Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Słowo ze śniegowego opłatka


Jerzy_Edmund_Sobczak

Rekomendowane odpowiedzi

Wciąż niknę, płynę mgielnie, a moje opary
wplątane w brzozy srebrne, oraz wierzby stare.
Pozostał jeszcze szkielet, też unosi w dale.
 
A jednak jak kotwica do ziemi i w zieleń.
Wszak, tak wiele mam pytań , którymi się dzielę.
Słów magicznych na zawsze skrytych w odpowiedziach.
 
Więc zwracam się do Boga i naukę śledzę.
W przebiśniegach znajduję przeżycie post mortem.
Gonię za aniołami, za iluzją kroczę.
Sam jestem posłańcem, wejrzyjcie i we mnie.
 
Na przystanku tramwajów, na trzeźwo, na haju.
Oddaję się w wasze ręce ze złością, w podzięce
za czytanie, wnikanie. Sercem świat rozszczepiam.
Dzielony kolorami ze śnieżynki białej.
 
Skryty w ideogramie, krysztale fraktala.
Roztapiam, płynę mgielnie, bo brzozy czekają.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dariusz, jestem agnostykiem, dlatego nie modle się do żadnego z bóstw.

Ale w poezji zwracam się zarówno do Boga jak i Diabla. 

Nie zgadzam się z Twoja ocena. 

Przepraszam za brak polskiej czcionki.

W kwestii nauk śledzenia, czy tez śledzenia nauk, pewno wkurzyła cie inwersja. Ale inwersje to narzędzia poetyckie jak każde inne.

Uważam się za poetę alchemicznego, dlatego niekiedy przedstawiam się jako

Jerzy Edmund Alchemik.

 

Dawno mnie tu nie było. A wiele się u mnie zdarzyło od tego czasu.

 

Iwonaroma, Dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...