Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Jadąc do nikogo


Arsis

Rekomendowane odpowiedzi

Wskakuję w biegu do odjeżdżającego, pustego już tramwaju.

Zgrzyta kołami,

nabierając z ostrym szarpnięciem prędkości.

 

Ściekają mi po karku i skroniach krople zimnego potu.

I jak ptak uderza skrzydłami o ściany więzienia, tak kurczą się boleśnie i rozkurczają

przedsionki

i komory mojego serca.

 

W przeskokach słońca między sztachetami drzew

szarpią umysł

płomienie nerwów…

 

Opieram się czołem o szybę, zahipnotyzowany tym przesuwaniem…

I nie mogąc oderwać oczu od tych przebłysków natury, tracę nagle przytomność

z powodu

efektu stroboskopu…

 

 

Śniło mi się, że… Usiłuję to sobie przypomnieć,

leżąc na podłodze z krwawiącym nosem

i pianą na ustach,

odzyskawszy świadomość – nie wiadomo,

po

jakim czasie…

 

Miałem do kogoś jechać. Do kogo? Zapomniałem.

 

Ciągną się po bokach metalowe, obdrapane nogi pustych siedzeń,

skąpane w pomarańczowym blasku zachodzącego słońca.

Wyciągam powoli osłabioną rękę – ku temu lśnieniu, lecz, niestety, nie jestem w stanie

go

dosięgnąć.

 

(Włodzimierz Zastawniak, 2017-04-30)

 

Wszystkie teksty są mojego autorstwa. Publikuję również na:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

, jako Arsis, i na swoim autorskim blogu:

Edytowane przez Arsis (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...