Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Buty Koloru Pomarańcz


Rekomendowane odpowiedzi

Stary szewc, Ignacy Teks, siedzi i stuka młotkiem w podeszwę. Nienawidzi swojej pracy, a szczególnie: butów. Jest to o tyle dziwne, że w jego przypadku, powinien je - jeżeli nie uwielbiać - to chociaż zwyczajnie lubić.

 

Przecież przez całe życie, zajmował się ich naprawianiem, a nawet kilka zrobił. Ludzie go chwalili, gdyż fachowo wykonywał swoją pracę. Jego niechęć miała swoje korzenienie jeszcze w dzieciństwie, kiedy to musiał przejść wiele kilometrów, w bardzo obcisłych i niewygodnych. Cierpiał paskudnie, gdyż były tak ciasne, że nie dały się zdjąć. Dopiero po przybyciu na miejsce, jakoś się uporał z problemem. Pomyślał wtedy że zostanie szewcem, na przekór wszystkiemu. Na złość butom. Zacznie w nie przelewać swoją niechęć do życia i ludzi, gdyż tamten incydent z przeszłości, dziwnie go odmienił.

 

Niewielu z rodziny  pozostało. Nie utrzymuje bliskich kontaktów. Robi swoje. Tylko jedną osobę, kocha najbardziej na świecie. Chociaż jej nie widuje.

 

Pewnego razu odwiedził go mały chłopczyk. Miał bardzo poważny wyraz twarzy. Powiedział: dzień dobry, lecz po chwili zapytał:

 

– Zrobi pan buty do mojego kolegi?

– Idź stąd. Nie zawracaj mi głowy. Nie widzisz, że jestem zajęty.

 

Przybyły jakby go nie słyszał. Ponowił prośbę.

 

– On mi powiedział, że marzy o pomarańczowych butach. Albo chociaż w podobnym kolorze.

– Skąd mu wezmę taki kolor. Zgłupiał on, czy co?

– Nie musi być taki dokładny. To jest nasza tajemnica. On nawet swoim rodzicom nic nie powiedział. Chce im zrobić niespodziankę, którą na długo zapamiętają. Nawet nie wiem jak się nazywa. Nie chce powiedzieć, a ja to szanuję.

– Widzę, że jesteś wygadany. Może gdybym ja kiedyś takim był...

– No co.zrobi pan?

– To będzie kosztować. Za darmo umarło.

– Nie może zapłacić. Rodzice mu nie dadzą, bo o niczym nie wiedzą. Jak już będzie po wszystkim, to na pewno zapłacą. Proszę zrobić mu te buty.

 

Chłopiec widzi, że pan szewc bardzo się namyśla. Po chwili słyszy bardzo przykre słowa:

 

– Nic z tego chłopcze. Wykonuję swoją pracę tylko dlatego, że jestem szewcem. Nie mam chęci na cokolwiek... więcej. Rozumiesz, co mam na myśli?

– Nie, proszę pan.

– Trudno. A teraz zmiataj stąd.

 

Jednak mały gość nie ma zamiaru wyjść. Dodaje stanowczo:

 

– Proszę pana, powiedział jeszcze, że jak tych butów pan nie zrobi, a on nie będzie mógł sprawić niespodzianki swoim rodzicom i chyba jeszcze komuś ważnemu, który zobaczy ją drugi raz, ale w innym miejscu, to utopi się w pobliskim stawie.

– Z twoim kolegą chyba coś nie tego, że gada takie rzeczy. Jakie drugie miejsce? Niby gdzie lub na czym? Ma się utopić? Coś sobie ubzdurał, głupoty opowiada, a ty drugi głupek, wierzysz we wszystko co mówi. Chce po prostu buty ode mnie za darmochę dostać, więc opowiada bajki. A że znalazł naiwniaka, to mu ciemnotę wciska i na litość bierze!

– To nie tak, jak pan mówi.

– A właśnie, że tak! No już! Zabieraj się stąd!

 

Czuje się nieswojo po jego wizycie. Dlaczego tak mu zależało, żebym zrobił buty dla jego kolegi? Czy kolega nie mógł sam przyjść i o to poprosić. I tak bym nie zrobił, ale chociaż nie traciłbym czasu na myślenie, o tej dziwnej sprawie.

Na drugi dzień, wszystko się powtarza. Przychodzi ten sam chłopczyk i prosi o to samo. I tak dzień za dniem, tydzień za tygodniem, lecz szewc jest nieugięty. Zawsze odmawia.

 

*

 

Ignacy Teks, siedzi i stuka młotkiem w podeszwę. Nagle ktoś otwiera drzwi. Nie zna człowieka. Chyba nigdy go nie widział, chociaż wydaje się znajomy. Przestaje stukać. Wiadomość którą słyszy, jest dla niego najgorszą z możliwych. Oczy robią się wilgotne. Pierwszy raz od wielu, wielu lat.

 

Patrzy na pomarańczowe buty, mokre od łez.  W końcu się przemógł. Co prawda z niechęcią, ale zrobił. Dla świętego spokoju. Żeby ten natrętny chłopiec, przestał się wreszcie naprzykrzać i głowę zawracać,  swoją niedorzeczną prośbą.

Właśnie przed chwilą sobie uświadomił, że miał je zrobić, dla swojego wnuka.

 
 

 

 
Edytowane przez Dekaos Dondi (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...