Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ostatni taki obiad


Rekomendowane odpowiedzi

Tekst na pustym miejscu, po wycofanym tekście.

Zmieniłem tytuł.

---------------


 

Spogląda tłustym wzrokiem przez oka rosołu. Nie może dojrzeć dna. Wszystko żółte i mętne. Chciałby wiedzieć, co w siebie wkłada, żeby później móc wydalić. Macha aluminiową skrzywioną łyżeczką, przeganiając ospałe, żółtawe włosy topielicy. Pływają leniwie niespiesznym nurtem. Rzęsa wodna, nieświadoma istnienia tego, co ma ją pożreć.

 

Niektóre trudno nabrać. Ślizgowym lotem opuszczają wgłębienie łyżeczki, snując ciała po mokrym obrzeżu. Szczupłe malutkie węże w złotawej toni. Nie dostrzega tego. Pragnie ujrzeć dno. Tam jest taki ładny obrazek, przedstawiający białą kózkę na zielonym mostku, wśród kolorowych kwiatków. Może wreszcie dzisiaj, przejdzie na drugą stronę rzeki.

 

Mógłby oczywiście wszystko wylać na podłogę i już teraz obejrzeć. W tej właśnie chwili, która za chwilę przeminie bezpowrotnie. To by jednak zakłóciło codzienny rytuał. Wybiło z rytmu podniecenie wsparte oczekiwaniem. Obrazek oglądał ze sto razy, ale wciąż tak samo tęskni. Ma nadzieję, że dzisiaj będzie inaczej niż zazwyczaj. Stąd ten pośpiech. Chciałby już teraz. Owa myśl prześladuje umysł. Ma ją głęboko w spasionym tyłku.

 

Nieustannie wlewa w siebie rosół z małymi żółtymi kłaczkami, a dna jak nie widać, tak nie widać. Znowu myśli o wylaniu zawartości. Ciemne kłaki na blacie stołu pokrywają oleiste kropelki potu. Odczuwa naglące zniecierpliwienie, które w końcu opiera o nogę od stołu. Trzeszczy pod naporem ciężaru. Jest teraz spokojniejszy. Nie ma tego w sobie, lecz nie wie, że coś za coś.

 

Dostrzega na ręce wybrzuszenie. Cholernie przeszkadza w jedzeniu, a przez to spowalnia możliwość szybszego obejrzenia obrazka. Nie może spokojnie myśleć, że za chwilę zobaczy spełnione marzenie. Rzuca nienawiścią o szafę, przez co podłogę zaśmieca kawałkami zwykłej niechęci. Powraca względny spokój, lecz sytuacja ulega powtórzeniu. Spogląda na owłosiony spocony tors. Kolejna zmiana. Taż jakaś dziwna. A on przecież kocha jeść. Czyżby za szybko to robił? Dlatego dno odczuwa strach, schowane pod swoim dnem?

 

Wyciąga z siebie miłość do wszystkiego, oprócz rosołu. Kładzie na stole. Tak jakoś głupio rzucać nią o ścianę. Zauważa następną zmianę w innej części ciała. Dużo go wszędzie wokół.

 

No tak. Ma przesadny apetyt. Rzuca nim o stojący taboret. Rozbija na małe cząsteczki nieszkodliwej awersji do jedzenia. Nie ma już w nim aż takiego głodu. Spokojnie stuka łyżeczką o dno. Za chwilę nacieszy wzrok widokiem obrazka. Radość przerywa głośny trzask. Wszędzie sobą zawadza. Siada na podłodze wśród ruin krzesła, z dala od stołu, po drodze przewracając lampę z koślawym światłem.

 

Wyczuwa wewnętrzny niepokój. Przecież powinien zauważyć. Dokładnie obejrzeć. Może by dostrzegł podobieństwo. Ciągłe wyrzucanie z siebie męczących odczuć, nie było za darmo. Za bardzo myślał o obrazku. To był cel nad cele. Nie dostrzegał oczywistego faktu, który zmieniał życie na inne. Ubywało, lecz jednocześnie przybywało. Deformowało ciało i umysł.

 

Rozpoczęta następna faza przemiany. Przebiega samoistnie i metodycznie. On dał nieświadomie początek. Poruszył koło, które już nie potrafi zatrzymać. Za późno na cofnięcie. Zgarnięcie do siebie, czegokolwiek. Zaprzestanie. Wie, że przegrał, przedobrzył z tym obrazkiem. Nie widział nic innego wokół siebie. A poza tym tylko oczami. A to o wiele za mało, żeby dostrzec meritum sprawy.

 

Poprzez resztki rosołu można dostrzec dno. Z białej kozy, rozszarpywanej i pożeranej, niewiele już zostało. Strzępki mięsa, przylepione do połamanych desek rozwalonego mostu, między ślicznymi kwiatami, na wyschniętych strzępkach błota oraz płynne namiastki czerwonych maków, dopełniają wygląd. Naczynie nadal drga. Jeszcze nie skończył uczty. Słychać dzwonienie drobnych kosteczek, o gładkie śliskie dno. Odgłosy miażdżenia, połykania oraz stukanie pazurów o porcelanową powierzchnię, tłumi owcza skóra.

 

 

 

Edytowane przez Dekaos Dondi (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...