Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Hanka


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

   Hanka, jaka jest każdy widział. A chwilę potem przecierał oczy ze zdumienia doznając pewnego rodzaju uniesienia. Miała długie anielskie blond włosy spięte w jeden kucyk, duże niebieskoszare oczy, pucołowate wiecznie gotowe do przyrumienienia się poliki i niespotykanie ponętne, porcelanowe usteczka nad którymi górował spiczasty nosek. Przyodziana była w białą-koronkową bluzkę na ramiączkach. Śliczna, skromna i wzorzysta koronka zdobiła ją w sam raz, będąc solidną aż nadto i przykrywając to co Hanka miała najlepsze. Oprócz bluzeczki nosiła zazwyczaj na sobie czerwoną spódnicę z samodziałem ozdobioną aksamitką z wyszywanymi kwiatami. Miała również w zwyczaju zakładać na swe stópki białe pończoszki a na nie czarne skórzane na niewysokim obcasie trzewiki, by na koniec  zasznurować je czerwoną, aksamitną tasiemką.  

  Hanka posiadała dar rozluźniania i łagodzenia obyczajów. Już jej sama obecność potrafiła wyostrzyc wszystkie zmysły. Każdy, kto z nią przebywał chciał chłonąć każdą chwilę jak najlepiej i jak najpełniej. Nie oponowała. Wręcz przeciwnie. Świadoma  tego pozwalała sobie na to samo. Wchodząc do pomieszczenia rozlewała się w nim jak wino jak kamfora wypełniała je natychmiastowo po ostatni centymetr. O dziwo nie ulatniała się i nie znikała, a stawała się jego powietrzem i aurą. Była pełnokrwistą boginią. Do tego boginią czerpiącą z życia pełnymi garściami, nieuznającą półśrodków. Uwielbiała przyjemności i instynktownie za nimi podążała. Nigdy na swoim instynkcie się nie zawiodła jak gdyby intuicyjnie wyczuwała sposób jak sprawić raj na ziemi, duchową nirwanę czy permanentnie przeszywającą całe ciało  - pulsującą ekstazę. Przy tym wszystkim co niewątpliwie miała i kim była, nie można było jej posiąść ot tak. Nie żeby nikt nie próbował. Wielu wielmożnych, dostojnych i bogobojnych panów próbowało. Czynili starania i składali naprędce obietnice. Obsypywali podarunkami i wyznawali dozgonną miłość. A nawet  prześcigali się w pomysłach jak sprawić by zechciała zostać ich wybranką. Nadaremnie. Nic a nic to nie pomagało. Jej serce było nie wzruszone. Wszystko miało się zmienić czy też ulec zmianie gdy pewnego razu Hanka poznała ów rozrabiakę, rzacholeckeigo zbójnika - Rumcajsa. 

 

 

* od autora, koniec wstępu do opowiadań Hanka

prosiłbym o wszelaką pomoc w komentarzach, krytykę, jak i sam odbiór

tekstu, każda uwaga na wagę złota.

 

 

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze zdanie:

- jest - cz. teraźniejszy

- widział - cz. przeszły

ale ok, bo właściwie tak też można. Jednak (poza tym, co zaznaczyłem wyżej) coś w tym zdaniu mi nadal nie grało, więc napisałbym je tak:

'Hanka, jaka jest, każdy widział. A za chwilę przecierał oczy ze zdumienia i wstrzymywał oddech, często doznając pewnego rodzaju uniesienia. I ten zachwyt nie ustępował. (itd)

Jak dla mnie, za długie zdania tworzysz, przy tym zbyt wiele w nich "ornamĄcików". Przesada - przynajmniej u mnie, powoduje, że przelatuje mi tekst przed oczami, a zapamiętuję niewiele. Druga rzecz - poza ładnym opisem strojów, 'nadpisujesz' nieco atrybuty Hani, można powiedzieć - bez uzasadnienia, a to jest 'mięsko', którego czytacz (nawet wegetarianin) łaknie ;)

 

Dojechałem do niebieskiej tasiemki, dokładając gdzieniegdzie trochę przecinków, lub skracając zdania, a więc i kropek kilka przybyło. Pewnie niezbyt dokładnie, ale nie chciałem ingerować za bardzo, bo jak widzisz, już w pierwszym zdaniu pozmieniałem "po swojemu" sporo, a tego pewnie byś nie chciał.

  

   I wszystko na nic, bo wykasowało mi zmiany, które naniosłem. Wybacz, ale drugi raz już nie mam siły. A było tak ładnie, na kolorowo. Trudno, dasz radę. Najważniejsze, to krótsze zdania, a w opisach dodaj chociaż 'przystawkę', żeby rósł apetyt na główne danie.

Pozdrawiam.

 

PS

Aha, Puentę masz dość niepokojącą - dla Rumcajsa, więc może przemyśl, bo mi trochę żal biedaka.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wygląda na to, że od tego momentu prezenciki Hanię zainteresowały, a Rumcajs co, w lesie? ;)

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Gość zablokował(a) ten utwór
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @andreas @iwonaroma tak. Kiedyś Skolwin był słynny na całą Polskę z produkcji szarego papieru toaletowego. Najlepsze w tym wszystkim były hałdy makulatury a tam cała literatura światowa i porno. Teraz na nabrzeżach papierni produkują kadłuby statków. Całkiem spore jednostki. 
    • Nim skończy się ten świat, Chciałbym zobaczyć; Jak człowiek się rodzi I jak umiera, Spojrzeć na szczęście I ze smutkiem się zmierzyć, Poznać pierwszą miłość I pożegnać ostatnią, Nauczyć się nowych rzeczy I zamienić nimi stare, Usłyszeć "na zdrowie" I zdrowie dostać, Tańczyć do muzyki, Kiedy ta przestaje grać. Chciałbym zrozumieć tą dziwność Bycia kimkolwiek na świecie, Bez potrzeby zmartwienia O to, co powiecie. Nim skończy się ten świat, Chciałbym żyć.
    • @Nefretete Dzięki za wyjaśnienia, a jednak o ile znaczenie tych słów wydaje się przekonujące, dalej nie mam zdania co do przedstawionego przykładu. Bo jeśli: z gór ład — sok jej ojcom tka - jest w miarę logiczne, to: akt mocjo jej kos — dał róg z - kompletnie tej logice zaprzecza :)   Przypomniała mi się historia pewnego konkursu, gdzie wyznaczono bardzo wysoką nagrodę za stworzenie dzieła (obrazu) o powalającym temacie. Dodatkowo nikomu nie ograniczono udziału. Mógł w nim uczestniczyć każdy, od amatora do najbardziej uznanych mistrzów. Oczywiście konkurs wygrał jeden z najsłynniejszych artystów tamtych czasów, a podczas wręczania nagrody pięknie podziękował i powiedział: Nigdy nie musiałem, dlatego nie uczestniczyłem w żadnych konkursach. Postanowiłem jednak tym razem spróbować, powodowany głównie ciekawością, jak będą się między sobą ścierać, skakać do oczu i czego też mądrego, w rezultacie tych sporów, dowiodą specjaliści krytycy i jurorzy. O wygraniu nagrody nawet nie pomyślałem. Dowiedli mianowicie tego, że pierwszą nagrodę otrzymała moja 20letnia deska, na której jak dotąd mieszałem i rozrabiałem farby.   Konkluzja zatem jest jedna - wygrało nazwisko, a nie dzieło, a mistrz po mistrzowsku postanowił sobie zakpić z krytyków i jurorów :) Dlatego zastanawiam się, czy z 'mordnilapem' nie jest przypadkiem podobnie i czy ktoś się teraz z satysfakcją nie turla skręcony ze śmiechu po podłodze. ;D

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • @MIROSŁAW C. to kwestia boskiej fizyki, nie kości
    • Przysługi oddane Długi spłacone Sprawy uporządkowane   Testament spisany Majątek rozdany Grób naszykowany   Kapłan wezwany Smutek wylany Żal niewypowiedziany   Msza odprawiana Rodzina zebrana Czarno ubrana   I tylko jedno pytanie   Czy kochającego Lecz nie kochanego Wpuszczą do królestwa niebieskiego?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...