Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kryształ


Rekomendowane odpowiedzi

Wirujący fiolet, w miarowych odległościach punkty jaśniejsze, niczym diamenty połyskują w rytm mojego oddechu. Zamknięte oczy, wpadam w odmęt. Fiolet staje się ciemniejszy, ciemny, czarny, tak czarny, że zaczyna pochłaniać diamenty. Oddycham miarowo, spokojnie- znam już to. Choć tunel jest dość wąski, a ja lecę na wznak, plecami w dół, wiem, że upadek będzie łagodny. Pozwalam swoim rękom, nogom na niekontrolowane ruchy obronne. Wyłączam kontrolę nad nimi. Czuję je, drgają czasem nerwowo w poszukiwaniu oparcia, punktu zaczepienia. Ale ja wiem, że ich nie ma. Zaraz upadnę na dno studni i mimo, że będę to wiedział, czuł, nic mi się nie stanie. To jak upuścić kryształ na kamienną posadzkę. Z bardzo dużej wysokości. Bryła spada, mieniąc się wszystkimi kolorami tęczy, zdaje się, że spada minutę, dwie i nagle trzask. Kryształ rozsypuje się na miliardy kawałków, które stają się suwerennymi, pojedynczymi kryształami.
Na tym to mniej więcej polega. Upadając, moje myśli, pamięć, wszystko co wiem zostaje poddane defragmentacji. Jest rozbijane na cząstki elementarne. Ciało leży na dnie studni, nie obchodzi mnie ono. Nie obchodzi NAS ono. Bo jak w przypadku kryształu, każda cząstka elementarna mojego JA jest indywidualną jednostką posiadającą wszystkie właściwości modelu, z którego powstało. Jest mnie miliardy, przez ułamek sekundy jestem nieskończony. Podobnie też, jak w przypadku kryształu, raz rozbity- jestem nieodwracalnie zduplikowany niezliczoną ilość razy. Nie da się skleić kryształu, nie da się złączyć na powrót mnie- we mnie. To proste.
Otwieram oczy, jest ciemno, twardo, dość chłodno, leżę na jakiś kamieniach. Wstaję, z lekką trudnością, jakbym leżał za długo na jednym boku. To znów JA. Wiem, że to ja, elementarna cząstka powstała w wyniku upadku kryształu. Już dawno przestałem się zastanawiać, czemu JA, co wyróżniło akurat mnie. Na dnie studni jest troje drzwi. Ale otwarte są zawsze tylko jedne. Przechodzę przez nie bez lęku. Pora na sen. Jutro kolejny ciężki dzień....
....Ale które drzwi otworzyłby inny ja? Czy dla innego mnie następny dzień też byłby trudny? Gdzie jest granica między przypadkiem, a przeznaczeniem???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...