Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

hałas w marmurze


23.

Rekomendowane odpowiedzi

Pragnę zatoczyć koło z cieniami
nad wykutą głową, gdzie przysiadły kruki.
Ulewie zabrakło blasku za oknem
a przed nim i zanim staną twarze
usta, ku pamięci, zdmuchną świeczkę.

 

Nas jeden duszek z dymu
może rozpalić i rozdzielić ludzi
pomnożyć, przetworzyć wspomnienia
gdy łzy, niby deszcz, spadną z nieba.

 

Dlatego pragnę mówić posągowi
z wieczornym winem przy papierosie
żeby otarł już krople, bo niszczą
bo nie ma w tym serca...

 

,,A ten popiół to, sam wiesz, pożądliwość."
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Po co twój drugi komentarz? Cóż on wnosi? Ma zaznaczyć twoją wyższość? Nie musisz odpowiadać, bo pewnie i tak będzie to komentarz z nacechowaniem protekcjonalnym. Lub wręcz przeciwnie, po tym co napisałem będziesz udawać zupełnie normalnego rozmówcę, który szanuje wypowiedź innej osoby. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Przepraszam, ale ten wiersz się nie klei, zdania budowane tak, że ciężko się połapać kto, co, gdzie przysiadło, co zatacza i z kim, kto trzyma wino i papierosa... posąg? peel? Domyślam się, że peel, ale...

 

A można by zwyczajniej i bardziej po polsku:

 

Dlatego pragnę powiedzieć posągowi,

pijąc wieczorne wino i paląc papierosa,

...

 

I już by było klarowniej, ale jak sobie życzysz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jan Paweł D. (Krakelura) Do tej pory uważałem, że słowo jest jednak trochę plastyczne, a tym bardziej w poezji i niektóre sprawy można budować na domyśle, jakby świadomie wskazując dwuznaczność ;)

Najbardziej nie lubię czytania poezji jak biuletynu informacyjnego, ale najwidoczniej taka technika też jest praktykowana 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Nieznajomy Niewidzialny Zdziwisz się, bo poświęciłem. Ale wracając do tego, czy jest to wiersz o względności tego co małe i wielkie, bo skoro z frazy wynika, że to pomnik z winem stoi przy papierosie... to czy to jest czymś istotnym dla przekazu zawartego w utworze? Czy coś by się zmieniło gdyby ta fraza była skonstruowana inaczej? Czy ta dwuznaczność tego co przy czym stoi ma znaczenie? Czy jest po prostu źle skonstruowana? Bo może o to Ci chodziło... Ale jakoś to nie wynika z całości utworu, a przynajmniej dla mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jan Paweł D. (Krakelura) Z tym winem i papierosem  to po prostu odnosiłem się do pierwszej strofy, jak i całego absurdu, na którym wiersz bazuje. Nie ustalono jeszcze przecież dokładnie, czy to peel'owi jest bliżej do bycia posągiem, czy posąg występuje tylko jako symbol,  do którego peel postanawia przemówić. Wiem, wiersz nie jest przejrzysty i na pewno jeszcze wiele lat zajmie mi, aby jakoś doszlifować mój styl pisania, ale to chyba dobrze, że są jakieś błędy. Na pewno da się też u mnie doszukać jakichś plusów, może właśnie chodzenie nieutartymi ścieżkami, choć i klasyczne formy u mnie czasami występują (a czasami celowo je zaburzam). 

W tym układzie słów jest jeszcze po prostu moje poczucie dobrego smaku, a jak widać, różnimy się trochę w jego odczuwaniu. Nie uważam, że wiersz traci, gdy pozamieniam parę słów tak, że nie są one zrozumiałe na pierwszy rzut oka. Wręcz przeciwnie, ja często w takich właśnie ,,nieoczywistych" miejscach zamieszczam coś bardzo ważnego, a czasami nawet ciut zabawnego, jeśli się dotrze do sedna, lub powiąże to z odpowiednim kontekstem.  I tak tutaj, moje wyczucie podpowiadało mi, że jeśli ktoś będzie miał ,,otrzeć krople", to naprawdę fajnie by było, gdyby nie było pewności co do tego, czy to peel ociera krople, czy może posąg.

 

Przepraszam za moją zagmatwaną składnię w odpowiedzi, ale zazwyczaj o tej godzinie już dawno leżę w łóżku i oglądam bajki ;)

Pozdrawiam i dzięki za zwrócenie uwagi, nie chciałem być kąśliwy, tylko ta umbra palona trochę mnie zirytowała. Dobrej nocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dla mnie jasno wynika, że  to posąg ma otrzeć krople, nie wiem tylko dlaczego stoi przy papierosie ;) Ok, Twój wiersz, każdy błędy popełnia, też się zastanawiam nad niektórymi miejscami w moich tekstach. Dobrej nocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Cała tematyka moich postów ogranicza się do wierszy i lyricsów z kilku krajów: Persji, Rosji, Japonii, Chin, Brazylii, rzadziej Włoch i Skandynawii. Na przykład temat japoński https://poezja.org/forum/utwor/182069-wakacje-miłości-koi-no-bakansu/ https://poezja.org/forum/utwor/188983-zimowy-krajobraz-cieśniny-tsugaru-winter-seascape-of-the-tsugaru-straits/ https://poezja.org/forum/utwor/181501-shadow-klss-pocałunek-cienia/ https://poezja.org/forum/utwor/204337-arse-is-a-book-dupa-to-książka/ https://poezja.org/forum/utwor/182414-a-sudden-discovery-nagłe-odkrycie/ https://poezja.org/forum/utwor/189045-nad-morzem-nad-morzem-niebieskim-by-the-sea-by-the-blue-sea/ https://poezja.org/forum/utwor/209201-enka-prefecture-prefektura-enka-演歌県/ https://poezja.org/forum/utwor/209775-najsłynniejszy-wiersz-haiku-przez-basho-bashos-most-famous-haiku/ https://poezja.org/forum/utwor/183254-hokku-użytkownika-basho-matsuo/ nie licząc stron, na których tematyka Japonii jest powiązana z innymi tematami lub jest reprezentowana przez moje własne japońskie opusy.    
    • @Tyrs To beznadziejny przypadek z ego na wysokiej orbicie... okołośmietnikowej. Na każdym portalu ma ,,swoich" czytelników.    A tak na serio, to startuje w konkursie erekcjato a tam jest ogromna kasa... więc nie przeszkadzaj jej w pracy i nie zaczepiaj, bo menopauza przeszła po niej i nie zostawiła nic z delkatności... zresztą sam zobaczysz w jaki sposób Ci odpisze. Generalnie szkoda naszej wrażliwości....   DOBREGO DNIA

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • stoję  wpatrzony w lustro  a świat  świat przechodzi obok  chciałbym  mu coś powiedzieć    może...  nawet wykrzyczeć    brak odwagi   4.2024 andrew  
    • (Na motywach powieści „Piknik na skraju drogi”, Arkadija i Borysa Strugackich)   ***   Dlaczego wylądowali? Nie wiadomo. Zostawili w powietrzu dziwnie mżące kręgi, które obejmują szumiące w nostalgii drzewa.   Które kołyszą się i chwieją w blasku księżyca albo samych gwiazd… Albo słońca... Albo jeszcze jednego słońca…   Powiedz mi, kiedy przeskakujesz płot, co wtedy czujesz? Nic? A co z promieniowaniem, które zabija duszę?   Wracasz żywy. Albo tylko na pozór żywy. Bardziej na powrót wskrzeszony. Pijany. Duszący się językiem w gardle.   Sponiewierany przez grawitacyjne siły. Przez anomalie skręcające karki.   Słońce oślepia moje zapiaszczone oczy. Padającymi pod kątem strumieniami, protuberancjami…   Ktoś tutaj był (byli?) Bez wątpienia.   Byli bez jakiegokolwiek celu. Obserwował (ali) z powodu śmiertelnej nudy.   Więc oto razi mnie po oczach blask tajemnicy. Jakby nuklearnego gromu westchnienie.   Ktoś tu zostawił po sobie ślad. I zostawił to wszystko.   Tylko po co?   Piknikowy śmietnik? Być może.   Więcej nic. Albowiem nic.   Te wszystkie skazy…   Raniące ciała artefakty o upiornej obcości.   Nastawiając aparaturę akceleratora cząstek, próbujemy dopaść umykający wszelkim percepcjom ukryty świat kwantowej menażerii   Przedmioty w strumieniach laserowego słońca. W zimnych okularach mikroskopów…   Nie dające się zidentyfikować, obłaskawić matematyczno-fizycznym wzorom.   Bez rezultatu.   *   Zaciskam powieki.   Otwieram.   *   Przede mną pajęczyna.   Srebrna.   Na całą elewację opuszczonego domu. Skąd tutaj ta struktura mega-pająka?   Pajęczyna, jak pajęczyna…   Jadowita w swym jedwabnym dotyku. Srebrzy się i lśni. Mieni się kolorami tęczy.   Ktoś tutaj był. Ktoś tutaj był albo byli. Ich głosy…   Te głosy. Te zamilkłe. Wryte w kamień w formie symbolu.   Nie wiadomo po co. Kompletnie nie do pojęcia.   Milczenie i cisza. Piskliwa w uszach cisza, co się przeciska przez gałęzie, żółty deszcz liści.   W szumie przeszłości. W dalekich lasach. W jakimś oczekiwaniu na łące…   Elipsy. Okręgi.   Owale…   Kształty w przestrzeni…   Fantomy przemykające między krzakami rozognionej gorączką róży. W strumieniu zmutowanych cząstek. Rozpędzonych kwarków…   Rozpędzonych przez co?   Przez nic.   Po zapadnięciu mroku liżą moje stopy żarzące się lekko płomyki. Idą od ziemi. Od spodu. Ich obecność to pewna śmierć.   Sprawiają, że widzę swoje odbite w lustrze znienawidzone JA.   W głębokich odmętach  schizoidalnego snu. Zresztą wszystko tu jest śmiertelne i tkliwe. Pozbawione fizycznego sensu.   (Kto chce skosztować czarciego puddingu?   Bar za rogiem stawia)   Dużo tu tego. W powietrzu. I w ziemi.   W nagrzanych od słońca koniczynach, liściach babiego lata.   Krążyłem tu wokół jak wielo-ptak. W kilku miejscach jednocześnie.   I byłem wszędzie. I byłem nie wiadomo, gdzie. Tak daleko na ile pozwala wskrzeszany chorobą umysł   Tak bardzo daleko…   Wystarczy dotknąć złotej sfery, aby się wyzbyć wstrętnego posmaku cierpienia…   Gdyby nie ta przeklęta wyżymaczka, która zachodzi śmiertelnym cieniem drogę…    (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-20)      
    • Powiem tak, Dziewczyno - lecz się, niekoniecznie przez pisanie. Kiedyś się udzielał Kiełbasa, czy coś takiego. To było równie prostackie i wulgarne. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...