dmnkgl Opublikowano 26 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Maja 2020 Jest to kontynuacja ,,Balu": ,,Bal. Po burzy" Skończył się bisem wielki Bal, Przerwała burza tańce. W powodzi ołowianych fal Zginęły szklane szańce. Lodowy wicher ciął mnie w skroń, Brzęk tafli ranił uszy. Gwałtowny jak spłoszony koń Był lament mojej duszy. Ponad ryk wiatru wzbił się grom, W tłum powiał duch morowy. Z żałosnym jękiem runął dom Na tam zebranych głowy. W płucach gra zimno, w oczach mrok, Na niebie błyskawice. Z żył mych się toczy życia sok, Po czym już nic nie widzę... *** Budzi mnie chłodna, czysta mgła, I szum bliskiego lasku. Leżę na górze drzazg ze szkła, Wyspie białego piasku. Runął nade mną gwiezdny strop! Runęło prawo we mnie! Spełzł ze swej sceny złoty snop By panowały ciemnie! Lecz oto dnieje, igra brzask W kryształach pod stopami. Jeszcze nieśmiały, blady brzask Wypiera czerń pasjami. Porzucam ląd minionych dni, Wyruszam ku wschodowi. Nowy dzień w oczach mych się tli I my będziemy nowi! Tam będzie Uczta już, nie Bal W przestworzach sal z marmuru, W ogromie wziętym z górskich hal Lub górnych mórz lazuru. Będziemy święte wino pić Poezję snuć bezwiednie, Świadomie zaś, kochać i żyć Bo burza tam nie sięgnie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się