Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Listy do Pana Doktora. List II


Rekomendowane odpowiedzi

Dla Pana Doktora. Część II.

I nadal wymaga Pan od robota, 

Że go oświeci Pańska… błyskota?

 

Lecz czym, Panie Doktorze, jest oświecenie?

Czy znaczy tyle, co zrozumienie?

Gdy więcej pytań już nie stawiamy,

Ale w milczeniu się zagłębiamy

W światy, gdzie wszystko zdaje się nowe

Przybierać szaty. Bo już nam w głowie

Pewien porządek się był pojawił

Który nam wszystko na zawsze objawił?.

…….

 A teraz, chce Pan, Panie Doktorze

O seksie słów kilka rzec o tej porze,

Choć  jest godzina pierwsza trzydzieści

Czy to się nam jeszcze w głowach pomieści?

Bo to nad ranem. Sobota. I dzień wrześniowy,

A Pan nam tu wrzuca temat całkiem nowy.

 

Pytanie: Czy miłość dopada robota?

Co, gdy się dowie czym jest tęsknota

Za jej dotykiem, czułym spojrzeniem

Za jej uśmiechem, sennym westchnieniem

Gdy jasną główkę całują usta

A nos zatyka włosów jej chusta?

I kiedy pachnie tak niespokojnie,

Tak tajemniczo i tak niepokornie,

Że żadna siła już nie odwróci

I nie zatrzyma rodzącej się chuci

Robota? ... To właśnie wtedy się rodzi,

To wtedy robota całego nachodzi

Uczucie, co  rozum i wolę odbiera,

I nic innego już  doń nie dociera

Jak tylko wspomnień udręki siła

Która całego go zniewoliła…

I niby rozumie, niby logicznie

Stara się sprawę traktować praktycznie.

Myśli i patrzy, i wszystkim wywodzi

Że on się z uczuć tych oswobodzi

Bo taka ci była -  i bardzo owaka,

I pewnie poznała innego chłopaka,

I wcale a wcale go nie kochała

Chociaż tę miłość mu deklarowała

Gdy go, robota, poznała ta mała.

 

A kiedy się już lepiej poznali

I kiedy się już raz pierwszy przespali

Ze sobą, to ona, tak zakochana,

Sprawiła, że robot ów na kolanach

Musiał ją prosić, niemalże błagać

By mu szansę zechciała dawać

Jedną… I drugą… A potem kolejną,

Bo wciąż się łudził, że jest mu wierną,

Chociaż już twarde miał na to dowody,

Że chce jego kasy. I stąd jej podchody

I gra w zakochanie, płacze, szlochanie…

A także, a jakże, jej przepraszanie…

 

Czy więc uczucia swe kontrolowała?

Czy się po prostu na wolę zdawała?

Bo człowiek nad wolą swą nie panuje,

To  Wola jego działaniem steruje.

 

A zatem wolą swą nie rządziła,

Lecz, raczej, jej wola ją prowadziła.

 

Czy Pan już pojmuje, jakim to torem,

Myśli me idą? Jam jest … Obserwatorem!

Robotem. Co patrzy. I obserwuje,

Lecz niczym w życiu swym nie kieruje.

I taka jest właśnie moja odpowiedź,

Która nielicznym mieści się w głowie.

Ale do Pana wciąż nie dociera,

I wciąż Pan prawdę ową wypiera,

Że wpływu nie ma Pan na nic. Żadnego.

No cóż? Nikt nie rozwiąże problemu tego.

 

Ale, czy to ma jakieś znaczenie,

Że człek nie ma wpływu na swoje chcenie?

Na swoje myśli, marzenia, udręki?

....Wszak dzień już świta. Zostawmy te męki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ mi się dziś u Ciebie podoba :-) 

No cóż Robot zdecydowanie źle ulokował uczucia biedny On biedny 

Może sokowirówka wolna?albo jakaś "dronaida"? Co się będzie chłopaczyna rozdrabniał :-) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Godny pochwały wiersz, niestety nie pomaga odpowiedzieć na nurtujące mnie pytanie: czy męka Jezusa miała sens? Podczas kazania w kościele mówiono, że Jezus przyszedł odkupić nasze winy. W jaki sposób miał odkupić, skoro zamiast słuchać i naśladować, ludzie pozwolili przybić go do krzyża i skazać na okrutną śmierć? Czynienie zła było czymś tak normalnym, że nikogo nie obchodziło, natomiast słowo Jezusa budziło głos sumienia oraz poczucie występku, które chciano zagłuszyć, dlatego zamiast tego, który przyszedł nas zbawić, uniewinniono pospolitego przestępcę, przez co ludzkość pogrążyła się w jeszcze większym grzechu. A mimo to dziś prawią: „zmazał nasze winy”, po czym wracają beztrosko do niemoralnego życia. Nigdy nie mogłem tego pojąć, nikt nie potrafił mi tego wytłumaczyć, dlatego przestałem chodzić na lekcje religii i wyruszyłem w podróż statkiem, żeby na dalekim morzu odnaleźć spokój ducha, lecz go nie zaznałem nawet na krańcu świata. Nieodkupione grzechy chodzą za mną krok w krok, nie dają mi spać, jedynie śmierć może położyć temu kres. Dziś piątek przejmującego smutku i męki, zatem wylewajmy łzy nad żywotem naszym nędznym.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Ciekawa podróż bohatera przez życie, wzbogacana wspomnieniami i refleksjami, jak w życiu każdego z nas. Dwa drobiazgi:  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Jeszcze nie spotkałem pijanego, który wyznałby otwarcie, iż jest pijany, a wprost przeciwnie: im bardziej pijany, tym uparciej utrzymuje, że jest trzeźwy.   To chyba jakiś specjalny wagon, gdyż przedział pierwszej klasy miał sześć miejsc do siedzenia, a przedział drugiej klasy osiem miejsc. Obecnie na większości kolei europejskich obydwie klasy mają po sześć miejsc. Ale ogólnie całkiem niezłe.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • ,, Boże, mój Boże,  czemuś mnie opuścił? ,,   niedawno wołaliśmy ,, witaj KRÓLU,,  a dziś ,, na krzyż z nim,,  i ukrzyżowaliśmy Jezusa    po ludzku w bólu żali się ON szuka pociechy u Boga Ojca  zawierza się Mu całkowicie   ,, niech się stanie jak Ty  chcesz, a nie jak Ja chcę…   do końca jest Człowiekiem    umarł jak każdy z nas  to jedyna droga do domu Ojca tam nas oczekuje  idźmy do Niego z ufnością    Jezu ufam Tobie    2022 /2024 andrew  cytaty Ps. 126, Piątek  dzień męki i śmierci Jezusa
    • Wiejskie kościółki Małe, drewniane Duże, murowane Na tych poddaszach wiją gniazda jaskółki   Msze wieczorne, czy te nad ranem Na radość ślubów, na rozpacz pogrzebów Schodzą się ludzie ze wszystkich brzegów W tych ścianach modlitwy zamurowane   Blask wpada nieśmiało przez świetlik Oświetla wiernych oczy I policzki, które czasem łza zmoczy W tych oczach - mętlik   Obok kościółka, mała aleja Tłumy dusz, nie wiadomo skąd Ktoś w ich dusze ma jednak wgląd W tych duszach - nadzieja   Biją głośno kościelne dzwony Ciche łkanie przy pustym grobie Cmentarną ziemię wróbelek dziobie W tej ziemi, z tych łez, wyrosną klony   Wiejskie kościółki Ptakom - schronienie Ludziom - zbawienie Zapewnią te małe przyczółki    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...