Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

zakręciło mi w głowie


iwonaroma

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Radosław

Może winda symbolizuje wzrost PL . Ten się rozwinął, dojrzał i mógł  "przyciągnąć" do siebie Mężczyznę, by dalej,  już  razem wzrastać. Wiersz - życie, pozdrawiam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

:D ostrożność zawsze wskazana :)

Dzięki i zdrówka 

 

 

 

Ponoć.... :) dzięki i również zdrówka 

 

 

 

 

Też :). Gdzieś czytałam w literaturze (nie pamiętam namiarów), że właściwie nasz kręgosłup jest taką windą a kolejne główne czakramy - piętrami. I w zależności od tego, na którym piętrze się znajdujemy - tak postrzegamy świat. 

Winda też jeździ w dół, co należy mieć oczywiście na uwadze. 

Dzięki, również pozdrawiam 

 

 

 

 

Dokładnie :) dzięki i również serdecznie 

 

 

 

@Jakub Adamczyk  @Pan Ropuch

Podziękowania :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dzięki :)

Tak, to prawda, średniodobre to całkiem przyzwoite, bo przecież są i takie związki, po których się choruje, leczy pobicia lub leży się na cmentarzu ;) 

Pozdrawiam również 

 

 

 

@[email protected] @Franek K @Waldemar_Talar_Talar  podziękowania :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

To dyskusyjne :) zwracasz, owszem, może i mocno zużyty, ale czy da się tę zużytość zrekompensować? :) forsą? :) marna rekompensata, no ale niekiedy potrzebna, fakt. Również zdrówka 

 

 

 

@lena2_ @Natuskaa  pozdrowienia dziewczyny :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

;) bywa, że facet jawi się Bogiem ;) choć bywa, że to tylko fatamorgana... 

Ale któż broni cieszyć się złudzeniami, tym bardziej, że pewności nie ma,  co okaże się na końcu strumienia :)

 

 

 

 

Oj Justyś, zawstydziłaś mnie :) ale tak pozytywnie... Anioł Stróż to opoka dla mnie w ciężkich chwilach,  zawsze. 

Dzięki 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • No to się cofnąłeś:) ja dzisiaj z nostalgią wspominałam city center:)
    • Elewacje kamienic w słońcu padającym z ukosa. Puste ulice jakiegoś tkliwego lata. W jakiejś zatajonej otchłani czasu.   Przechodziłem tędy wiele razy. Przechodząc, przechodzę raz jeszcze…   I wciąż jeszcze…   W powiewie nostalgii lekkiej jak piórko przelatującego ptaka.   Przemieszczam się w tej iluminacji powolnym krokiem, w tej pustce zagubienia.   Idąc śladem kogoś dawnego. Kogoś, kto szedł tędy na starej, pozrywanej celuloidowej taśmie.   Tak oto tkwiąc jeszcze połową ciała w przeszłości, drugą wnikam w przyszłość. Przenikając teraźniejszość w nagłym błysku pamięci.   Jakie to lata? 50. XX wieku.   Coś koło tego.   Stojące na poboczach auta połyskują grubymi wargami chromowych zderzaków.   Ich spocone czoła szyb, masywnych karoserii.   Czuć od nich benzyną i nadtopioną gumą.   Stoją samotne. Nagrzane słońcem…   Parkowe ścieżki z chrzęszczącym pod stopami żwirem…   Most ze spiralą schodów po obu brzegach rzeki, w której ryby opadają z pluskiem srebrzystą płetwą.   Postukują cicho świetliste w wietrze okna. Poruszane niczyją ręką.   Ceglany mur… Siatka ogrodzenia…   Za siatką żywopłot w gąszczu trawy.   Korzenie… bez woni.     Kwiaty w betonowych donicach.   I furtka do ogrodu, co się otwiera z cichym skrzypieniem…   .(Włodzimierz Zastawniak, 2024-0424)      
    • Jakby feniksy, słowiańskie rarogi, Wzbiły się w niebo ze zgliszcz i popiołów, Kiedy krzyż upadł, bo cięższy niż ołów - Tak ze snu się budzą rodzime bogi.   Niebo dziś płonie w pożodze obłoków, Za wysokie są te niebiańskie progi, Ciałem bogaty, acz duchem ubogi Człowiek, który sięga poza zmysł wzroku.   Tyle krwi Słowian wciąż i dzisiaj płynie, Czerwień jej płomień przypomina z lekka, Jak ten ognisty płyn, który to w czynie -   Z ciał poranionych przez oręż wytryska. Mówię obcym bóstwom dzisiaj - głośne nie! Powstaje z martwych chramu żywa... mekka.
    • pomalowani  światłem lampionów i cieniem rabat rozwiązujemy kolorowe chusty tęczy   na wpół materialni w świętej niepamięci   drwimy z próżni      
    • O ile świat w międzyczasie nie rozpadnie się w pierwociny, marne zalążki całkiem nowych kalendarzy i zegarów mierzących zupełnie inaczej.   Wszystkie słowa zostaną unieważnione, zapisane karty posłużą jako konfetii, tylko nie będzie komu wznosić toastów, kieliszki zamarzną w opróżnionej przestrzeni.   Oczywiście to mało prawdopodobne, więc będę musiał usiąść nad kartką, cholernie pustą i ją wypełnić strasznie nierównym pismem.   Ech, przekleństwo nawiedzonych.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...