Do pasażerki warszawskiego autobusu

wyrzuciłaś

wyrzuciłaś człowieka

jak worek kartofli

na zewnątrz

bo źle pachniał

przeszkadzał

nie był ładnie ubrany

teraz pewnie ci miło

i ciepło

O matko! Czy to jest opowieść na podstawie prawdziwego wydarzenia?

Uuuu i tak przed świętami a to małpa z tej peelki 

Pozdrawiam serdecznie Deonix lubię Cię czytać

Niestety tak i właśnie mnie dźgnęło, żeby to ująć zapisem graficznym. Dzięki że wpadłaś. 

D. 

Dziękuję Gosławo. 

I też powiem, że czytać Cię lubię, zupełnie szczerze

Serdeczności, 

D. 

@Deonix_ dziękuję :-) 

@Deonix_ mega... prawdziwe

Perfumeria próżności. Pozdrawiam

Małpa?! Ktoś, kto wyrzucił człowieka z pociągu, to tylko małpa?!

Chyba że ja źle zrozumiałam wiersz. "Pasażerka z Warszawy" - tytuł narzucił mi wyobrażenie, iż rzecz dzieje się w pociągu z Warszawy. "Wyrzuciłaś" - to mi zasugerowało, że ktoś został wypchnięty za drzwi pędzącego pociągu. Ale może mam zbyt wybujałą wyobraźnię?

@Oxyvia mogłabym napisać że to skończona szmata i kawał kurwy ale jakoś się w język ugryzłam 

:-) 

Jeśli dobrze zrozumiałam wiersz, to dla mnie ta kobieta jest morderczynią. Wyraz "małpa" zupełnie mi tu nie pasuje. Całe to zdanie, że przed Świętami i że małpa... Takie to jakieś pobłażliwe w stosunku do zbrodniarki.

Ale - jak napisałam - być może źle zrozumiałam sytuację liryczną.

Dziękuję. Trafnie to określiłaś. 

Pozdrawiam również, 

D. 

@Oxyvia nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi? 

Mam zwyzywać podmiot liryczny ponieważ Twoim zdaniem jestem dla niego zbyt pobłażliwa? :-) 

To tak jak bym serialiwy czarny charakter na przysłowiowym stosie paliła :-) 

Rozumiem, że jak śmierdzący na kilometr menel wchodzi do tramwaju, czy pociągu, to wszyscy wysiadają. Tak to przeważnie w Warszawie bywa, ale zawsze warto przysrać warszawce. 

Może zły tytuł dałam, pomyślę jeszcze nad nim. Bo chodziło mi o pasażerkę jednego z warszawskich autobusów, która bądź co bądź - autentycznie wyrzuciła z niego człowieka. Na mróz. 

@Deonix_ Autorze. Opisz jak to było. Czy ten człowiek był pijany, czepiał się innych, zataczał się, śmierdział na kilometr itp.. Wtedy będziemy mogli wyrobić sobie opinie. 

Tu nie chodzi o "przysrywanie warszawce". A o napiętnowanie złych zachowań. 

@Deonix_ ja właśnie taką interpretację przyjęłam :-) 

Autorko- prosiłabym jednak. Z tego co wiem był spokojny i nikogo nie zaczepiał. I ani współpasażerowie tej kobiety, ani kierowca nie chcieli się go pozbywać. 

może "jechał* nie dojechał", dlatego sprawczyni należało pojechać i dobrze ;)

Wiem, że temat nie do żartów, ale znam. Raz już wychodziłem z tramwaju, i to bardzo szybko. Drugi raz uprzedziłem panią, która chciała usiąść na zmoczonym (dość obficie) przed chwilą siedzeniu, aby tego nie robiła. Nie posłuchała, ale po minucie poczuła. Nie tylko nosem, ale i organoleptycznie.

Jak widzisz różnie z tym bywa. Wyrzucanie oczywiście należy ukarać.

@Deonix_ @Deonix_Autorko, przepraszam. Jeżdżę codziennie warszawską komunikacją i byłem czasami świadkiem takich zdarzeń i zawsze były przyczyny. Przeważnie pijany, zarzygany, agresywny pasażer.  Przecież żaden pasażer nie może kazać innemu wyjść z autobusu, czy tramwaju bez przyczyny. 

Dobrze, że zgadzamy się odnośnie wyrzucania.

Bo o to mi przede wszystkim chodziło.

Wiem, że różnie bywa, rozmaite przygody mnie już spotykały w komunikacji miejskiej.

Ale do głowy mi nie przyszło, aby kogokolwiek wyrzucać.

Dzięki za obfity komentarz.

D.