Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

   graphics CC0

 

 

chociaż życiowa

ciągle uciekasz od biologicznych porównań...

 

typowa orka

bo jak każda – z delfinic

kiedyś przejdziesz menopauzę

doświadczona i najstarsza

obła – od trzech waszych pokoleń

 

gdy on zapyta: czym - od niej różnisz?

co mu odpowiesz?... że nie umiesz pływać?...

 

masz

własny stadny

tryb komunikowania

przenosisz – geny od wieków

z pokoleniana pokolenie

 

gdzie te różnice?

czy są podszyte ssakiem?...

 

w domowym delfinarium

pocieracie jak mieczniki

nosem o nos – na dzień dobry

w łóżko skaczecie

na plecy lub lądujecie na brzuchach

 

gdybyś odeszła...

nie będzie nigdy – tak samo?...

 

on jako orek – rozpocznie

samotną wędrówkę

w zimne oceany samotności

porozumiewać zacznie z inną

w obcym dialekcie

 

dlaczego nie społecznie?

typowo – i bez zastawionych sieci...

 

jak orki – on niech będzie Keiko

ty jakaś pani Keiko – wife

w norweskiej wiosce Halsafjord

w naturalnych warunkach

bez obowiązku niewoli

 

i... w dużej rodzinie

orki – nie atakują przecież ludzi!?

--

 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

... ten fragment najbardziej mi gra w wyobraźni... przenosisz się na to, co wokół, człowiek obok drugiego

człowieka...

Ogólnie, pomysł na pewno jest.... trochę za długie dla mnie, ale to chyba przeżyjesz... ;)

Fajne i w sumie intrygujące odniesienia... orka orce nierówna. 

Pozdrawiam.

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Natko (jeżeli wolno mi zwrócić się tak do Ciebie), generalnie jestem przeciwnikiem zagęszczeń zaimkowych, które upraszczają tekst, i banalizują, dlatego ich unikam, zaimek „się” nie jest tu ukryty, po prostu go tu nie ma, po wyrazie czym” jest półpauza (myślnik), w języku polskim myślnik używany jest najczęściej zamiennie z przecinkiem przy wtrąceniach, tutaj czym” nadrzędnikowe bo (z kim, czym?) z kolei jako część mowy jest zaimkiem pytajnym, samo „się” to też zaimek tyle, że wskazujący – więc po co miałem użyć dwóch zaimków i w dodatku kolejno- jeden za drugim?

 

Czy zdania:

 

[gdy on zapyta: czym - od niej różnisz?] i alternatywnie [gdy on zapyta: czym się od niej różnisz? ], znacząco zmieniają wymowę zdania? Chyba nie? „czym” to „czym” i wskazuje na istotę – czyli pytanie (o to coś), a zaimek wskazujący „się”, wskazuje na czynność która dotyczy każdej osoby znajdującej się w danej sytuacji (w tym wypadku kobiety – porównanej do orki), skoro dalsza część tego zdania wyraźnie wskazuje, że chodzi o kobietę vel. orkę (wyraźne porównanie)– bo jest dalej: [od niej różnisz], zatem - „niej” – już wskazuje o kogo chodzi. PO CO WIĘC TO NADLICZBOWE się”? W tym zdaniu, nie ma potrzeby zastosowania, a przy ewentualnym zastosowaniu obciąży – i zagęści ten tekst. Ja już tłumaczyłem pod innym utworem, to mega problematyczne „się”.

 

A tutaj, skoro się podoba i nie ma zastrzeżeń, pozostawię bez głębszej analizy. Długość utworu, jest taka jaka jest, to nie powinno być pole do polemik. Super, że byłaś. Dziękuję za literki pod tekstem, pozdrawiam.


 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczułam się przez moment, jakbym była na wykładzie..:)

Może być.. Natka.. nawet ta od pietruchy.. ;) będę przez chwilkę zielona.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

... Tomku, wiedziałam, że go nie ma.. pisałam 'ukryty', w sensie... dopowiedzenia go sobie.... jakby komuś brakowało.

Tez staram się unikać zagęszczeń zaimkowych, a przynajmniej próbuję ograniczyć ich ilość do minimum.

Dzięki za szczegółową odpowiedź.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Cała tematyka moich postów ogranicza się do wierszy i lyricsów z kilku krajów: Persji, Rosji, Japonii, Chin, Brazylii, rzadziej Włoch i Skandynawii. Na przykład temat japoński https://poezja.org/forum/utwor/182069-wakacje-miłości-koi-no-bakansu/ https://poezja.org/forum/utwor/188983-zimowy-krajobraz-cieśniny-tsugaru-winter-seascape-of-the-tsugaru-straits/ https://poezja.org/forum/utwor/181501-shadow-klss-pocałunek-cienia/ https://poezja.org/forum/utwor/204337-arse-is-a-book-dupa-to-książka/ https://poezja.org/forum/utwor/182414-a-sudden-discovery-nagłe-odkrycie/ https://poezja.org/forum/utwor/189045-nad-morzem-nad-morzem-niebieskim-by-the-sea-by-the-blue-sea/ https://poezja.org/forum/utwor/209201-enka-prefecture-prefektura-enka-演歌県/ https://poezja.org/forum/utwor/209775-najsłynniejszy-wiersz-haiku-przez-basho-bashos-most-famous-haiku/ https://poezja.org/forum/utwor/183254-hokku-użytkownika-basho-matsuo/ nie licząc stron, na których tematyka Japonii jest powiązana z innymi tematami lub jest reprezentowana przez moje własne japońskie opusy.    
    • @Tyrs To beznadziejny przypadek z ego na wysokiej orbicie... okołośmietnikowej. Na każdym portalu ma ,,swoich" czytelników.    A tak na serio, to startuje w konkursie erekcjato a tam jest ogromna kasa... więc nie przeszkadzaj jej w pracy i nie zaczepiaj, bo menopauza przeszła po niej i nie zostawiła nic z delkatności... zresztą sam zobaczysz w jaki sposób Ci odpisze. Generalnie szkoda naszej wrażliwości....   DOBREGO DNIA

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • stoję  wpatrzony w lustro  a świat  świat przechodzi obok  chciałbym  mu coś powiedzieć    może...  nawet wykrzyczeć    brak odwagi   4.2024 andrew  
    • (Na motywach powieści „Piknik na skraju drogi”, Arkadija i Borysa Strugackich)   ***   Dlaczego wylądowali? Nie wiadomo. Zostawili w powietrzu dziwnie mżące kręgi, które obejmują szumiące w nostalgii drzewa.   Które kołyszą się i chwieją w blasku księżyca albo samych gwiazd… Albo słońca... Albo jeszcze jednego słońca…   Powiedz mi, kiedy przeskakujesz płot, co wtedy czujesz? Nic? A co z promieniowaniem, które zabija duszę?   Wracasz żywy. Albo tylko na pozór żywy. Bardziej na powrót wskrzeszony. Pijany. Duszący się językiem w gardle.   Sponiewierany przez grawitacyjne siły. Przez anomalie skręcające karki.   Słońce oślepia moje zapiaszczone oczy. Padającymi pod kątem strumieniami, protuberancjami…   Ktoś tutaj był (byli?) Bez wątpienia.   Byli bez jakiegokolwiek celu. Obserwował (ali) z powodu śmiertelnej nudy.   Więc oto razi mnie po oczach blask tajemnicy. Jakby nuklearnego gromu westchnienie.   Ktoś tu zostawił po sobie ślad. I zostawił to wszystko.   Tylko po co?   Piknikowy śmietnik? Być może.   Więcej nic. Albowiem nic.   Te wszystkie skazy…   Raniące ciała artefakty o upiornej obcości.   Nastawiając aparaturę akceleratora cząstek, próbujemy dopaść umykający wszelkim percepcjom ukryty świat kwantowej menażerii   Przedmioty w strumieniach laserowego słońca. W zimnych okularach mikroskopów…   Nie dające się zidentyfikować, obłaskawić matematyczno-fizycznym wzorom.   Bez rezultatu.   *   Zaciskam powieki.   Otwieram.   *   Przede mną pajęczyna.   Srebrna.   Na całą elewację opuszczonego domu. Skąd tutaj ta struktura mega-pająka?   Pajęczyna, jak pajęczyna…   Jadowita w swym jedwabnym dotyku. Srebrzy się i lśni. Mieni się kolorami tęczy.   Ktoś tutaj był. Ktoś tutaj był albo byli. Ich głosy…   Te głosy. Te zamilkłe. Wryte w kamień w formie symbolu.   Nie wiadomo po co. Kompletnie nie do pojęcia.   Milczenie i cisza. Piskliwa w uszach cisza, co się przeciska przez gałęzie, żółty deszcz liści.   W szumie przeszłości. W dalekich lasach. W jakimś oczekiwaniu na łące…   Elipsy. Okręgi.   Owale…   Kształty w przestrzeni…   Fantomy przemykające między krzakami rozognionej gorączką róży. W strumieniu zmutowanych cząstek. Rozpędzonych kwarków…   Rozpędzonych przez co?   Przez nic.   Po zapadnięciu mroku liżą moje stopy żarzące się lekko płomyki. Idą od ziemi. Od spodu. Ich obecność to pewna śmierć.   Sprawiają, że widzę swoje odbite w lustrze znienawidzone JA.   W głębokich odmętach  schizoidalnego snu. Zresztą wszystko tu jest śmiertelne i tkliwe. Pozbawione fizycznego sensu.   (Kto chce skosztować czarciego puddingu?   Bar za rogiem stawia)   Dużo tu tego. W powietrzu. I w ziemi.   W nagrzanych od słońca koniczynach, liściach babiego lata.   Krążyłem tu wokół jak wielo-ptak. W kilku miejscach jednocześnie.   I byłem wszędzie. I byłem nie wiadomo, gdzie. Tak daleko na ile pozwala wskrzeszany chorobą umysł   Tak bardzo daleko…   Wystarczy dotknąć złotej sfery, aby się wyzbyć wstrętnego posmaku cierpienia…   Gdyby nie ta przeklęta wyżymaczka, która zachodzi śmiertelnym cieniem drogę…    (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-20)      
    • Powiem tak, Dziewczyno - lecz się, niekoniecznie przez pisanie. Kiedyś się udzielał Kiełbasa, czy coś takiego. To było równie prostackie i wulgarne. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...