Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

...


Jacek_Suchowicz

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Wystarczy, że On nie w porę nie zapobiegnie - jak nie w porę nie zapobiegnie, to zapobiegnie w porę? 

 

Nie rozumiem Jacku, jestem widać ograniczony. Już nie wiem czy wiersz jest antytezą Wiary i apoteozą człowieka, czy apoteozą Wiary i antytezą człowieka. Bo skoro piszesz, że:

 

bo na to się stało to wszystko

by owczy zatrzymać

pęd istot

 

to ja już nie wiem, jak to rozumieć, owczy pęd istot to książkowa alegoria - Wiary statystycznego chrześcijanina,  a wytłumacztć nie chcesz.

dalej: 

 

a jeśli siedzicie już w domach

spróbujcie raz siebie

pokonać

 

Pokonać siebie to znaczy mamy walczyć ze sobą, czy walczyć ze swoimi słabościami osobiście? Nie wiem?

 

zawalczcie o siebie ze sobą

niech życie w was płynie

nie obok

 

W jakim sensie? Walki między domownikami o prymat? Może walki z samym sobą o życie? ale w jakim sensie? 

 

To właśnie ten przymiotnik "owczy, pęd istot" buduje u mnie te wszystkie wątpliwości. Więc nie dziw się, że dopytywałem. Niechaj pozostanę w niewiedzy. Dam na wstrzymanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomasz Kucina Ja tu raczej w tym wierszu odniesienia do wiary, religii, czy ogólnie metafizyki nie widzę i nie wyczuwam nawet. Myślę, że użyta na końcu znana skądinąd fraza quo vadis Domine użyta jest raczej jako pytanie do człowieka ogólnie, który jest peelem w tym wierszu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

zgrywus:))

Tomek, czy nigdy nie robiłeś przeglądu swojego życia, analizy swego postępowania, reakcji w dyskusji, swoich zalet i wad. Czy umiesz sobie powiedzieć; muszę nad sobą pracować, wyzbyć się tych wad itd...

Wielu osobnikom homo sapiens nie mieści się to w szarych komórkach, że można pracą nad sobą skorygować swoją osobowość

bingo!!!

wytłumaczyć nie chcę - chcę zostawić coś dla Ciebie nie musisz myśleć tak jak ja - masz dowolność

 

A tak na zakończenie - zauważyłem, że zawsze tłumaczysz swoje teksty. Nie ubliżaj czytelnikom oni też  mają szare komórki i interpretują po swojemu - w sumie to miłe.

 

Pozdrawiam serdecznie Jacek

ps. chyba że robisz odnośnik do czegoś, czego czytelnik na pewno nie będzie wiedział

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jacku, robiłem nie raz analizę życia, tylko dlatego dopytuję, bo wiersz można rozumieć w takim chociażby sensie jak pokazałem, pytałem wcześniej, ale nie chciałeś dopowiedzieć, więc mnie się nie dziw. Zrozumiałem że nie muszę tego wiedzieć, a interpretacja jest dowolna - sam tak napisałeś?. Dobrze, że interesuje się twoim tekstem, i pytam o twoje percepcje to buduje jego popularność, to masz do mnie o to uwagi? ;)

 

Ja czytelniom nie ubliżam? O co ty mnie podejrzewasz? Ja pytam o twoje rozumienie wiersza i opowiadam o swoich wrażeniach po jego przeczytaniu? No wikłasz mnie w wojenkę z innymi czytelnikami bo promuję twój wiersz własnym komentarzem?, i pragnę po ludzku zrozumieć przesłanie tego tekstu. Oj Jacku? Nieładnie. Dobra. Nie pytam więc. Przemyśl co napisałeś. A napisałeś, dokładnie że ja uważam, że czytelnicy nie mają szarych komórek, smutne.

"Domine, quo vadis" - vel. "quo vadis domine" - znaczenie: "Panie, dokąd idziesz" lub "Dokąd idziesz Panie".

 

Cytat: Święty Piotr do Jezusa na drodze Via Appia, po czym Piotr zawraca do Rzymu.

 

Dlatego skojarzyłem i dopytywałem, bo cytaty dokładne czy nie dokładne budują reakcje przyczynowo-skutkowe w naturalnym procesie analizy wiersza. Pytałem jaka była przyczyna użycia cytatu i jaki miało to wywołać skutek. Bo autor zawsze stosuje środki przekazu w konkretnym celu. Po reakcji Jacka pytanie jest bezzasadne. Bo podobno prowadzę wojny z czytelnikami. Nie będę więc komentował tu żadnych wierszy. Skoro moje pytania dotyczące tekstów budują podobno społeczne  antagonizmy. Widocznie nie dorosłem do komentowania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nigdzie nie powiedziałem, że Tomek prowadzi wojny z czytelnikami. To nie o to idzie.

Samo to, że tu jesteście interpretujecie po swojemu jest fajne. Jeśli autor napisze wiersz, a po tym jeszcze go zinterpretuje - mnie powala. Ja bym chciał i myślę, że większość z Was, mieć pozostawioną dowolność interpretacji. Miłe jak się zgadzamy, ale jeszcze bardziej miłe, gdy mamy zdania rozbieżne.

Tomku, Twoje komentarze nie budują antagonizmów, bo to, że jeśli ktoś się z Tobą nie zgadza - nie znaczy, że Ciebie nie lubi. Po prostu myśli inaczej i ma do tego prawo :))

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jacek ja nie mam nic przeciwko innemu myśleniu, już bardziej empatycznego komentatora jak ja tutaj nie znajdziesz. Jeżeli podejmuję komentarz to staram się wniknąć w percepcje autora, no chyba o to chodzi? Mówię, to znaczy piszę o jego tekście, o konkretnych jego fragmentach, i opisuje czyli dzielę się przemyśleniami z autorem PRZECIEŻ do diabła... NIE Z KOMENTUJĄCYMI jego wiersz, lecz z NIM, i to werbalizuję - w komentarzu. Gdy czegoś nie rozumiem to PYTAM PO LUDZKU I KOMUNIKATYWNIE o sens, a nie obgaduje czy się naśmiewam z tekstu i po kątach. Robę to oficjalnie i o tekstach innych niż moje - nie dyskutuje na privie. NIGDY  taka sytuacja nie miała miejsca. A mój komentarz jak każdy inny jest promocją skomentowanego tekstu. Za to dostałem odpowiedź, że cytuję ciebie dosłownie Jacek:

Za to ci dziękuję i nie komentuje dalej. Zastanawiam się tylko czy każdy komentarz ma polegać na formułkch typu: "super", "dobry", "fajny", "cool", "ok", jeśli tak - to jesteśmy w czarnej d...e, a nie w liryki interpretacjach. 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

i tu mnie masz

wiesz czasami wolę takie komentarze jak rozdrapywanie szczegółów ale ta uwaga nie dotyczy Ciebie

Czytelnik ma zawsze prawo rozłożyć na czynniki pierwsze, ale jeśli autor będzie detalicznie tłumaczył - hm to może źle napisał, że musi tłumaczyć:))

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Skoro rozumiesz, że odpowiedzi na zapytania o wiersz czytającego (załóżmy mnie) jest wymową - napisania "złego" wiersza, to znaczy dokładnie, że ja jednak nie dorosłem do komentowania twoich wierszy, bo myślałem, że to ciebie cieszy i jesteś z tego powodu wdzięczny, bo ktoś pochyla się nad twoją pracą intelektualną, ale skoro piszesz trochę wyżej tak:

 

to znaczy...że dalej brniesz i uważasz, iż ja wkraczam w dowolność interpretacji twoich komentujących, to jest absurd, daleko posunięty, dowolność interpretacji twoich utworów jest bezdyskusyjnym ich prawem, kluczysz szkalując mnie, bo ja dyskutuje z TOBĄ, w temacie twojego wiersza, a ty sugerujesz bezpodstawnie moją rzekomą wrogość do twoich komentujących, widzisz ile odkryć ma twój wiersz - TERAZ?? A ty mnie obarczasz  za konflikty urojone w twojej świadomości. A jeśli chodzi ci tylko o własną dowolność do interpretacji autorskiego tekstu - to chyba rozumiesz, że właśnie o nią dopytuję?, ty nie chcesz mieć pozostawionej dowolności interpretacji - ty nie chcesz się z nami tą dowolnością podzielić w ogóle - to może napisz pod każdym wierszem - nie będę odpowiadał na żadne pytania o wiersz, to może wtedy nikt nie będzie pytał?  Zakończmy, i proszę przemyśl to głęboko, jak poprowadziłeś tą dyskusję, a ja działałem w dobrym własnym sumieniu i dołożyłem starań do interpretacji twojego tekstu, ludzie to widzą. Tyle.

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Szkoda tylko, że ta zwięzłość formy i w twoim uwielbieniu, nie ma zastosowania pod moimi tekstami?, co czytający mogą dostrzec w moim wierszu pt. "MAKABRELION" - (jest u mnie na profilu) - tylko, że ja sumiennie odpowiadałem na twoje kolejne rozbudowane komentarze, a nie czepiałem się ciebie o szkalowanie moich komentujących. Skomplikowane masz rozumienie pola dyskusji. 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • stoję  wpatrzony w lustro  a świat  świat przechodzi obok  chciałbym  mu coś powiedzieć    może...  nawet wykrzyczeć    brak odwagi   4.2024 andrew  
    • (Na motywach powieści „Piknik na skraju drogi”, Arkadija i Borysa Strugackich)   ***   Dlaczego wylądowali? Nie wiadomo. Zostawili w powietrzu dziwnie mżące kręgi, które obejmują szumiące w nostalgii drzewa.   Które kołyszą się i chwieją w blasku księżyca albo samych gwiazd… Albo słońca... Albo jeszcze jednego słońca…   Powiedz mi, kiedy przeskakujesz płot, co wtedy czujesz? Nic? A co z promieniowaniem, które zabija duszę?   Wracasz żywy. Albo tylko na pozór żywy. Bardziej na powrót wskrzeszony. Pijany. Duszący się językiem w gardle.   Sponiewierany przez grawitacyjne siły. Przez anomalie skręcające karki.   Słońce oślepia moje zapiaszczone oczy. Padającymi pod kątem strumieniami, protuberancjami…   Ktoś tutaj był (byli?) Bez wątpienia.   Byli bez jakiegokolwiek celu. Obserwował (ali) z powodu śmiertelnej nudy.   Więc oto razi mnie po oczach blask tajemnicy. Jakby nuklearnego gromu westchnienie.   Ktoś tu zostawił po sobie ślad. I zostawił to wszystko.   Tylko po co?   Piknikowy śmietnik? Być może.   Więcej nic. Albowiem nic.   Te wszystkie skazy…   Raniące ciała artefakty o upiornej obcości.   Nastawiając aparaturę akceleratora cząstek, próbujemy dopaść umykający wszelkim percepcjom ukryty świat kwantowej menażerii   Przedmioty w strumieniach laserowego słońca. W zimnych okularach mikroskopów…   Nie dające się zidentyfikować, obłaskawić matematyczno-fizycznym wzorom.   Bez rezultatu.   *   Zaciskam powieki.   Otwieram.   *   Przede mną pajęczyna.   Srebrna.   Na całą elewację opuszczonego domu. Skąd tutaj ta struktura mega-pająka?   Pajęczyna, jak pajęczyna…   Jadowita w swym jedwabnym dotyku. Srebrzy się i lśni. Mieni się kolorami tęczy.   Ktoś tutaj był. Ktoś tutaj był albo byli. Ich głosy…   Te głosy. Te zamilkłe. Wryte w kamień w formie symbolu.   Nie wiadomo po co. Kompletnie nie do pojęcia.   Milczenie i cisza. Piskliwa w uszach cisza, co się przeciska przez gałęzie, żółty deszcz liści.   W szumie przeszłości. W dalekich lasach. W jakimś oczekiwaniu na łące…   Elipsy. Okręgi.   Owale…   Kształty w przestrzeni…   Fantomy przemykające między krzakami rozognionej gorączką róży. W strumieniu zmutowanych cząstek. Rozpędzonych kwarków…   Rozpędzonych przez co?   Przez nic.   Po zapadnięciu mroku liżą moje stopy żarzące się lekko płomyki. Idą od ziemi. Od spodu. Ich obecność to pewna śmierć.   Sprawiają, że widzę swoje odbite w lustrze znienawidzone JA.   W głębokich odmętach  schizoidalnego snu. Zresztą wszystko tu jest śmiertelne i tkliwe. Pozbawione fizycznego sensu.   (Kto chce skosztować czarciego puddingu?   Bar za rogiem stawia)   Dużo tu tego. W powietrzu. Iw ziemi.   W nagrzanych od słońca koniczynach, liściach babiego lata.   Krążyłem tu wokół jak wielo-ptak. W kilku miejscach jednocześnie.   I byłem wszędzie. I byłem nie wiadomo, gdzie. Tak daleko na ile pozwala wskrzeszany chorobą umysł   Tak bardzo daleko…   Wystarczy dotknąć złotej sfery, aby się wyzbyć wstrętnego posmaku cierpienia…   Gdyby nie ta przeklęta wyżymaczka, która zachodzi śmiertelnym cieniem drogę…    (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-20)      
    • Powiem tak, Dziewczyno - lecz się, niekoniecznie przez pisanie. Kiedyś się udzielał Kiełbasa, czy coś takiego. To było równie prostackie i wulgarne. 
    • - A na groma ta fatamorgana... - A na groma ta fatamorgana?    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        W tym cała rzecz, że logiką płata czasami figle artystom OBRAZ, wywrócił  farby kwantem fizyki, chemii — człowieka zakrył kolorem   Ponoć w Mordnilapach właśnie zachowany czar w języku daje myślom możliwości postrzegania tego wątku w sztuce malowanej — O bok! Mózgu   Dzięki bardzo, że zechciałeś się przyjrzeć całości, jaka daje więcej pytań niż odpowiedzi, na których głównym filarem — tak mi się wydaję —  jest środkiem.   Pozdrowienia!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...