Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Listopadowa refleksja nad przyszłością, czyli nasze - "Być, albo nie być?"


Janusz Józef Adamczyk

Rekomendowane odpowiedzi

Trzeba zrozumieć przyczyny upadku!

Ktoś powie - to jest historia, a nie poezja.

A kto tworzy harmonię między Niebem, a Ziemią?

Tam, gdzie jej nie ma, tam jest wieczny bałagan!

Wszechświat sam w sobie jest czystą poezją,

jest Aktem Prawdy Absolutnej,

to tę Prawdę poeta odkrywa i przybliża.

 

Hamlet zrozumiał,

ale dopiero po wysłuchaniu ducha ojca swego.

Duchy wzywane do Apelu - pozostają w milczeniu.

Nie jest łatwo odkryć prawdę za życia katów!

Któż więc, jeśli nie poeta, ma przypominać,

że bez prawdy nie ma harmonii,

że się żyje w bałaganie.

 

Wiara i Miłość -

życie w jedności z Krzyżem -

drogą na szczyty ludzkich możliwości,

przekraczanie siebie, to osiąganie Pełni,

z Jej wysokości wszystko dokładnie widać,

nie sposób nie kojarzyć i nie rozumieć

i na własne życzenie ginąć.


Janusz Józef Adamczyk

Edytowane przez Janusz Józef Adamczyk
Połknąłem jedną literę w tytule. Zapomniałem znaku zapytania w tytule. (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lahaj Kłaniam się. Dziękuję za słowo ad. tekstu "Listopadowa...." Słusznie Pan zauważa - "kazanie", ja nazwałem to "refleksja", a że ma formę wierszowaną, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby jako wiersz... Drogi Panie, PRAWDA nigdy nie legnie w gruzach, to Ona jest podstawą Wszechświata, człowiek nie jest w stanie zburzyć Wszechświata, Ziemię - na chwilę, - może i tak, ale nie Wszechświata, chodzi właśnie o to, aby nie zburzył Ziemi nawet na chwilę, właśnie taki jest sen walki między PRAWDĄ, a NIEPRAWDĄ, ta ostatnia jest autodestrukcją, autodestrukcją, która może pociągnąć na dno wielu Bogu winnych ludzi.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lahaj Przepraszam, że ośmielam się jeszcze dwa słowa: Kilka dni temu, jeden z ekspertów pracujących na rzecz WHO (w znanej nam sprawie) przyznał się publicznie do sfałszowania wyników badań (na korzyść zamawiającego badania), które jemu zostały zlecone. Pamiętam, jak w TVP pokazywano beczki z substancjami trującymi znalezione w Iraku, co było argumentem dla ONZ-tu, aby zaatakować Irak; dzisiaj wiemy, że żadnych trucizn W Iraku nie było, itd., itd. Proszę Pana, współczesny świat stoi na kłamstwie, a tych, którzy to kłamstwo odsłaniają po prostu się "eliminuje", ale wcześniej, czy później PRAWDA wychodzi, i właśnie tego faktu, tej prawidłowości bojąc się, kłamcy nie idą "na całość".

Jeszcze raz dziękuję za Pańską reakcję na mój tekst i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @ja_wochen - @any woll - @andreas - dzięki - 
    • Cała tematyka moich postów ogranicza się do wierszy i lyricsów z kilku krajów: Persji, Rosji, Japonii, Chin, Brazylii, rzadziej Włoch i Skandynawii. Na przykład temat japoński https://poezja.org/forum/utwor/182069-wakacje-miłości-koi-no-bakansu/ https://poezja.org/forum/utwor/188983-zimowy-krajobraz-cieśniny-tsugaru-winter-seascape-of-the-tsugaru-straits/ https://poezja.org/forum/utwor/181501-shadow-klss-pocałunek-cienia/ https://poezja.org/forum/utwor/204337-arse-is-a-book-dupa-to-książka/ https://poezja.org/forum/utwor/182414-a-sudden-discovery-nagłe-odkrycie/ https://poezja.org/forum/utwor/189045-nad-morzem-nad-morzem-niebieskim-by-the-sea-by-the-blue-sea/ https://poezja.org/forum/utwor/209201-enka-prefecture-prefektura-enka-演歌県/ https://poezja.org/forum/utwor/209775-najsłynniejszy-wiersz-haiku-przez-basho-bashos-most-famous-haiku/ https://poezja.org/forum/utwor/183254-hokku-użytkownika-basho-matsuo/ nie licząc stron, na których tematyka Japonii jest powiązana z innymi tematami lub jest reprezentowana przez moje własne japońskie opusy.    
    • @Tyrs To beznadziejny przypadek z ego na wysokiej orbicie... okołośmietnikowej. Na każdym portalu ma ,,swoich" czytelników.    A tak na serio, to startuje w konkursie erekcjato a tam jest ogromna kasa... więc nie przeszkadzaj jej w pracy i nie zaczepiaj, bo menopauza przeszła po niej i nie zostawiła nic z delkatności... zresztą sam zobaczysz w jaki sposób Ci odpisze. Generalnie szkoda naszej wrażliwości....   DOBREGO DNIA

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • stoję  wpatrzony w lustro  a świat  świat przechodzi obok  chciałbym  mu coś powiedzieć    może...  nawet wykrzyczeć    brak odwagi   4.2024 andrew  
    • (Na motywach powieści „Piknik na skraju drogi”, Arkadija i Borysa Strugackich)   ***   Dlaczego wylądowali? Nie wiadomo. Zostawili w powietrzu dziwnie mżące kręgi, które obejmują szumiące w nostalgii drzewa.   Które kołyszą się i chwieją w blasku księżyca albo samych gwiazd… Albo słońca... Albo jeszcze jednego słońca…   Powiedz mi, kiedy przeskakujesz płot, co wtedy czujesz? Nic? A co z promieniowaniem, które zabija duszę?   Wracasz żywy. Albo tylko na pozór żywy. Bardziej na powrót wskrzeszony. Pijany. Duszący się językiem w gardle.   Sponiewierany przez grawitacyjne siły. Przez anomalie skręcające karki.   Słońce oślepia moje zapiaszczone oczy. Padającymi pod kątem strumieniami, protuberancjami…   Ktoś tutaj był (byli?) Bez wątpienia.   Byli bez jakiegokolwiek celu. Obserwował (ali) z powodu śmiertelnej nudy.   Więc oto razi mnie po oczach blask tajemnicy. Jakby nuklearnego gromu westchnienie.   Ktoś tu zostawił po sobie ślad. I zostawił to wszystko.   Tylko po co?   Piknikowy śmietnik? Być może.   Więcej nic. Albowiem nic.   Te wszystkie skazy…   Raniące ciała artefakty o upiornej obcości.   Nastawiając aparaturę akceleratora cząstek, próbujemy dopaść umykający wszelkim percepcjom ukryty świat kwantowej menażerii   Przedmioty w strumieniach laserowego słońca. W zimnych okularach mikroskopów…   Nie dające się zidentyfikować, obłaskawić matematyczno-fizycznym wzorom.   Bez rezultatu.   *   Zaciskam powieki.   Otwieram.   *   Przede mną pajęczyna.   Srebrna.   Na całą elewację opuszczonego domu. Skąd tutaj ta struktura mega-pająka?   Pajęczyna, jak pajęczyna…   Jadowita w swym jedwabnym dotyku. Srebrzy się i lśni. Mieni się kolorami tęczy.   Ktoś tutaj był. Ktoś tutaj był albo byli. Ich głosy…   Te głosy. Te zamilkłe. Wryte w kamień w formie symbolu.   Nie wiadomo po co. Kompletnie nie do pojęcia.   Milczenie i cisza. Piskliwa w uszach cisza, co się przeciska przez gałęzie, żółty deszcz liści.   W szumie przeszłości. W dalekich lasach. W jakimś oczekiwaniu na łące…   Elipsy. Okręgi.   Owale…   Kształty w przestrzeni…   Fantomy przemykające między krzakami rozognionej gorączką róży. W strumieniu zmutowanych cząstek. Rozpędzonych kwarków…   Rozpędzonych przez co?   Przez nic.   Po zapadnięciu mroku liżą moje stopy żarzące się lekko płomyki. Idą od ziemi. Od spodu. Ich obecność to pewna śmierć.   Sprawiają, że widzę swoje odbite w lustrze znienawidzone JA.   W głębokich odmętach  schizoidalnego snu. Zresztą wszystko tu jest śmiertelne i tkliwe. Pozbawione fizycznego sensu.   (Kto chce skosztować czarciego puddingu?   Bar za rogiem stawia)   Dużo tu tego. W powietrzu. I w ziemi.   W nagrzanych od słońca koniczynach, liściach babiego lata.   Krążyłem tu wokół jak wielo-ptak. W kilku miejscach jednocześnie.   I byłem wszędzie. I byłem nie wiadomo, gdzie. Tak daleko na ile pozwala wskrzeszany chorobą umysł   Tak bardzo daleko…   Wystarczy dotknąć złotej sfery, aby się wyzbyć wstrętnego posmaku cierpienia…   Gdyby nie ta przeklęta wyżymaczka, która zachodzi śmiertelnym cieniem drogę…    (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-20)      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...