Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Odwiedziny Wigilijne


Rekomendowane odpowiedzi

– Mamusiu! Ktoś puka do drzwi. Otworzyć mam?

– Ani się waż. Dzisiaj wigilia. Chyba nie chcemy, żeby nam jakiś zbój zjadł całego karpia.

– A skąd wiesz, że to jakiś zbój? A może gwiazdorek?

– Gdyby gwiazdorek, to by dzwonił, a nie pukał.

– A jeżeli zapomniał dzwonka?

– Nie zapomniał. Wiem lepiej. Ty jesteś jeszcze mała.

 

Z pokoju wychodzi ojciec. Niczym saper z poważną miną.

 

– Ja otworzę, a wy sobie gadajcie – mówi poważna mina. – Może to jakiś potrzebujący.

– Ja jestem potrzebujący – odzywa się mały synek. – A nie on za drzwiami.

 

Ojciec – mając za nic przeciwności losu – idzie w kierunku pukania, odważnie otworzyć.

Wyprzedza go dziadek, odpychając laską kroczące ciało syna.

Stukanie jest głośniejsze, bo są bliżej.

Drzwi otwiera babcia, która wyprzedziła wszystkich.

Za progiem stoi człowiek. Ma taki wygląd, że mimo wszystko da się tak stwierdzić.

Nic nie mówi, tylko patrzy.

Za to babcia nie tylko patrzy, ale też w międzyczasie zadaje pytanie:

 

– Jak pan wygląda?

– Ja? –– rzecze gość zaprogowy.

– Przecież nie ja! Z choinki pan się urwał?

– Nie jestem aż taki dojrzały – odpowiada gość. – Chciałbym się tylko ogrzać. Ewentualnie coś zjeść.

– Kto przyszedł – krzyczy żona. – Ale nie dość głośno. Dźwięk dociera tylko do dziadka, który w przedpokoju rozmawia z fajką. Dziadek pyta babci:

– Kto przyszedł?

– Ja przyszedłem.

– Nie pana ojciec pytał – mówi ojciec.

– Ojej! Gwiazdorek przyszedł – wrzeszczy córeczka. – Ty też to powiedz – mówi do braciszka.

– Ojej! Gwiazdorek przyszedł – powtarza braciszek.

– Cicho być wy! – krzyczy babcia. – Rozmawiam z gościem.

– Bez próg… no niech już wejdzie – mówi dziadek. – Córko, połóż dodatkowy talerz.

– A gdzie?

– Najlepiej na stół. Tak będzie jemu najwygodniej.

– Talerzowi?

– Naszemu gościowi. Nie słuchasz co mówię?

– Nie mamy więcej talerzy. Wczoraj nasz kochany synek, bawił się w wizytę UFO. Przylecieli w... Talerzu?

– Skąd wiesz?

– I się rozbili w naszym mieszkaniu?

– Tak.

– Przyniosłem talerz – odzywa się gość. – Jest cały, ale nie chciano go wpuścić do szafy i na żaden stół.

– Żartowniś z pana.

– Wczuwam się w waszą... atmosferę. Staram się jak mogę.

– No wejdź pan wreszcie. Cały czas gadamy przez próg.

– My nie mamy progu – mówi ojciec. – Wczoraj oderwałem, bo chciałem zrobić deskorolkę dla synka.

– Tatusiu! Gdzie ją masz? Dawaj!

– Siadajmy wreszcie do wieczerzy wigilijnej. Przestańmy gadać aż takie głupoty.

– Kto to powiedział?

– My nie wiemy – przytakują wszyscy.

 

Wieczerza wigilijna odbywa się w spokojnej, rodzinnej atmosferze.

O dziwo, bez zakłóceń.

Tylko z choinki spada kilka bombek, kiedy dzieciaki chcą doskoczyć do UFO, krążącego pod sufitem. Inni nic nie widzą, lecz dla spokojności rodzinnej potakują oczami.

 

Sprzątanie po.

 

– Mamusiu! Ten pan zostawił swój talerz.

– Mówi się trudno. I tak nie wiemy gdzie go szukać. Umyje się i już. Może za rok przyjdzie znowu. To mu oddamy.

– Talerz nie może przyjść.

– Kto nie może?

– Co mamo?… mówię o jego talerzu. Jest… no wiesz… taki… dziwny.

– To znaczy… jaki?

– Nie ma dna.

– Przecież miał! Zupę lałam nie na obrus.

– Ale teraz nie ma. Chodź zobacz.

– O czym wy tam mówicie – pyta ojciec.

– Nie ma dna.

– Kto nie ma? Bo na mojej karcie płatniczej widzę.

– Nie kto, tylko co.

– Jak to nie ma – dziwi się babcia. – Też chce zobaczyć, czego nie widać.

– Nie wiedziałem, że mam taka zdolną żonę – dodaje dziadek.

– Ja też zerknę – wrzeszczy synek z obrzeża deskorolki.

 

Idą wszyscy do stołu, na którym leży samotny talerz. Podchodzą bliżej.

Najpierw babcia – bo jak zwykle pierwsza się wpycha – zbliża nieciekawą głowę do talerza. Spoziera przez jakiś czas, lecz nic nie mówi. Po chwili odchodzi.

W ten sam sposób zachowuje się reszta domowników.

 

Nagle mały synek wyrzuca w kąt deskorolkę, mówiąc, że nie widział żadnego dna, tylko jakieś… inne obrazy. Nie potrafi wyjaśnić, o co dokładnie chodzi i co odczuwał.


 

– A ja fajne oblazki zobacyłam – dodaje córeczka.


 

Wszyscy pozostali milczą, chociaż jeszcze niedawno, byli tacy rozmowni. Nie wyglądają na smutnych. Raczej zamyślonych i zdziwionych. Na pewno są inni, niż jeszcze przed chwilą.

 

Późnym wieczorem, gdy wchodzą do pokoju, nad talerzem – już teraz z normalnym dnem – jaśnieje malutka gwiazdka. Nie można jej dotknąć, ale można ją odsunąć… lub „złapać’’ i wyrzucić przez drzwi. Nawet zamknięte.

Nie wyrzucono.

 

 

 

– To już koniec tego co mi opowiedziałaś?

 

– Tak. A teraz śpij. Jutro wigilia.

 

– I opowiesz jeszcze raz?

 

– Może nie będę musiała.

 

– Dlaczego?

 

– Sama nie wiem. Śpij.

 

– Nie zapomnimy o tym. Prawda? O małej gwiazdce też?

 

– O jakiej gwiazdce?

 

– Mamo. Przestań się wygłupiać. Przed snem obiecałaś bajkę.

 

– No to posłuchaj…

 

– Co tam się niby błyszczy na choince?

 

– Przecież lampki wiszą.

 

– Skąd znasz tą opowieść ?

 

– Dobre pytanie.

                                                   

 

                                                            

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

                                          

Edytowane przez Dekaos Dondi (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie wiem, co tam bajdurzysz o Gierku. Że, co? Że 1 maja? Święto to wprowadziła II Międzynarodówka w 1889 roku. Dla upamiętnienia krwawych strajków robotników w USA, w Chicago, a nie w Moskwie. Chodziło min. o wprowadzenie 8 godzinnego dnia pracy (bo wcześniej trzeba było harować niemalże do upadłego, chyba, że chciałbyś zapier…ć 20 godzin na dobę w kopalni czy hucie) Przypomnę, że w kongresie II Międzynarodówki brali udział min delegaci z PPS z Mościckim, czy Piłsudskim w składzie. To tak a propos.   A to, że to święto przejęli później towarzysze z PZPR to już jest inna sprawa.
    • Piękny wiersz, jakkolwiek przeciwniczką wszelkiego kopcenia jestem :) Klimatycznie, gorąco, obrazowo napisane.  Nawet W. Cejrowski, też wielki przeciwnik palenia przyznał, że to zwijanie cygar na udach to jest sztuka, trucicielska, ale jednak sztuka :)  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A to traktuję trochę dwuznacznie, bowiem liście tytoniu trują także przez skórę,  z czego nie każdy zdaje sobie sprawę. U nas ludzie pracujący z tytoniem mają rękawice, maski i kombinezony, i to bynajmniej nie jest cosplay ;)   Miło było poczytać nastrojowy erotyk :)   Deo
    • @Krzysica-czarno na białym   Wielkie dzięki po dwakroć :)))
    • oto wiosna radosna eksploduje zielenią Edward Gierek hołduje cyborgom  i półnagim syrenom miliard gwiazd Drogi Mlecznej  czule wychwala PZPR a planety się śmieją  się śmieją  się śmieją Wanad. Aktyn. Bizmut. kwadryki łopoczą czerwienią jak sztandary na pochodzie 1 majowym w kinie Syrena film Jak zostać królem? nęci widzów korpuskularne promieniowanie łączy mostem pokoju Marsa ze Słońcem czy to sen czy jawa? czy to opowieść z radosnym końcem ? radujmy się bracia i siostry !!! in vino veritas!
    • Nad Dublinem słońce wstało W piękny ranek kwietniowy  Gdy zaczęła się walka o naród nowy Za swą Irlandię wielu życie oddało   Zagrzmiały ciężkie działa Pisarze, artyści, robotnicy W miasto wyszli irlandzcy ochotnicy  Dla nich wieczna pamięć i chwała   Szli szybko bo uciekał czas I tak go dużo nie mieli Każda chwilę życia oddać chcieli Za ten piękny irlandzki kras   Sprawa z góry była przegrana Śmierć prosto w oczy im zaglądała Ze spojrzeń jasno wyczytała "Nie chcemy Anglika za Pana!"   A tym co życie stracili  W te burzliwe dni kwietniowe I opadli w spokoju w listowie Wszyscy zazdrościli      Bo jakże miło pod własnym niebem  Na własnej ziemi i za kraj swój  Żyć, umierać i ruszać w bój                            
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...