Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wieczorny spacer po linie


okulila

Rekomendowane odpowiedzi

A gdyby tak od teraz nam się plotło, 
zaplatało poza nami zwartym ściegiem. 
Gdyby myśl przyciągała ciała i obiekty,
czasoprzestrzeń zaczęła sprzyjać. 
 
 
Ach, gdyby tak zwyczajnie nam się trafiło, 
jak się trafia widok sarny z okna samochodu,
spadająca gwiazda, pięćdziesiąt złotych 
w ulubionym płaszczu z zeszłej zimy. 
 
Och, żeby tak bez tej całej  melodramy, 
wiecznych spowiedzi i na litość boską
bez cienia wątpliwości i już nie po omacku. 
Może trochę lepko, bliżej, bliżej, znów dalej. 
 
 
Może gwałtownie, bo tak się nam zdarzyło. 
Jak nie ma odwrotu od lipcowej ulewy, 
od fali co wzbiera, żeby zaraz rozbić się 
o kolejną falę w swym ikarowym locie. 
 
W sukience, bez sukienki, w zębach, 
w drżących dłoniach i w dotyku niepewnym, 
co nie może wprost uwierzyć, że trzyma 
na moment na uwięzi i pocałunkiem spływa. 
 
 
W splocie bioder niespokojne kołysanie, 
Mrużąc kocie oczy idziemy  po linie, 
Nie spoglądając w dół całuję Twoje imię, 
Wytęsknione jutro głaszcze nas o poranku. 
 
 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...