Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Nici z tego ... (pół erotyk)


Henryk_Jakowiec

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedy szedłem raz poboczem

na rogatkach miasta

wtedy jakimś dziwnym trafem

właśnie ta niewiasta

 

z naprzeciwka, łamiąc przepis

szła na mnie czołowo

a pobocze było wąskie

więc ja honorowo

 

zatrzymałem się i bokiem

stanąłem okrakiem

za co pani mnie nazwała

niemrawym ciapciakiem.

 

Ośmieliłem się tę panią

zapytać, dlaczego

ta odrzekła flegmatycznie

niemrawy lebiego

 

zamiast miejsca ustępować

trzeba siły sprężyć

i zagadać bez ogródek

(czasu nie mitrężyć)

 

chodź niewiasto tu w pobliżu

kawiarenka mała

ja bym poszła bez oporu

i jeszcze bym dała

 

wszystko, o co byś poprosił

lecz oprócz jednego

bo ciągoty mam do kobiet

a więc nici z tego...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Somalija

W mej młodości epizody

pewnie jakieś tam i był były

lecz to nie jest tak jak myślisz

choć kochałem z całej siły

 

a obiektem mej miłości

tu zaznaczę platonicznej

były asy futbolówki

z ligi polskiej, zagranicznej

 

z kolorowych pism wycięte

i w zeszyty powklejane

z namaszczeniem i z miłością

w dzień i nocą oglądane.

 

Pozdrawiam :)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MIROSŁAW C.

Można rzec, że miałem nosa

przepuszczając panią bokiem

choć mnie ona frapowała

kiedy szczuła swym urokiem

 

może byłem przemęczony

i na seks nie miałem chęci

nawet dzisiaj, gdy ją wspomnę

jej sylwetka wciąż mnie nęci.

 

Gorzej gdybym ją poderwał

czas mitrężył na zaloty

w kawiarence nic za darmo

straciłbym, więc parę złotych

 

ale jest i dobra strona

i ja stoję po tej stronie

jestem czysty jak łza w oku

zachowałem wierność żonie.

 

Pozdrawiam :)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AOU

Znaczy misja jest spełniona

czytelniczka uśmiechnięta

puenta zawoalowana

i kobieta jest nietknięta

 

chyba, że już po spotkaniu

(przecież żeśmy się rozstali)

pani śpiesznie się udała

paść w objęcia swojej lali

 

tak być mogło, choć nie musi

więc nie będę ja tu gdybał

bo być może gdzieś na drodze

jakiś ciapciak ją przydybał.

 

pozdrawiam :)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Antosiek Szyszka

Może było tak przed chwilą

może jakieś z pół godziny

bo widziałem jak partnerka

przyszła do niej w odwiedziny

 

zaglądnąłem, choć to brzydko

i widziałem przez firanki

jak się pani dobierała

rzecz wiadoma do kochanki

 

nieco dłużej byłbym patrzył

było, na co, było, było

lecz ktoś nagle zgasił światło

przedstawienie się skończyło.

 

Pozdrawiam :)))

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Archie_J

Raczej damy i upadłe

a przynajmniej jedna taka

która przecież jest kobietą

a w duecie za chłopaka

 

ciężko zgadnąć, która którą

bo zbyt często się zmieniają

ja w to nie chcę ingerować

skoro chcą niech się kochają.

 

Rymowanki moją bronią

bez nich byłbym jak bez ręki

a tak mogę pisać wiersze

albo teksty do piosenki

 

ktoś z pewnością mi zarzuci

że nie wstawiam komentarzy

lecz kto zna mnie to wie o tym

że należę do bajarzy.

 

W swoich wierszach mogę bajać

przeinaczać zdarzeń ciągi

czuć się jak naczelnik stacji

i rozsyłać w świat pociągi

 

krytykować nie potrafię

jakoś w sobie jej nie czuję

a więc robię to, co robię

więc się bawię i rymuję.

 

Pozdrawiam :)))

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Henryk_Jakowiec

@Archie_J 

ach gdybym ja 

tak pięknie umiał 

układać rymowanki

nie spał bym dziś sam

tylko tej jednej

opowiadał bym 

bajki.

 :(

kto mi pomoże 

tak ładnie pisać 

przecież ja wcale nie umie

idę spać chyba

lub film oglądne 

naprawdę nie żartuję.

późna godzina 

nikogo ni ma

poszli spać już poeci

smutna muzyka 

z radia się sączy

po ulicach nie biegną  dzieci

Edytowane przez Antosiek Szyszka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Antosiek Szyszka

Trzeba czasu i rutyny

by na wiersze rwać dziewczyny

bo te piękne i te zgrabne

te urocze i powabne

 

nie poezją żyją przecie

a więc cóż im po poecie

one chcą bogatych panów

choćby nawet don Juanów

 

byle byli to majętni

i wydawał kasę chętni

a więc z głowy włosów nie rwij

sen o podrywaniu przerwij.

 

pozdrawiam :)))

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @ja_wochen - @any woll - @andreas - dzięki - 
    • Cała tematyka moich postów ogranicza się do wierszy i lyricsów z kilku krajów: Persji, Rosji, Japonii, Chin, Brazylii, rzadziej Włoch i Skandynawii. Na przykład temat japoński https://poezja.org/forum/utwor/182069-wakacje-miłości-koi-no-bakansu/ https://poezja.org/forum/utwor/188983-zimowy-krajobraz-cieśniny-tsugaru-winter-seascape-of-the-tsugaru-straits/ https://poezja.org/forum/utwor/181501-shadow-klss-pocałunek-cienia/ https://poezja.org/forum/utwor/204337-arse-is-a-book-dupa-to-książka/ https://poezja.org/forum/utwor/182414-a-sudden-discovery-nagłe-odkrycie/ https://poezja.org/forum/utwor/189045-nad-morzem-nad-morzem-niebieskim-by-the-sea-by-the-blue-sea/ https://poezja.org/forum/utwor/209201-enka-prefecture-prefektura-enka-演歌県/ https://poezja.org/forum/utwor/209775-najsłynniejszy-wiersz-haiku-przez-basho-bashos-most-famous-haiku/ https://poezja.org/forum/utwor/183254-hokku-użytkownika-basho-matsuo/ nie licząc stron, na których tematyka Japonii jest powiązana z innymi tematami lub jest reprezentowana przez moje własne japońskie opusy.    
    • @Tyrs To beznadziejny przypadek z ego na wysokiej orbicie... okołośmietnikowej. Na każdym portalu ma ,,swoich" czytelników.    A tak na serio, to startuje w konkursie erekcjato a tam jest ogromna kasa... więc nie przeszkadzaj jej w pracy i nie zaczepiaj, bo menopauza przeszła po niej i nie zostawiła nic z delkatności... zresztą sam zobaczysz w jaki sposób Ci odpisze. Generalnie szkoda naszej wrażliwości....   DOBREGO DNIA

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • stoję  wpatrzony w lustro  a świat  świat przechodzi obok  chciałbym  mu coś powiedzieć    może...  nawet wykrzyczeć    brak odwagi   4.2024 andrew  
    • (Na motywach powieści „Piknik na skraju drogi”, Arkadija i Borysa Strugackich)   ***   Dlaczego wylądowali? Nie wiadomo. Zostawili w powietrzu dziwnie mżące kręgi, które obejmują szumiące w nostalgii drzewa.   Które kołyszą się i chwieją w blasku księżyca albo samych gwiazd… Albo słońca... Albo jeszcze jednego słońca…   Powiedz mi, kiedy przeskakujesz płot, co wtedy czujesz? Nic? A co z promieniowaniem, które zabija duszę?   Wracasz żywy. Albo tylko na pozór żywy. Bardziej na powrót wskrzeszony. Pijany. Duszący się językiem w gardle.   Sponiewierany przez grawitacyjne siły. Przez anomalie skręcające karki.   Słońce oślepia moje zapiaszczone oczy. Padającymi pod kątem strumieniami, protuberancjami…   Ktoś tutaj był (byli?) Bez wątpienia.   Byli bez jakiegokolwiek celu. Obserwował (ali) z powodu śmiertelnej nudy.   Więc oto razi mnie po oczach blask tajemnicy. Jakby nuklearnego gromu westchnienie.   Ktoś tu zostawił po sobie ślad. I zostawił to wszystko.   Tylko po co?   Piknikowy śmietnik? Być może.   Więcej nic. Albowiem nic.   Te wszystkie skazy…   Raniące ciała artefakty o upiornej obcości.   Nastawiając aparaturę akceleratora cząstek, próbujemy dopaść umykający wszelkim percepcjom ukryty świat kwantowej menażerii   Przedmioty w strumieniach laserowego słońca. W zimnych okularach mikroskopów…   Nie dające się zidentyfikować, obłaskawić matematyczno-fizycznym wzorom.   Bez rezultatu.   *   Zaciskam powieki.   Otwieram.   *   Przede mną pajęczyna.   Srebrna.   Na całą elewację opuszczonego domu. Skąd tutaj ta struktura mega-pająka?   Pajęczyna, jak pajęczyna…   Jadowita w swym jedwabnym dotyku. Srebrzy się i lśni. Mieni się kolorami tęczy.   Ktoś tutaj był. Ktoś tutaj był albo byli. Ich głosy…   Te głosy. Te zamilkłe. Wryte w kamień w formie symbolu.   Nie wiadomo po co. Kompletnie nie do pojęcia.   Milczenie i cisza. Piskliwa w uszach cisza, co się przeciska przez gałęzie, żółty deszcz liści.   W szumie przeszłości. W dalekich lasach. W jakimś oczekiwaniu na łące…   Elipsy. Okręgi.   Owale…   Kształty w przestrzeni…   Fantomy przemykające między krzakami rozognionej gorączką róży. W strumieniu zmutowanych cząstek. Rozpędzonych kwarków…   Rozpędzonych przez co?   Przez nic.   Po zapadnięciu mroku liżą moje stopy żarzące się lekko płomyki. Idą od ziemi. Od spodu. Ich obecność to pewna śmierć.   Sprawiają, że widzę swoje odbite w lustrze znienawidzone JA.   W głębokich odmętach  schizoidalnego snu. Zresztą wszystko tu jest śmiertelne i tkliwe. Pozbawione fizycznego sensu.   (Kto chce skosztować czarciego puddingu?   Bar za rogiem stawia)   Dużo tu tego. W powietrzu. I w ziemi.   W nagrzanych od słońca koniczynach, liściach babiego lata.   Krążyłem tu wokół jak wielo-ptak. W kilku miejscach jednocześnie.   I byłem wszędzie. I byłem nie wiadomo, gdzie. Tak daleko na ile pozwala wskrzeszany chorobą umysł   Tak bardzo daleko…   Wystarczy dotknąć złotej sfery, aby się wyzbyć wstrętnego posmaku cierpienia…   Gdyby nie ta przeklęta wyżymaczka, która zachodzi śmiertelnym cieniem drogę…    (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-20)      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...