Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz Kucina

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

                graphics CC0

 

S(ł)oviansky

z przekrwionej pochwy
schowaj miecz
żaden po kądzieli 

 

brat twojej piersi
swiekry i jątrwy
ciebie mi zazdroszczą

 

nikt nie ma takiej jak ja
amuletem belemnitowym
zwodzisz Peruna

 

twe kabłączki skroniowe
płanetnica -sznurki na chmury
worki na grad

 

ciebie mi zazdroszczą
jeziorowe mamuny
obwisłe sutki plejad wołosożary

 

a smoki Welesa w czasie upałów
spółkują
trujące nasienie zatruwa studnie i źródła

 

jam twój Chors
czuły oblubieniec
żywię się łuną księżyca

 

w Noc Kupały odstraszam wilkołaki
z ukąszeń utopielic
tobie wypraszam bogomilstwo


Chors w Tucholi(s)

[lunarna pieśń neosłowiańska nie z metropolis]

Chors – księżycowy władca nocy
choć go ubywa – wciąż nad nami
las dawno cieniem drzew zatoczył
od bóstw lunarnych – co z wilkami

 

tańczyć by mogły każdej nocy
we mgle jak Nimfy – usta sine
wyją komórki – świecą w oczy
szumią jesiony wiatr w olszynę

 

Chorsa wołamy zimne – bose…
tańczmy! na nieba tle – cekiny

 

księżyc wycharsły wciąż nędznieje
pieją Rusałki że już rano
pod horyzontem kruczy – Czejen
składa pióropusz oraz namiot

 

Chorsa kurują słowiańskie Zmory
od witaminki „c” kwaśnieje
a Świtezianki – już bez kory
gibkie panienki winko grzeje

 

Chorsa wołamy zimne cory…
tańczmy! – bo niebo całkiem dnieje

 

biwak w dorzeczu Brdy i Wdy
deszcz tnie z Równiny Charzykowskiej
plemię słowiańskie z zimna drży
a Świtezianki – w kieckach w groszki

 

to nocka Chorsa lunatyka
choć Luna ponoć – to kobieta
księżyc nad ranem wnet umyka
Chors ma (zapewne) – płeć faceta

 

Chorsa wołamy czemu znika…?
przyjdź! w nocy – my będziemy czekać


przypis: *Chors – fikcyjne słowiańskie bóstwo „ubywającego” księżyca


 

 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomasz Kucina Panie Tomaszu Kucina, zawstydzasz, onieśmielasz, a wręcz posyłasz mnie pisarczyka do kąta. To nie jest już pisanie ad hoc, podejrzewam, że nigdy nie było to jest już tworzenie lirycznych cudeńek. Jestem poruszony, zbulwersowany i ogólnie gniewam się na Pana - to jest zbyt dobre. Z wyrazami szacunku A.G.

Edytowane przez Aleksander Głowacki (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Fajny masz styl komentowania. Stawiasz komentarze precyzyjne i w pewnym charakterystycznym dystansie. Cenie ciebie za to, że robisz to we wzorowej jakości - nawet i autorytecie. Pewnie czujesz o czym mówię, ale na pochwały - nie czekam - nawet trudniej się do nich ustosunkować publicznie. Wiesz co? Przyrzekłem sobie, że pofolguję z rozbudowanymi komentarzami. Czasem bronię tu swoich tekstów, ale raczej rzeczowymi argumentami, doszedłem do wniosku, że te szczegółowe analizy czynią mnie mniej lubianym, dlatego ubolewam - bo bardzo wszystkich tu lubię - i na serio - bez wyjątku. Spuentuję więc krócej. Obublikowałem te dwa teksty w zasadzie dla tego, bo czuję, że cały optymizm społeczny w wyniku zaistniałej sytuacji z tym cholernym koronawirusem - nam SIADA, i dostrzegam tu już postawy silnie malkontenckie wręcz dekadenckie, jakby nadchodził jakiś schyłek epoki? To jest groźne! Zaczynam się marwić, siłą rzeczy sytuacja na świecie mozolnie prowokuje i nie ma się czemu dziwić, że ludzie kontestują rzeczywistość. Próbuję od pewnego czasu wlać w dusze i wrażenia czytelnika szczyptę, drobinę optymizmu. Dlatego właśnie te dwa lżejsze, melodyczne kawałki. Ostatnio dużo "spawam" tekstów białym wierszem (bez rymu), ale jakaś monada podpowiada mi, że teraz powinienem pisać prościej, wiązać słowa, kiedy jeszcze  parę tygodni temu wrzucałem tu bardziej sensualne teksty, i mega koncepcyjne, ludzie operowali w liryce zaplanowanych wulgaryzmów i skrótów myślowych i w oparach jakiegoś cywilizacyjnego "haszu" brnęli w obłęd wygenerowanych turpizmów, pochwały dla zła, teraz to się zmieniło, piszą bardziej refleksyjnie i ostrożniej - ale jest mnóstwo ciemnych schizo_egzystencjalnych tekstów, to dobrze. Jednak ów zbiorowy trend dekadencki zaczyna nam silnie doskwierać.  Wrzucam więc teksty łatwiejsze i lekko dosłodzone, ale trudno w tym wytrwać, bo to nie są autentycznie preferowane klimaty.  Każdy ma traumę, w tej niekomfortowej sytuacji to norma.

Pozdrawiam ciebie szlachetny panie -  A.G. … i thx za dobre słowo.

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomasz Kucina  To nawiązanie do mitologi słowiańskiej sprawia, że wkraczamy w tajemniczy, nieznany świat... Nieco mroczny, ale pociągający... ;) Nie wiem czy taki był Twój zamiar, ale drugi wiersz trochę mnie rozbawił :) Zabawa, którą sobie wyobraziłam - biwak i te Świtezianki w kieckach w groszki... :)

A tak na marginesie... Czytając Twoje wiersze kolejny raz pomyślałam, że jestem Słowianką a nie znam słowiańskiej mitologii. Trochę dziwne, że w szkołach zadbano o to, abyśmy lepiej znali mitologie innych nacji, niż własnej. No ale wszystko do naprawienia... ;)

Piszesz wprawdzie często dość trudne w odbiorze wiersze, ale masz swój niepowtarzalny styl. 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomasz Kucina @CafeLatte Też mi doskwiera niejednokrotnie brak wiedzy o słowiańskiej mitologii i fakt, że niestety z mozołem trzeba się do niej dokopywać. Na szczęście mamy Pana Tomasza, który nad nią ślęczy, pochyla się i czerpie z niej garściami, by potem raczyć ją nas w swoich utworach . To prawda, że czas jest szczególnie niepodobny, a zarazem (czy nawet z "ZARAZEM")  niepogodny.  U mnie spokój jak zawsze, doskonale rozumiem Pana podejście jak nigdy staram się tonować i uspokajać wszelkie apokaliptyczne nastroje i myśli. Najczęściej po prostu zmilczam, bo przeciąganie dyskusji i próbowanie rzucenia innego światła na pewne sprawy zazwyczaj, z doświadcznia mówiąc, kończy się fatalnie.(to jest odwrotnie do zamierzonego) Proszę o kontynuowanie komentowania w formie dla Pana najwygodniejszej i najlepszej, tak się składa, że jednym z ćwiczeń, które obecnie praktykuję jest cierpliwość. Cierpliwie i z przyjemnością doczytam do samego końca. Na marginesie jeszcze dodam, że czasu na praktykę mam aż nadto. Z wyrazami ogromnego szacunku - A.G.

Edytowane przez Aleksander Głowacki (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Masz racje Cafe, ten świat słowiański bywa naturalnie mroczny, bo mitologia Słowian to panopticum istot mniej przyjaznych człowiekowi. Bóstwa wczesnochrześcijańskie kojarzone były często z lękiem egzystencji, a ludzie chcieli te totemy oswoić. Perun np. rzucał piorunami na wioski, Chors jako księżyc przyciągał głodne złowrogie człowiekowi wilki, psotne chochliki robiły ludziom na złość. Plemiona słowiańskie prowadziły wojny podjazdowe pomiędzy sobą ale wewnątrz szczepów obowiązywały humanitarne zasady, dlatego ten zły los próbowano sobie po pierwsze – wyobrazić, następnie – oswoić, jednak - nie powstał jednorodny panteon tych bóstw plugawych. A samo chrześcijaństwo później nadało – już jasny kierunek zaliż w zbawieniu i bliskości z Bogiem przyjaznym człowiekowi.

 

Te dwa wiersze mają charakter oswojeńczy z „mitologicznymi fetyszami z lasów puszcz czy jezior”, ten drugi nawet jest (jak ładnie zauważyłaś) bezpośrednią paralelą do współczesności i quasi kiczem - parodią. Dziś takiej przymilnej ekofaktury nam brakuje, tutaj - to bliskość stricte percepcyjna czyli zmysłowa w obliczu tych ograniczeń związanych z obecną nieciekawą sytuacją i izolacją brakuje nam bliskości – kontaktów – więc naturalnie musimy umieć sobie z tym radzić. W naszym uwrażliwionym świecie lirycznym z łatwością umiemy wymyślić dowolne SUBSTYTUTY (erzace – zamienniki tych naturalizmów). Mamy mitologie Słowian. Niestety jest pewien mankament, otóż - stan faktyczny slawistyki nie pozwala na dokładną rekonstrukcje pierwotnej - starożytnej religii Prasłowian.

Dzięki za łaskawy komentarz. Pozdrawiam Ciebie szczególnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Mów mi Tomek, być „panem” - to trzeba mieć zasięg i pieniądze. To nie są dla mnie na szczęście - najważniejsze priorytety. Mrugam okiem słowiańskim i nie masońskim czy libertyńskim;)

 

To jest wzorcowe podejście do meritum.

 

 Miło słyszeć, trudno złapać jakąś równowagę w autorefleksjach, raz mi wychodzi za dużo, innym razem minimalizm odpowiedzi graniczy z niezaplanowaną indyferencją. Takie to czasy – każdy chce jak lubi, a wielu lubi inaczej ;)) Cierpliwość twoja jest umiejętnością być może nabytą z doświadczeniem życiowym, jak się domyślam - i warto się tego uczyć, spróbuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomasz Kucina To teraz uporządkujmy Panie Tomku (połowiczny kompromis z mojej strony jako wyraz jak najlepszych chęci) osiemnaście bogów i bogiń słowiańskich, z czego o połowie nie możemy nawet dzisiaj powiedzieć czy naprawdę byli czczeni czy zostali źle zasłyszani przez piśmiennych kronikarzy i na ich modłę przekształceni jak ma się to w przypadku Czarnogłowa, który przekształcił się w Czarnoboga ze swoim bratem jako przeciwieństwem Białobogiem. O dziwo jako jedyny bardzo dobrze zaadaptowany w dzisiejszej popkulturze( o zgrozo amerykańskiej, a przez to światowej), a tak naprawdę żadne źródła nie potwierdzają jego kultywowania na ziemiach zamieszkiwanych przez ówczesnych Słowian. Jak Pan się zaopatruje ze swoją wiedzą w tej kwestii to jest bardzo ubogich i dość szczątkowych źródeł historycznych? A.G.

Edytowane przez Aleksander Głowacki (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Skoro ciekawe przemyślenia, to niezmiernie mi miło usłyszeć. Masz pojemną tolerancje i wrażliwość skoro wytrzymujesz do końca z moimi komentarzami. To znaczy lubisz udręczone analizy, analityczny umysł jest na wagę złota w dzisiejszych prędkich czasach. To twój skarb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zgadza się. Napisałem wyżej, w komentarzu do @CafeLatte o wielowymiarowej i nieprecyzyjnej roli slawistyki. W zasadzie to potwierdzasz.

 

No proszę? Nie dość że sami poszukujemy kronikarskiej podstawy naszej mitologii to jeszcze nam dokładają, widać kultura Batmana i Supermena wymaga rodowodu? Ja np. nic nie mam przeciwko temu ;D

 

Rozumiem, że to pytanie? O moje podstawy do liryczności? Czytam, staram sobie to wyobrażać, ale przede wszystkim ludzi sobie wyobrażam żyjących w tamtych niepiśmiennych czasach. Przekazy, podania są ważne Sokrates też nie pozostawił po sobie żadnych pism a info na jego temat czerpiemy z innych źródeł, od Platona, Arystofanesa – oni go znali i słuchali. Dlaczegóż - mamy mieć kompleksy z podobnych powodów, to nie ma uzasadnienia ;)


 

Taki mój inny starszy wiersz slawistyczny, trochę porządkujący, może się tobie spodoba, panie Aleksandrze - od młodszego pewnie o pokolenie - kolegi ;):

 

 

Tomasz Kucina

Wela – czyli Słowian zaświaty, a obok – nasza ziemia


 

Kirowie bogowie Drugiego Działu
rozciągają Welę z małego punktu materii
zaświaty rodzą kształt

 

Czarnogłów i Białoboga
ustalają – strony – pory – i kierunki
widać już środek boki oraz krawędzie
dół i góra – wszelkie wektory – ze zwrotem i kursem

 

rozciąga czar Wela jak guma na wierchy i przepaście
stronę wierchnią mianują Niwą
wyrastają tu szczyty – to Góry Białoboskie
a niżej przepaście namaszczone Nawiami

 

cały mikrobiom zaświatów ożywa nagle
po Nawiach jak mech porasta Ziemica welańska
z Otchłani po Piekło pionowo – w dół
a w poprzek i górę – aż po sam Raj

 

dwugłowa Jaruna z mozołem rozciąga Welę
to córka Swąta i Wspóry – Strąprzy
w stronę janmną – rujną – jesienną – i kostromną
pobudza cykl górotwórczy usilnie skupiając – żelazo w skały

 

rodzeństwo jej włóczy Welę do siebie
na skraju Weli uczepia Jesza – tu skupia się złoto
zalega stronę jesienną
od Raju do Gór Czarnogłowskich

 

gdzie działa trzecia siostra Kostroma
w nadmiarze srebro – diamenty – i kryształy
z chmur Otchłani po Brzeg północny
piętrzą w górę – aż po sam Wierch

 

od złota ćmi diadem Jeszy – to jesień
suche liście i trawy
ustala cykl wegetacji
czcigodne Bóstwo – Stron i Pór

 

z dwugłowych Jeszgonic narodzą Perun i Swaróg
bogowie jednogłowi – opiekunowie i żywioły
za nimi dzieci Bóstw – żywiołów i Bóstw – mocy
Pogwizd – Świst – Watra – Swarożyc

 

w hierarchii nieco dalej – chochliki
uznane i opisane w romantyzmie
Swarki – Skierki – Czarty – i Dziwożony
Demony na usługach Duszków pomocniczych

 

Wiedźmy – Strzygi – Widma – Upiory i Wilkołaki
pod nimi jeszcze niżej słowiańscy Półbogowie
Nadludzie i Demony
Oryj i Jaśniena – Ług i Koczerga

 

na samym dole zaś Dowódcy i Wieszczowie
a z nich zwyczajni ludzie
rolnicy – myśliwi – wojowie – oraz bartnicy
nasza słowiańska porządna populacja – od księcia Mieszka

---

 

To tylko mitologia. Nie ma jak tradycyjny paciorek.Pzdr.

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...