Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

na tropie własnego nieistnienia


MIROSŁAW C.

Rekomendowane odpowiedzi

jakoś tak mam, że nie potrafię obok takich wierszy przejść obojętnie. Takich, czyli napisanych przez osoby, którym z racji na wiek statystycznie znacznie bliżej niż mi, do końca, gdzie jest ta myśl o nim ujęta. (Choć los może spłatać figla, i jutro to będę ja, kto wie).  Roztkliwia mnie to i czuję się z reguły nieswojo, jakbym weszła przypadkiem z butami w ich bardzo intymną rozmowę.

Chciałam napisać, że z reguły w takich momentach przejmuję na chwilę to uczucie/odczucie piszącego. I wtedy czuję mocną kontrę do swojego odczuwania śmierci, z którym jestem niestety w dość częstym kontakcie, choć z racji na wiek jest to może śmieszne. 

W takim momencie na chwilę czuję za peelem jakbym miała powiedzmy 80lat i współodczuwam tą bliskość czasu, i że wtedy jest to naprawdę uzasadnione, niebezpiecznie blisko nieuchronne. i smutne, bo ciężko mi się z tym pogodzić, myśląc o peelu. Kontra, bo wtedy te moje 'histerie' stają się śmieszne i małostkowe. Rozpisałam się, bo nie umiem tego skondensować.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ujął mnie ten bursztyn wraz z tą strofą, dogłębnie. Że o dziwo, nic już nie dodam od siebie;) bo ten obraz mówi tak wiele. I niesie w sobie jakąś pozytywną nutę, pokrzepienie.

Pozdrawiam

Edytowane przez Luule (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Luule Czy to wielkość kolekcji kalendarzy, preferuje nas do takich wynaturzeń :) jak ten wiersz. Na pewno są wyjątki potwierdzające tą regułę. 

 Wydaje mi się, nie - jestem pewien, że już jako osesek, próbowałem przecisnąć głowę, przez dziurę w bramie, dzielącej... (tu można wpisać wszystko). 

Oczywiście, aby podejrzeć co nieco. 

Myślę, że w niektórych moich wierszach, można to wyczytać. 

Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MIROSŁAW C. myślę, że każdego trafia w innym czasie. Jednych paraliżuje po 30tce (jak mnie), widząc, że kolejne dekady przyspieszają jakoś tak nieproporcjonalnie, jakaś 50tka może mieć przeświadczenie, że to już czyha, i tak nonstop przez kolejne 30 lat, a i może jakaś 70tka ma to za nic, licząc na kolejne 20 lat życia, że to nie czas przecież jeszcze się tak na wyrost zamartwiać. 

No właśnie. Tak czy inaczej, dla mnie najważniejsze, jak to zostało ujęje w wierszu i co już wspominałam, cała strofa z bursztynem:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ,, Boże, mój Boże,  czemuś mnie opuścił? ,,   niedawno wołaliśmy ,, witaj KRÓLU,,  a dziś ,, na krzyż z nim,,  i ukrzyżowaliśmy Jezusa    po ludzku w bólu żali się ON szuka pociechy u Boga Ojca  zawierza się Mu całkowicie   ,, niech się stanie jak Ty  chcesz, a nie jak Ja chcę…   do końca jest Człowiekiem    umarł jak każdy z nas  to jedyna droga do domu Ojca tam nas oczekuje  idźmy do Niego z ufnością    Jezu ufam Tobie    2022 /2024 andrew  cytaty Ps. 126, Piątek  dzień męki i śmierci Jezusa
    • Moja mała biedronko. Siedzisz na moim przedramieniu. Chodzimy ze sobą. Masz uśmiech kilku kropek na skrzydłach. Czekamy na autobus. Deszcz zaczyna padać, kręcisz się niespokojnie, szukając parasola. Otwieram go nad tobą, wtykając słuchawki do uszu. Delikatnie, żebyś nie odleciała. Lubię kontratenorów – Scholla, Orlińskiego, piwo u braci - trapistów. Jaroussky’ego. Stabat Mater. Pergolesiego. Nikt, poza papieżem, nie nosi czerwono-czarnego szkaplerza, przecież. Siedzisz na moim przedramieniu, chodzimy ze sobą. Jesteś paraliżem dłoni, Aniu,  co dzień.    
    • Wiejskie kościółki Małe, drewniane Duże, murowane Na tych poddaszach wiją gniazda jaskółki   Msze wieczorne, czy te nad ranem Na radość ślubów, na rozpacz pogrzebów Schodzą się ludzie ze wszystkich brzegów W tych ścianach modlitwy zamurowane   Blask wpada nieśmiało przez świetlik Oświetla wiernych oczy I policzki, które czasem łza zmoczy W tych oczach - mętlik   Obok kościółka, mała aleja Tłumy dusz, nie wiadomo skąd Ktoś w ich dusze ma jednak wgląd W tych duszach - nadzieja   Biją głośno kościelne dzwony Ciche łkanie przy pustym grobie Cmentarną ziemię wróbelek dziobie W tej ziemi, z tych łez, wyrosną klony   Wiejskie kościółki Ptakom - schronienie Ludziom - zbawienie Zapewnią te małe przyczółki    
    • życie pozagrobowe pierwsi  wymyślili Egipcjanie    niezwykła obietnica  i odpowiednia administracja  trzyma naród w zaprzęgu  to kapłani rabowali grobowce    wiara jest najważniejsza    na czas budowy domu osadnicy  musieli okopać się w żywej ziemi  gościnność bezgranicznej Wirginii  to ataki Indian chorób i komarów  pierwszy rok był decydujący    dziś ich prawnuków fentanyl wlecze ulicami  i żywcem wciąga pod ziemię    wiara rodzi nadzieję    w noc poprzedzającą jej urodziny zostawił na schodach skrzynkę  poćwiartowane ciałko ich syna  to miał być prezent    wiara i nadzieja przyciągą    miłość             
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...