Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

tak zrobię


Alicja_Wysocka

Rekomendowane odpowiedzi

Witam -  podobają mi się te drzwi do lasu  - 

Rób jedno i drugie a świat będzie milszy.

                                                                                              Lepszych chwil życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Magdalena

Ładna strofka, Magdaleno, dziękuję :)

@beta_b

Żarty Beciu, jak pobierali mi krew na badanie, to w strzykawce były rymy, dziękuję i ślę serdeczności :)

@Marek.zak1 No wiem, wiem Marku :)

Chociaż uważam, że co za dużo, to nie zdrowo.

 

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dobra, idę robić drzwi do lasu, a potem będę czytać wiersze - jak radzisz :)

Edytowane przez Alicja_Wysocka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kot Dzięki za komentarz i czytanie :)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ta prawda, o której wspominasz wcale nie jest brutalna, jest zgodna z przysłowiem: Co chcecie żeby wam czynili, pierwej wy im czyńcie.

I nie jest to żadne TWA tylko zwykła ludzka życzliwość, wdzięczność i dobre wychowanie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cudownie ułożony wiersz, każdy wie, że ktoś kto tak pisze, również wiele czyta to idzie w parze. Ja wolę czytać o ile mam czas i siły. Twój wiersz pięknie się czyta tak jak większość pozostałych 

Alicjo przeczytałem wszystkie, masz talent i masz obowiązek w takim razie pisać bo talentu się nie marnuje to największy grzech :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@WarszawiAnka

nieczęsto wena mnie odwiedza

ma swoje drogi, muszę prosić

zazwyczaj siada na ramieniu,

muszę być cicho, by nie spłoszyć

 

i w mig zasypia, raz spytałam

czy musi się tak błąkać, biedzić?

ona mi na to, że na Orgu

od rana do wieczora siedzi :)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Powiedz jej: "Weno moja miła,

wiem, że autorów są miliony,

ale chcę byś mnie odwiedziła,

aby zapisać moje strony.

 

I nie zasypiaj, bo nie zniosę!

Mogę Ci nawet zrobić kawę;

wtedy aż po poranną rosę

przednią będziemy mieć zabawę!" :)

 

Edytowane przez WarszawiAnka
interpunkcja (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Więc mówię do niej moja miła,

wiem, że poetów są miliony,

a czytelników dużo więcej

chcą pięknych wierszy całe tomy

 

odpyskowała mi jędzunia

aż mnie na rok zamurowało,

do teraz jestem oburzona,

no i zagwozdkę mam niemałą

 

że ma kajecik zapisany

i trzyma się harmonogramu,

a z rodowodu jest kobietą,

więc siłą rzeczy, woli panów :)

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Elewacje kamienic w słońcu padającym z ukosa. Puste ulice jakiegoś tkliwego lata. W jakiejś zatajonej otchłani czasu.   Przechodziłem tędy wiele razy. Przechodząc, przechodzę raz jeszcze…   I wciąż jeszcze…   W powiewie nostalgii lekkiej jak piórko przelatującego ptaka.   Przemieszczam się w tej iluminacji powolnym krokiem, w tej pustce zagubienia.   Idąc śladem kogoś dawnego. Kogoś, kto szedł tędy na starej, pozrywanej celuloidowej taśmie.   Tak oto tkwiąc jeszcze połową ciała w przeszłości, drugą wnikam w przyszłość. Przenikając teraźniejszość w nagłym błysku pamięci.   Jakie to lata? 50. XX wieku.   Coś koło tego.   Stojące na poboczach auta połyskują grubymi wargami chromowych zderzaków.   Ich spocone czoła szyb, masywnych karoserii.   Czuć od nich benzyną i nadtopioną gumą.   Stoją samotne. Nagrzane słońcem…   Parkowe ścieżki z chrzęszczącym pod stopami żwirem…   Most ze spiralą schodów po obu brzegach rzeki, w której ryby opadają z pluskiem srebrzystą płetwą.   Postukują cicho świetliste w wietrze okna. Poruszane niczyją ręką.   Ceglany mur… Siatka ogrodzenia…   Za siatką żywopłot w gąszczu trawy.   Korzenie… bez woni.     Kwiaty w betonowych donicach.   I furtka do ogrodu, co się otwiera z cichym skrzypieniem…   .(Włodzimierz Zastawniak, 2024-0424)      
    • Jakby feniksy, słowiańskie rarogi, Wzbiły się w niebo ze zgliszcz i popiołów, Kiedy krzyż upadł, bo cięższy niż ołów - Tak ze snu się budzą rodzime bogi.   Niebo dziś płonie w pożodze obłoków, Za wysokie są te niebiańskie progi, Ciałem bogaty, acz duchem ubogi Człowiek, który sięga poza zmysł wzroku.   Tyle krwi Słowian wciąż i dzisiaj płynie, Czerwień jej płomień przypomina z lekka, Jak ten ognisty płyn, który to w czynie -   Z ciał poranionych przez oręż wytryska. Mówię obcym bóstwom dzisiaj - głośne nie! Powstaje z martwych chramu żywa... mekka.
    • pomalowani  światłem lampionów i cieniem rabat rozwiązujemy kolorowe chusty tęczy   na wpół materialni w świętej niepamięci   drwimy z próżni      
    • O ile świat w międzyczasie nie rozpadnie się w pierwociny, marne zalążki całkiem nowych kalendarzy i zegarów mierzących zupełnie inaczej.   Wszystkie słowa zostaną unieważnione, zapisane karty posłużą jako konfetii, tylko nie będzie komu wznosić toastów, kieliszki zamarzną w opróżnionej przestrzeni.   Oczywiście to mało prawdopodobne, więc będę musiał usiąść nad kartką, cholernie pustą i ją wypełnić strasznie nierównym pismem.   Ech, przekleństwo nawiedzonych.
    • Zdecydowanie piekło, zresztą tam mam wielu znajomych...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...