Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Elegia o Dziewce Nietkniętej Akt IV


Rekomendowane odpowiedzi

Akt IV

Przeora

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Do celi Lony wchodzi Przeora, siada na podłodze przy niej i zaczyna gładzić delikatnie jej ramiona i włosy. Nachyla się nad nią i mówi:

 

- Ejże, służko moja mała

Coś ty tam narozrabiała?

Skarżą na cię się dziewczyny

Że oto z twojej przyczyny

Biskup się pogniewać może?

Zatem –mówię  ku przestrodze –

Zachowuj się dzisiaj ładnie,

Rozmawiaj z nim słodko, składnie,

Dbając, aby się nie zjeżył!

Bo od niego los zależy

Zgromadzenia tu naszego!

Ta moc od Boga samego

Jest mu w życiu przypisana

Bowiem w łaskach jest u Pana!

               

Lona unosi głowę, patrzy jej w oczy. Przeora uśmiecha się ciepło do niej, ciągnie dalej łagodnie:

 

- Wszystko tu jest z jego woli,

A że czasem poswawoli,

Sobie z którąś ze sióstr naszych

Toż to przecie… nic nie znaczy.

 

Z dumą kontynuuje:

 

-  I ja, kiedym młodą była

Wybierana przezeń byłam

Miałam ciało zdrowe, piękne

Teraz patrz: Jakie uschnięte…

 

Zasmuca się, oglądając swoje dłonie. Ale szybko wraca do pogodnego nastroju, mówi wesoło:

 

- We wspomnieniach,  każda chwila

Z nim spędzona - czas umila!

Wszystko przecie wszak przemija

Ale wspomnień nie zabija…

Z tobą też tak, młódko, będzie

To nagroda dla cię będzie,

Zanim przyjdzie ta, co życie

Wszelkie ścina. I w niebycie

Zaśniesz … Do dnia zmartwychwstania!

Który, jak gwiazda zaranna

Jawi się nam… Z łaski Pana!

 

Stańczyk:

 

- Słucha młódka - i się lęka,

Bowiem jest to dla niej męka

Gdy pojąć czegoś nie może!

I już nie wie, czy w uporze

Nadal ma trwać przysiąg swoich?

Czy też żarty sobie stroi

Z niej to całe otoczenie,

Co miało wieczne zbawienie,

Przede wszystkim mieć na względzie?

A tymczasem - jak w obłędzie,

Seksualnym tkwią jej siostry

Oraz Biskup! Ten wyniosły

Władca ich dusz. Eminencja

Mająca moce zaklęcia

Które wiedzie do wiecznego

Życia w niebie. Spokojnego!

 

Narrator:

 

- I tak, wierna służka Lona

Poczuła się jak zdradzona.

Ta, co miała przed złem chronić

Zdaje się potwora bronić!

I to nawet jej wyjawia

Że seks sama z nim uprawia!

 

Tymczasem Przeora, otulając serdecznie Lonę ramieniem, pociesza ją:

 

- Nie bój się więc, moja mała

Każda z nas mu kiedyś dała,

Bo to nie jest grzechem żadnym

Przespać się z tym panem władnym!

 

Nie jest grzechem gdy ci włoży

W cipkę chuja sługa  boży

On ci da wieczne zbawienie

Po co zatem to zmartwienie?

 

Nie bój… Nie bój się kochana!

Pościel pięknie już zasłana

Idź. I umyj się starannie!

Poleż sobie trochę w wannie

Natrzyj ciało olejkami

Niech mu pachnie, poziomkami!

 

Bierze jej twarz z miłością w dłonie i szepce na poufnie na ucho:

 

- Polubisz… Choć pierwszym razem

Może boleć… Lecz ci radzę

Teraz się tym nie przejmować

Jeszcze będziesz mi dziękować…!

 

Na koniec marszczy czoło, ale uśmiecha się pokrzepiająco:

 

- Eminencja lubi czasem

Nim rozpocznie dźgać kutasem

Zakląć sobie. Powydzierać

W słowach swoich nie przebierać

Niech Cię jednak to nie płoszy

Bo zaznasz z nim moc… Rozkoszy!

 

Zatrzymuje się w drzwiach i odwracając się rzuca stanowczo:

 

- W oczach Pana, zawsze, wszędzie

Ty dziewicą czystą będziesz

Bowiem taka jest moc jest dana

Dla księdza biskupa z Pana

Boga w niebie najwyższego

Oraz Ducha Najświętszego.

 

Koniec Aktu IV

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...