Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Między nami


Rekomendowane odpowiedzi

Naprawdę zatkało mnie, kolego z dzieciństwa,

kiedy ciebie ujrzałem gdy w drodze na protest

zatrzymałeś się w barze wietnamskim by przybrać

na sile. Protest pewnie słuszny, nie mnie tobie

 

o tym. Bo nie o taką Polskę nasi starzy

walczyli – o to z grubsza mi powiedziałeś, że

idziesz. Cześć. Zamyśliłem się, bo fakt, mój walczył

o ludową, i, z tego co pamiętam - twój też.

 

Ale co ja tam mogę pamiętać. Zmilczałem,

z troski o twoje skrzydła, glutaminian sodu

przyswajając powoli, lekko cię wspomniałem -

na wojskowym osiedlu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jan Paweł D. (Krakelura) W ciekawy sposób rymujesz. Zauważyłem że w normalnych wierszach rymowanych czuć muzykę. W tym rymy rozbijają strukturę zdania, akcentując pewne słowa, przecinając wypowiedzenia w nieoczekiwanych momentach. Do tego rymy są niedokładne.

 

Przez to czyta mi się to bliżej do mowy potocznej. Niby są rymy, ale w odbiorze mam poczucie, jakbym widział wiersz biały. Zamiast kreować muzykę, poprzez rytm i lalalalowanie, wydaje mi się, że bardziej wsłuchujesz się w nieoczywistą melodię zwykłych wypowiedzi.

 

Z drugiej strony jak czyta się wolno, to słowa które są zrymowane są mocno akcentowane, co zwłaszcza przy czytaniu na głos daje niecodzienny efekt gdy trzeba się nagle zatrzymać w 3/4 zdania. Czy chcesz przez to mocniej podkreślić słowa na końcu wersów?

 

Wiersz ciekawie się czyta samymi końcówkami:

nasi starzy

powiedziałeś, że

mój walczył

twój też.

 

Co mógłbyś polecić by się lepiej zapoznać z taką metodą pisania? Może sam opowiesz co chcesz tym wyrazić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Johny Najogólniej mówiąc - życie :) Szukam w nim nauk, tak w zasięgu ręki, czuję, że ono jest o czymś. Nie chcąc wygłaszać wielgachnych prawd, staram się coś znaleźć w doświadczeniu, jakoś przez siebie, bo tak wydaje mi się najuczciwiej. Daję się nieść słowom, z jednym pośladkiem spiętym, z drugim poluzowanym, szukam drogi do końca wiersza pomiędzy (to taka moja metafora tego jak rozumiem pisanie). Innej rady nie mam. Dzięki serdeczne :)

To chyba polega na jakimś podłączeniu się do... siebie? Czegoś? Czegoś w sobie? Czegoś dookoła? Przez umysł i szamański bęben pod żebrami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ciekawa podróż bohatera przez życie, wzbogacana wspomnieniami i refleksjami, jak w życiu każdego z nas. Dwa drobiazgi:  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Jeszcze nie spotkałem pijanego, który wyznałby otwarcie, iż jest pijany, a wprost przeciwnie: im bardziej pijany, tym uparciej utrzymuje, że jest trzeźwy.   To chyba jakiś specjalny wagon, gdyż przedział pierwszej klasy miał sześć miejsc do siedzenia, a przedział drugiej klasy osiem miejsc. Obecnie na większości kolei europejskich obydwie klasy mają po sześć miejsc. Ale ogólnie całkiem niezłe.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • ,, Boże, mój Boże,  czemuś mnie opuścił? ,,   niedawno wołaliśmy ,, witaj KRÓLU,,  a dziś ,, na krzyż z nim,,  i ukrzyżowaliśmy Jezusa    po ludzku w bólu żali się ON szuka pociechy u Boga Ojca  zawierza się Mu całkowicie   ,, niech się stanie jak Ty  chcesz, a nie jak Ja chcę…   do końca jest Człowiekiem    umarł jak każdy z nas  to jedyna droga do domu Ojca tam nas oczekuje  idźmy do Niego z ufnością    Jezu ufam Tobie    2022 /2024 andrew  cytaty Ps. 126, Piątek  dzień męki i śmierci Jezusa
    • Wiejskie kościółki Małe, drewniane Duże, murowane Na tych poddaszach wiją gniazda jaskółki   Msze wieczorne, czy te nad ranem Na radość ślubów, na rozpacz pogrzebów Schodzą się ludzie ze wszystkich brzegów W tych ścianach modlitwy zamurowane   Blask wpada nieśmiało przez świetlik Oświetla wiernych oczy I policzki, które czasem łza zmoczy W tych oczach - mętlik   Obok kościółka, mała aleja Tłumy dusz, nie wiadomo skąd Ktoś w ich dusze ma jednak wgląd W tych duszach - nadzieja   Biją głośno kościelne dzwony Ciche łkanie przy pustym grobie Cmentarną ziemię wróbelek dziobie W tej ziemi, z tych łez, wyrosną klony   Wiejskie kościółki Ptakom - schronienie Ludziom - zbawienie Zapewnią te małe przyczółki    
    • życie pozagrobowe pierwsi  wymyślili Egipcjanie    niezwykła obietnica  i odpowiednia administracja  trzyma naród w zaprzęgu  kapłani mogą wydłubywać ludziom oczy  rabować grobowce    wiara jest najważniejsza    na czas budowy domu osadnicy  okopywali się w żywej ziemi  gościnność bezkresnej Wirginii  to ataki Indian chorób i komarów  pierwszy rok decydował o wszystkim    dziś ich prawnuków fentanyl wlecze ulicami  i żywcem wciąga pod ziemię    wiara przyciąga nadzieję    w noc poprzedzającą jej urodziny zostawił na schodach skrzynkę  poćwiartowane ciałko ich syna  to miał być prezent    wiara i nadzieja z czasem rodzą    miłość             
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...