Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz Kucina

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       graphics CC0

 

twierdzisz

że chcesz być fashionistką rzeczywistości rozszerzonej

uproszczenie procesów

redukcja kosztów

oszczędność czasu

 

technologia AR

wyręczy sprawnie oczy z malachitu

nad ranem fotowoltaicznym

upatrzysz sobie kieckę w e-butiku

a szczupła wirtualna modelka zaprezentuje jej walory

na kształtnym silikonowym biuście

z siatki 3D Low poly

 

jeśli podasz jej własne wymiary

zmieni się w ciebie w e-przymierzalni

w systemach montażu produktu

kierownik działu projektowania osobowości maszyn

mapując wypukłości zabłyśnie geniuszem

manager dronów

wyśle ci ciuch do domu

 

w cardboardowym boxie socjalu

oficer zmiany regeneracyjnej

głód i ubóstwo zamieni w dobrobyt

a anomalie klimatyczne

w równowagę planetarną

teledetektor kosmiczny fluktuując drobiny

spowolni wiatr

 

w zmiksowanej rzeczywistości

do twojej dziatwy przyjdzie szkoła

detektyw danych

zada ci pytania operacyjne

space junk recycler

zidentyfikuje i usunie

kosmiczne śmieci i włączy gwiazdki o zmroku

 

w handlu detalicznym i usługach

grywalizacja zadba o psychologię klienta

digitalsi od usuwania danych

wyczyszczą twoje brudy

wirtualne cmentarze

pochłoną twoje zwłoki

a nekro-apka zapali ci świeczkę

 

marketingowe surogatki

urodzą cyfry z infografik

technolog od przedłużania życia

utraci etat

przez tysiąc pierwszy ultra-wirus

 

klick-klick... zawracaj w czasie!

--

*ku mechatronicznym zmysłom cywilizacji

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem w jakim towarzystwie się obracasz, ja w żadnym:) po dzisiejszych zajęciach, wiem jak ustalić i jaką metodę zastosować przy transfer pricing, jestem zachwycona, wszystko łączę w logiczną całość. to jest moje miejsce, a Ty lubisz coś tam swojego co robisz:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

coś czuję, że ten transfer cenowy o którym obecnie dociekacie na e-wykładach,może stać się metodą ustalania ceny jakiejś transakcji osobistej. Określam sumiennie:  Nie wchodzę w żadne układy! ;) Lubię to co robię. I nigdy o tym nie opowiadam. Sfery życia osobistego ustawiam w --> off ;) Ale lajka (serduszka-wyróżniającego tekst)-->  nie udzieliłaś chociaż była dedykacja ;), w rozmowach i komentarzach nigdy nie proszę o lajki, choć sam rozdaję - rozrzucam wręcz, lecz tu mamy ten aspekt intabulacyjny --> dedicatio ;) Dziękuję chociaż za komentarz ;D

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To najbardziej wstydliwy dla mnie i wyproszony lajk w ŻYCIU, bo i nigdy ale to nigdy o nic nie proszę, no ale i tekstów zadedykowanych nie piszę - NIGDY ;) To tylko w drodze wyjątku napisałem, za ten sen --> o którym pisałaś pod moim poprzednim wierszem. DZIĘ-KU-JĘ! DDD 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Drastyczna ;P Rozumiem. Dziś sobota, mam trochę zajęć i muszę koniecznie nadrobić. Gdybyś wrzuciła komentarz to odpiszę później. Może w okolicach godziny 23; tu zajrzę ;)

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

ale... że wiersz dla mnie?...  jeżeli, to żeby nie był zbyt cukierkowy, ani też jadowity ;P

Najlepiej, aby przebiegał w koleżeńskiej perspektywie, bo taką ciebie doceniam ;)

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No fakt. walcz! ;) → maski używaj. Nie daj nabierać się koronasceptykom.

 

Dlatego właśnie epilog ubrałem skojarzeniowo w ultra-wirus.

 

Ogólnie treść utworu kompleksowo nawiązuje -->do przyszłości mechatronicznej i wirtualnej. Część tego wszystkiego o czym tu piszę ma już zastosowania albo w niedalekich planach będzie realizowana.

 

Natomiast mnie, głównie chodziło o wyeksponowanie świadomości → że te współczesne a także głównie przyszłe technologie są → utylitarne, to znaczy dla naszej cywilizacji → użyteczne i pomocne w życiu. Jednak powinniśmy także zdać sobie sprawę → z niebezpieczeństw w zastosowaniu ultra-technologii, bo człowiek zafascynowany cybernetyką → nagle może stanąć poza humanizmem i wartościami –a w treści to chociażby → te internetowe cmentarze – gdzie w internecie zapalamy na wirtualnych grobach świeczki, można też po raz kolejny i przypadkowo w przyszłości → wyhodować 1001go wirusa.

 

Reasumując → z życia i technologii warto korzystać → ale umiejętnie i ostrożnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • stoję  wpatrzony w lustro  a świat  świat przechodzi obok  chciałbym  mu coś powiedzieć    może...  nawet wykrzyczeć    brak odwagi   4.2024 andrew  
    • (Na motywach powieści „Piknik na skraju drogi”, Arkadija i Borysa Strugackich)   ***   Dlaczego wylądowali? Nie wiadomo. Zostawili w powietrzu dziwnie mżące kręgi, które obejmują szumiące w nostalgii drzewa.   Które kołyszą się i chwieją w blasku księżyca albo samych gwiazd… Albo słońca... Albo jeszcze jednego słońca…   Powiedz mi, kiedy przeskakujesz płot, co wtedy czujesz? Nic? A co z promieniowaniem, które zabija duszę?   Wracasz żywy. Albo tylko na pozór żywy. Bardziej na powrót wskrzeszony. Pijany. Duszący się językiem w gardle.   Sponiewierany przez grawitacyjne siły. Przez anomalie skręcające karki.   Słońce oślepia moje zapiaszczone oczy. Padającymi pod kątem strumieniami, protuberancjami…   Ktoś tutaj był (byli?) Bez wątpienia.   Byli bez jakiegokolwiek celu. Obserwował (ali) z powodu śmiertelnej nudy.   Więc oto razi mnie po oczach blask tajemnicy. Jakby nuklearnego gromu westchnienie.   Ktoś tu zostawił po sobie ślad. I zostawił to wszystko.   Tylko po co?   Piknikowy śmietnik? Być może.   Więcej nic. Albowiem nic.   Te wszystkie skazy…   Raniące ciała artefakty o upiornej obcości.   Nastawiając aparaturę akceleratora cząstek, próbujemy dopaść umykający wszelkim percepcjom ukryty świat kwantowej menażerii   Przedmioty w strumieniach laserowego słońca. W zimnych okularach mikroskopów…   Nie dające się zidentyfikować, obłaskawić matematyczno-fizycznym wzorom.   Bez rezultatu.   *   Zaciskam powieki.   Otwieram.   *   Przede mną pajęczyna.   Srebrna.   Na całą elewację opuszczonego domu. Skąd tutaj ta struktura mega-pająka?   Pajęczyna, jak pajęczyna…   Jadowita w swym jedwabnym dotyku. Srebrzy się i lśni. Mieni się kolorami tęczy.   Ktoś tutaj był. Ktoś tutaj był albo byli. Ich głosy…   Te głosy. Te zamilkłe. Wryte w kamień w formie symbolu.   Nie wiadomo po co. Kompletnie nie do pojęcia.   Milczenie i cisza. Piskliwa w uszach cisza, co się przeciska przez gałęzie, żółty deszcz liści.   W szumie przeszłości. W dalekich lasach. W jakimś oczekiwaniu na łące…   Elipsy. Okręgi.   Owale…   Kształty w przestrzeni…   Fantomy przemykające między krzakami rozognionej gorączką róży. W strumieniu zmutowanych cząstek. Rozpędzonych kwarków…   Rozpędzonych przez co?   Przez nic.   Po zapadnięciu mroku liżą moje stopy żarzące się lekko płomyki. Idą od ziemi. Od spodu. Ich obecność to pewna śmierć.   Sprawiają, że widzę swoje odbite w lustrze znienawidzone JA.   W głębokich odmętach  schizoidalnego snu. Zresztą wszystko tu jest śmiertelne i tkliwe. Pozbawione fizycznego sensu.   (Kto chce skosztować czarciego puddingu?   Bar za rogiem stawia)   Dużo tu tego. W powietrzu. Iw ziemi.   W nagrzanych od słońca koniczynach, liściach babiego lata.   Krążyłem tu wokół jak wielo-ptak. W kilku miejscach jednocześnie.   I byłem wszędzie. I byłem nie wiadomo, gdzie. Tak daleko na ile pozwala wskrzeszany chorobą umysł   Tak bardzo daleko…   Wystarczy dotknąć złotej sfery, aby się wyzbyć wstrętnego posmaku cierpienia…   Gdyby nie ta przeklęta wyżymaczka, która zachodzi śmiertelnym cieniem drogę…    (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-20)      
    • Powiem tak, Dziewczyno - lecz się, niekoniecznie przez pisanie. Kiedyś się udzielał Kiełbasa, czy coś takiego. To było równie prostackie i wulgarne. 
    • - A na groma ta fatamorgana... - A na groma ta fatamorgana?    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        W tym cała rzecz, że logiką płata czasami figle artystom OBRAZ, wywrócił  farby kwantem fizyki, chemii — człowieka zakrył kolorem   Ponoć w Mordnilapach właśnie zachowany czar w języku daje myślom możliwości postrzegania tego wątku w sztuce malowanej — O bok! Mózgu   Dzięki bardzo, że zechciałeś się przyjrzeć całości, jaka daje więcej pytań niż odpowiedzi, na których głównym filarem — tak mi się wydaję —  jest środkiem.   Pozdrowienia!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...