerancji? --> bo stosuje się tylko BEZPOŚREDNIO DO ZAPEWNIEŃ JEZUSA twierdzącego --> że TO TYLKO KOŚCIÓŁ KATOLICKI MA budować jasny przekaz o BOGU OJCU- SYNU BOŻYM I DUCHU ŚWIĘTYM. po to by człowiek nie zbłądził i nie stworzył karykatury wiary.

 

Jeżeli przyjmiemy, że Duch Święty oddziałuje na ludzi. To mój DUCH ŚWIĘTY BUDUJE WE MNIE TAKĄ WŁAŚNIE ŚWIADOMOŚĆ O KTÓREJ TERAZ PISZĘ.  To jak to mam rozumieć, że wierzymy w działanie innego DUCHA ŚWIĘTEGO?  To może i mamy innego Boga? A może w ogóle UWIERZMY W DOWOLNE BÓSTWO - i w konsekwencji w WIELOBÓSTWO, i Bóg niech sobie będzie czym chce dla każdego człowieka --> twój system do tego dąży?! --> NIE NO --> JA ŻARTUJĘ OCZYWIŚCIE w tym punkcie dyskusji -->, ale twoje podstawy racjonalne rozumienia Boga mnie po ludzku -->  przerażają. Serio. Rozważ to.

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

każdy ma własnego ducha i łączymy się z duchem świętym. być może popełnię jakiś błąd, ktoś mi upomni, zrozumiem i przeproszę. w kk jest fajna choinka, światełka, kolędy, to jest przyjemne. czytam, już oczy mi się kleją, ale czytam o Bogu, wiesz, lubię to. Bóg mnie prowadzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Buzia? Choinka, światełka i nawet kolędy... to tradycja, choinka chyba przybyła do nas (do Polski) z Niemiec - protestanci ją przywieźli, a sama choinka (drzewko) wiąże się z tradycjami przedchrześcijańskimi i ludowymi --> zatem: pogańskimi, no świeczki i lampki na choinkę wiadomo, w którym wieku weszły w obieg, nie możesz łączyć tradycji z Bogiem i Aktami Wiary --> TYM BARDZIEJ OBJAWIONYMI. Ten Kościół Katolicki do którego masz tyle zastrzeżeń utrzymuje stałe i niezmienne prawo --> to constans w zasadzie!, i interpretuje WIARĘ identycznie od 2000 lat z hakiem --> tłumaczy nam o tym co wydarzyło się w Jerozolimie, w Betlejem, i na Golgocie. Jak wszyscy zaczną wykładać wiarę - ARMAGDON JEST PEWNY! szatan tylko na to czeka? Przecież Bóg jest jeden i jeden jest Chrystus --> to dlaczego my wchodzimy w spór? Skoro Chrystus uzna Ciebie za wzór to ja tego nie mam prawa zanegować. Dlaczego uważasz, że Bóg twój jest inny od mojego?, bo ja opieram się na prawie i kanonie Kościoła katolickiego? Ja mówię ci JESZCZE RAZ: ==>twój i mój Bóg jest ten sam. A Instytucja Kościoła Katolickiego strzeże NIEZMIENNEJ, APOSTOLSKIEJ, więc --> NIERELATYWNEJ (w sensie że według dowolnego widzi mi się) TYLKO ABSOLUTYSTYCZNEJ (w sensie że niepodlegającej metamorfozom, uzurpacjom, podmiankom, i wypaczeniom) PODSTAWY WIARY.

 

I tylko dlatego jestem wyznawcą naszego tradycyjnego  KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO. To że ty popełnisz jakiś grzech- czy nawet --> błąd (skoro grzechu nie uznajesz) i przeprosisz za to Boga, to KK tego nigdy nie negował i nie zaneguje.

 

A niejeden ksiądz może być gorszym człowiekiem od ciebie. Popełniają grzechy ciężkie, to wstrętne --> bo są głęboko świadomi TEJ NAJPRAWDZIWSZEJ NAJCZYSTSZEJ WIARY W BOGU OBJAWIONYM I MIŁOSIERNYM i wyedukowani w tym zakresie.  Ja w księży nie wierzę, ale nigdy nie wystąpię jako krytyk KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO ze względu na zbłądzonych kapłanów, bo nie mam prawa osądzać ludzi, jestem grzeszny tak samo jak i oni. A że tak się zdarza i będzie zdarzało, to wynika chociażby z działania i perspektywy funkcji --> Judasza, który był - żył --> wśród Apostołów, Chrystus o tym wiedział, i o tym że go zdradzi za 30 srebrników, ale pozostawił mu wolna wolę. BÓG PRAWDZIWY nie narzuca woli, człowiek ma wolną wolę - i z tego wynika cała podstawa działania samego DOBRA, bo użycie siły Boga wobec szatana wpisywałoby się w definicje samego szatana. I szatańskiej demagogii. Tak sobie to wyobrażam. Odpowiedz sobie więc na pytanie w kontekście tego Judasza, --> czyż skoro sam CHYSTUS musiał znosić bliskość zdrajcy i zdrady doświadczyć, to my mamy być uwolnieni od ludzi --> którzy w Kościele Katolickim błądzą - i są zdrajcami CHRYSTUSA? No chyba nie?! ALE TRZEBA PAMIĘTAĆ SĄ KAPŁANI GODNI I WIARYGODNI --> TO PRZYTŁACZAJĄCA WIĘKSZOŚĆ.  WIĘC WOLNA WOLA! SIŁA BOGA I MIŁOSIERDZIE CHRYSTUSA.  Więc w perspektywie rozumienia Boga --> nie patrz w to tytułowe "krzywe zwierciadło" z mojego wiersza. 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Tyrs To beznadziejny przypadek z ego na wysokiej orbicie... okołośmietnikowej. Na każdym portalu ma ,,swoich" czytelników.    A tak na serio, to startuje w konkursie erekcjato a tam jest ogromna kasa... więc nie przeszkadzaj jej w pracy i nie zaczepiaj, bo menopauza przeszła po niej i nie zostawiła nic z delkatności... zresztą sam zobaczysz w jaki sposób Ci odpisze. Generalnie szkoda naszej wrażliwości....   DOBREGO DNIA

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • stoję  wpatrzony w lustro  a świat  świat przechodzi obok  chciałbym  mu coś powiedzieć    może...  nawet wykrzyczeć    brak odwagi   4.2024 andrew  
    • (Na motywach powieści „Piknik na skraju drogi”, Arkadija i Borysa Strugackich)   ***   Dlaczego wylądowali? Nie wiadomo. Zostawili w powietrzu dziwnie mżące kręgi, które obejmują szumiące w nostalgii drzewa.   Które kołyszą się i chwieją w blasku księżyca albo samych gwiazd… Albo słońca... Albo jeszcze jednego słońca…   Powiedz mi, kiedy przeskakujesz płot, co wtedy czujesz? Nic? A co z promieniowaniem, które zabija duszę?   Wracasz żywy. Albo tylko na pozór żywy. Bardziej na powrót wskrzeszony. Pijany. Duszący się językiem w gardle.   Sponiewierany przez grawitacyjne siły. Przez anomalie skręcające karki.   Słońce oślepia moje zapiaszczone oczy. Padającymi pod kątem strumieniami, protuberancjami…   Ktoś tutaj był (byli?) Bez wątpienia.   Byli bez jakiegokolwiek celu. Obserwował (ali) z powodu śmiertelnej nudy.   Więc oto razi mnie po oczach blask tajemnicy. Jakby nuklearnego gromu westchnienie.   Ktoś tu zostawił po sobie ślad. I zostawił to wszystko.   Tylko po co?   Piknikowy śmietnik? Być może.   Więcej nic. Albowiem nic.   Te wszystkie skazy…   Raniące ciała artefakty o upiornej obcości.   Nastawiając aparaturę akceleratora cząstek, próbujemy dopaść umykający wszelkim percepcjom ukryty świat kwantowej menażerii   Przedmioty w strumieniach laserowego słońca. W zimnych okularach mikroskopów…   Nie dające się zidentyfikować, obłaskawić matematyczno-fizycznym wzorom.   Bez rezultatu.   *   Zaciskam powieki.   Otwieram.   *   Przede mną pajęczyna.   Srebrna.   Na całą elewację opuszczonego domu. Skąd tutaj ta struktura mega-pająka?   Pajęczyna, jak pajęczyna…   Jadowita w swym jedwabnym dotyku. Srebrzy się i lśni. Mieni się kolorami tęczy.   Ktoś tutaj był. Ktoś tutaj był albo byli. Ich głosy…   Te głosy. Te zamilkłe. Wryte w kamień w formie symbolu.   Nie wiadomo po co. Kompletnie nie do pojęcia.   Milczenie i cisza. Piskliwa w uszach cisza, co się przeciska przez gałęzie, żółty deszcz liści.   W szumie przeszłości. W dalekich lasach. W jakimś oczekiwaniu na łące…   Elipsy. Okręgi.   Owale…   Kształty w przestrzeni…   Fantomy przemykające między krzakami rozognionej gorączką róży. W strumieniu zmutowanych cząstek. Rozpędzonych kwarków…   Rozpędzonych przez co?   Przez nic.   Po zapadnięciu mroku liżą moje stopy żarzące się lekko płomyki. Idą od ziemi. Od spodu. Ich obecność to pewna śmierć.   Sprawiają, że widzę swoje odbite w lustrze znienawidzone JA.   W głębokich odmętach  schizoidalnego snu. Zresztą wszystko tu jest śmiertelne i tkliwe. Pozbawione fizycznego sensu.   (Kto chce skosztować czarciego puddingu?   Bar za rogiem stawia)   Dużo tu tego. W powietrzu. I w ziemi.   W nagrzanych od słońca koniczynach, liściach babiego lata.   Krążyłem tu wokół jak wielo-ptak. W kilku miejscach jednocześnie.   I byłem wszędzie. I byłem nie wiadomo, gdzie. Tak daleko na ile pozwala wskrzeszany chorobą umysł   Tak bardzo daleko…   Wystarczy dotknąć złotej sfery, aby się wyzbyć wstrętnego posmaku cierpienia…   Gdyby nie ta przeklęta wyżymaczka, która zachodzi śmiertelnym cieniem drogę…    (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-20)      
    • Powiem tak, Dziewczyno - lecz się, niekoniecznie przez pisanie. Kiedyś się udzielał Kiełbasa, czy coś takiego. To było równie prostackie i wulgarne. 
    • - A na groma ta fatamorgana... - A na groma ta fatamorgana?    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...