Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Degresywny


kb.

Rekomendowane odpowiedzi

aktus purus nie spojrzał na mnie
przesunął słońce nad warkocz bereniki
w jego kosmicznych czapkach niewidkach 
wyglądałbym śmiesznie
nie były mi potrzebne
bardziej kobieta po przejściach

 

chciałem ją pokochać więc odnajdywaliśmy w kałużach 
wyplute pytania skąd biorą się krzyczące dzieci
i czy naprawdę jest gdzieś miejsce od zawsze bezludne

 

poprawiłem swój żywot 
oczekuję nagrody 
głupi
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kb. nie zawiodłam się....tylko nie wiem czy

'głupi'  jest tu niezbędne. Poza tym, ciekawi mnie Nanga Parbat Twojej wyobraźni. Tak ją odbieram. Góra tajemnic. Dziękuję z przyjemnością przeczytałam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@calluna owo głupi jest tu... konieczne. 

dzięki za formę pytania odnośnie wyobraźni. cóż, gdzie kres nie mam pojęcia i czy w ogóle "to coś" określić wyobraźnią, a może to jakiś inny stan..? niemniej, tak czy siak fajnie że wg Ciebie to góra niż na przykład jakaś jaskinia zmierzająca na dno czeluści ;)

pozdrawiam   

@Krzysztof_Kurc dzięki. fajnie spotkać Ciebie. pozdrawiam :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@callunano tak. rejon mówisz... i międzyrzecz... nie dalej jak trzy tygodnie temu zaplątalem się będąc w kompanii rezerwistów w kaławie via pniewo. ale to był wymarsz naziemny :))

@jan_komułzykant bingo - a nuż

dzięki wielkie za dokladną analizę i wyczucie :))

@Nata_Kruk mówi się że głupich nie sieją ;))

dzięki Nata, pozdrawiam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kb. taa...tam udało mi się nawet spędzić święta, bo ktoś nie znaczył śladów sprayem na ścianach.

Ogólnie polecam tylko na dziko... koniecznie. Mam dostęp do map i o ciut za dużo odwagi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Spokój nie jest ciszą  W której ogrodowe róże  Czekają na burzę, Liśćmi nie kołysząc.   Nie jest też milczeniem  Nad pustką słów,  Które ktoś zamienił znów  W bezduszne znaczenie.   Spokoju nie ma w bezruchu Tłumu wobec kaźni prawdy, Choćby nawet każdy  Z nich znał ją ze słuchu.    Czuję go za to wszędzie,  W deszczu, na żywej ulicy, Kiedy Twoje serce słyszę  I wiem, że jesteś tam, gdzie będziesz,  Nawet, jeśli czasem krzyczysz. 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • „Á może byśmy tak najmilsza” wpadli na weekend do Krakowa tam zapomnimy co nas dzieli że ty masz męża a ja żonę odgruzujemy stare drogi to miasto dla nas proponuje wycieczkę szlakiem „pierwsza miłość” daj tylko sygnał – rezerwuje   ten stary hotel dla kochanków którym wiatr ciągle wieje w oczy najlepsze miejsce by się spotkać i znów się sobą zauroczyć wybiorę pokój gdzie przed laty wypowiedziałaś piękne słowa było południe uwierzyłem w oddali grała trąbka złota   znów popłyniemy rzeką marzeń które się jeszcze nie spełniły echo zaśpiewa naszą mantrę „Dziś nie ma rzeczy niemożliwych” prawdziwa nigdy nie umiera czasami tylko w sen zapada może w ogrodzie Mehoffera obudzi się z pierwszą nie zdrada  
    • No to się cofnąłeś:) ja dzisiaj z nostalgią wspominałam city center:)
    • Elewacje kamienic w słońcu padającym z ukosa. Puste ulice jakiegoś tkliwego lata. W jakiejś zatajonej otchłani czasu.   Przechodziłem tędy wiele razy. Przechodząc, przechodzę raz jeszcze…   I wciąż jeszcze…   W powiewie nostalgii lekkiej jak piórko przelatującego ptaka.   Przemieszczam się w tej iluminacji powolnym krokiem, w tej pustce zagubienia.   Idąc śladem kogoś dawnego. Kogoś, kto szedł tędy na starej, pozrywanej celuloidowej taśmie.   Tak oto tkwiąc jeszcze połową ciała w przeszłości, drugą wnikam w przyszłość. Przenikając teraźniejszość w nagłym błysku pamięci.   Jakie to lata? 50. XX wieku.   Coś koło tego.   Stojące na poboczach auta połyskują grubymi wargami chromowych zderzaków.   Ich spocone czoła szyb, masywnych karoserii.   Czuć od nich benzyną i nadtopioną gumą.   Stoją samotne. Nagrzane słońcem…   Parkowe ścieżki z chrzęszczącym pod stopami żwirem…   Most ze spiralą schodów po obu brzegach rzeki, w której ryby opadają z pluskiem srebrzystą płetwą.   Postukują cicho świetliste w wietrze okna. Poruszane niczyją ręką.   Ceglany mur… Siatka ogrodzenia…   Za siatką żywopłot w gąszczu trawy.   Korzenie… bez woni.     Kwiaty w betonowych donicach.   I furtka do ogrodu, co się otwiera z cichym skrzypieniem…   .(Włodzimierz Zastawniak, 2024-0424)      
    • Jakby feniksy, słowiańskie rarogi, Wzbiły się w niebo ze zgliszcz i popiołów, Kiedy krzyż upadł, bo cięższy niż ołów - Tak ze snu się budzą rodzime bogi.   Niebo dziś płonie w pożodze obłoków, Za wysokie są te niebiańskie progi, Ciałem bogaty, acz duchem ubogi Człowiek, który sięga poza zmysł wzroku.   Tyle krwi Słowian wciąż i dzisiaj płynie, Czerwień jej płomień przypomina z lekka, Jak ten ognisty płyn, który to w czynie -   Z ciał poranionych przez oręż wytryska. Mówię obcym bóstwom dzisiaj - głośne nie! Powstaje z martwych chramu żywa... mekka.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...