Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Przerwana Drzewna Gałązka


Rekomendowane odpowiedzi

Błękit rozmywa zimną poświatę popołudnia.

Tarcza słońca, rozsyła jako takie ciepło

do okolicznych krzewów.


Dwa stojące drzewa,

też korzystają z ogrzewających promieni.

Szumią do siebie nawzajem,

w niezrozumiałym dla innych języku.

Przytulone gałęziami, chcą tak pozostać

jak najdłużej, na ile to jeszcze możliwe.


Okoliczny strumień płynie w oddali.

Słyszą jednostajny szum,

krystalicznie czystej wody.

Tuli wspomnienia w migoczącej toni.

Odpływają na zawsze,

by już nigdy nie powrócić.

A jeżeli już, to nie dla wszystkich.

 

Z nieba szybują srebrne gwiazdki.

Siadają na ich koronach, niczym małe wróżki.

Świecą jasno, lecz na jednym pomału gasną.

Konary ogarnia dziwna niepokojąca ciemność.


Niedaleko stoi dziecięca huśtawka.

Miarowe kołysanie w porywach wiatru,

jest dla tych dwóch drzew,

radosne i smutne zarazem.


Radosne, gdyż przypomina wahadło zegara,

który jeszcze dla nich wspólny czas odmierza.

Smutne, bo wiedzą, że dla jednego z nich,

ruch huśtawki ustanie niebawem na zawsze

i nawet najsilniejszy wiatr,

nie będzie ją wstanie rozhuśtać.

 

A zatem trwają we wzajemnym przytuleniu.

Cieszy ich każda chwila

bo każda może się okazać ostatnią.

Czekają na nieuchronne

lecz nie chcą w to uwierzyć.

Nawet najlżejszym kołysaniem

ich naturalnych myśli.


Jedno z nich jest chore.

Zniszczone wnętrze,

nie ma już w sobie dużo życia.

Tylko obecność tego drugiego,

dodaje otuchy tak wielkiej,

że siłą woli jakoś stoi,

oparte wiarą o miłość.


Łączyła ich nierozerwalna nić,

niczym długa cienka gałązka,

lecz wytrzymała jak konary dębu.


Teraz jest słaba i wątła.

W końcu zaczyna pękać.

Prawie że słyszą złowieszcze trzaski.

W końcu nie wytrzymuje naporu tego czegoś,

na które owe drzewa już wpływu nie mają.


W strumieniu gaśnie wiele wspomnień.


Ruch huśtawki ustaje zupełnie.

Na schorowanym drzewie,

wszystkie gwiazdki gasną.

Zostaje popiół minionych chwil.


Jest smutne, bo wszystko się skończyło

i zarazem szczęśliwe,

bo miało co się skończyć.


O świcie stoi już tylko jedno drzewo.

Drugie, oparte o wspomnienia,

złamało się na zawsze.

Wichura dopomogła przeznaczeniu.


*

Przyszli ludzie.

Wiele gałęzi,

było nadal zaplątanych w te drugie.

Trzeba je było siłą rozdzielać.

Zdrowe sprawiało wrażenie,

że nie chce je wypuścić ze swoich objęć.


Aż w końcu siłą rozdzielono

splątaną miłość.

Zdrowe też ucierpiało.

Odgłos piły łańcuchowej

stał się odgłosem śmierci.

Wióry niczym drewniana krew,

wyciekały ze słojów.


Szczątki martwego drzewa

wywieziono w nieznane.

W kierunku innego świata.


 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...