Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sen o pięciu szklankach wody


Jan Paweł D. (Krakelura)

Rekomendowane odpowiedzi

(szklanka pierwsza)

 

Na początku jest Adaś i pogodny błękit

z niewypowiedzianym jak kot, który się pręży

do skoku po ostatnie słowo na gałęzi.

Cisza lasu – zielony szeleszczący język

 

za zębami koronnego świadka, który jest

głównym podejrzanym. Lampa słońca zniża się

nad stołem i ciaśniejszy jest sznur poszukiwań,

wokół krtani kobiety, przez którą przeciska

 

zdanie - tylko dajcie mu pić. Na suchy język

ściółki upada nieznośna iskra, żeby tlić

jeszcze przez rok, w którym powoli popielał sznur,

by lżej było ponieść trumnę niż dół wykopać.

 

(szklanka druga)

 

Marta była martwa gdy dotknęła poezji

szerokiego uśmiechu i stalowych oczu -

- dwóch niezwiązanych zwrotek, pozbawionych treści.

Wolno czytać, uwolnić się od nich nie sposób.

 

Wprost odbierają ci mowę, wprawiają w drżenie

od paznokci po cebulki włosów. Jak alfa

i omega wypełnia cię fala, aż wierszem

podchodzi do gardła, w nocy wychodzisz naga

 

na ulicę, każdym wersem, jak tatuażem

więziennym, do szpiku kości przeszyty dreszczem

ślepnie owoc żywota twojego i brajlem

czyta ostatnią kropkę, okrywa ją, szepcze -

 

(szklanka trzecia)

 

Mógłbym ci opisać ostatni śpiew Aidy

z ósmego piętra, wystarczająco wysoki

i długi, ażebyś mógł usłyszeć odbity

echem ostatni aplauz od głuchych ścian bloków,

 

tylko po co. Jej łabędzi śpiew był szeroko

komentowany w prowincjonalnym foyer,

mówiono o jakimś suflerze. Nasze grono

przy maleńkim stoliku dobrze wiedziało, że

 

Aida stała na krawędzi sceny solo.

Jednak milczeliśmy o tym zapobiegliwie,

żeby grono krytyków swoim unisono

nie zesłało jej w ciszę na wieczną porfirię.

 

(szklanka czwarta)

 

Dziubek – chłopak z równoległej, w szkole numer dwa,

jeden z wielu w serialu "Zdążyć przed biegunką”.

Niezapomniany zapach toalet, z których kwiat

okoliczny wspinał się po więzienne runo,

 

z szarej dziury, chyba od zawsze podzielonej

na wszyscy o wszystkim, a jak gdyby co - to nic.

Zapomnieć. Oczy od jasnych po dożywocie

i wystraszone oczy Dziubka spomiędzy nich -

 

- oczy syna policjanta poprzez sezony

dymu. Kędzierzawy, dobrze grał w koszykówkę.

Chcesz wiedzieć co było kiedy poszedł na tory?

- Takim świeżym i czarnym rzucili go drukiem.

 

(szklanka piąta)

 

Można smacznie wspomnieć kogoś, kto jak samuraj

wziął kąpiel? że skwitować ją zgaszonym światłem,

i poduszką, z której dzwonił Hipek. Posłuchaj,

bo dobrze jest pamiętać o Walcie Whitmanie

 

którego mi pożyczył. I nie mam jak oddać

oślepłych okien w gasnącej ruinie domu,

ni stygnącego popiołu chemicznych wiązań,

uwolnionego dymu, jak jego wyboru

 

wierszy Whitmana, ich niepojętej prostoty

z którą Astronom spoglądał w górę, zmęczony

szukaniem na mapie, szósty zmysł kazał oczy

otworzyć w nawilgłe nasiona Mlecznej Drogi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko pozazdrościć weny. Jak dla mnie to trzynastozgłoskowy majstersztyk.

I każda szklanka w innym klimacie. Naprawdę jestem pod wrażeniem, bo

od dawna nie czytałem czegoś tak wciągającego, a nie lubię zbyt długich wierszy.

Świetne. Pozdrawiam.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam wszystkim serdecznie, zwłaszcza, że to bardzo trudny emocjonalnie dla mnie wiersz, tak, że aż nie mogę go jeszcze czytać, potrzeba mi dłuższego dystansu. Pozdrawiam:)

Edytowane przez Krakelura (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj -  no to miły start zaliczasz - w całości udany wiersz.

Tak trzymaj.

                                                                                                                          Pozd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Znudzone wiecznością Z krainy bez skazy Gdzie piękno nie znaczy nic Jest go pod dostatkiem Gdzie miłość jest prawem   Gdzie zło to postać z legend Podróżują na ziemię Spadając, bo nie ma innej drogi Z nieba do śmiertelności, nie ma Ich małe bagaże Pełne odwiecznych trosk Tam u góry niczym puch W objęciach grawitacji zaczynają ciążyć A zło ma tu u nas oblicze Piękno ma swoją cenę A miłość to iluzja Z daleka to tylko oczywistość  Z bliska już tylko trudne pytania I te przeklęte zegary Szarlatan z raju wygnany Trzyma w ręku batutę Jedna fałszywa nuta Wypadasz z orkiestry Anioł patrzy troskliwie Nie martw się, mówi Ale niełatwo uwierzyć Kiedy się patrzyło Na niejednego cudu koniec Spłonęły w objęciach nadziei W świętym ogniu nauki Otwórz oczy, prosi anioł Spójrz na odpowiedź Nie chcę, nie mogę Poznam ją, a oni mi ją zabiorą Dadzą w zamian strach i niepewność Trudno jest czasami wrócić do domu Łatwo zapomnieć słodki smak ukojenia Wątpliwości zdążyły dojrzeć w łonie żywota Czy wciąż tam na mnie czekasz, wieczności? W bólach mam się rozstać ze światem Porzucić doczesność, tak cenne wspomnienia Żeby znowu dotknąć absolutu Już kiedyś nim wzgardziłem Schodziłem po schodach w mrok To była zwykła ciekawość Poznać prawdę, którą teraz chciałbym nazwać kłamstwem Tam przecież nie ma nic Ale zostawiłem wszystko, żeby w tej nicości utonąć Razem z innymi stworzyć coś pięknego czasami Bo przecież piękne słowa nie mogą być puste A zachwyt nie może być sierotą Dlatego wymyśliłem sztukę Nauczyłem się mówić i pisać Nadałem imiona demonom A one zaczęły istnieć Teraz mnie prześladują Człowiecze dzieci
    • @agfka Być może masz rację... Wesołych Świąt

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Wiesław J.K. spostrzegawcze przemyślenia, bardzo mi miło że wiersz sie spodobał :)
    • GOLD THAT GLITTERS ZŁOTO, CO SIE ŚWIECI   It`s sad at the afterparty. The song from the same name album of 2021. Sung by its author Vladimir Zolotukhin, more known by his stage name ZOLOTO (lit.GOLD). Na afterparty jest smutno. Piosenkę z albumu o tym samym tytule z 2021 r. śpiewa jej autor Władimir Zołotuchin, lepiej znany pod pseudonimem ZOŁOTO (dosł. ZŁOTO).   IT`S SAD AT THE AFTERPARTY  To where d'ya extend your arms, bitch? Behind me is the Queen's reflection, Even if I go sideways, that's right, It does not mean I go in a wrong direction.   Kuda ty tianiesz swoji rućki, sućka?  Za mojej spinoju korolewa. I daźe jesli ja szagaju kriwo  Jeszczo sowsiem nie znacic, szto ja szagaju nalewo   Dokąd ty wyciągasz ręce, suko? Za mną jest królowa. Nawet jeśli chodzę krzywo, Nie można powiedzieć, że skręcę w lewo.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        CHORUS It`s sad at the afterparty, Again I`m in a bad mood, Without you I feel but misery and torture, Kate, I promise very hearty That all those whores Will fail to ruin our merger.   Grustno na afterparty  Ja opiać nie w duchie  Biez ciebia odni stradanija i muki.  Ja obeszczaju, Katya, Wsie eti szluchi  Ne dożduca naszej s toboj razłuki.   Smutno jest na afterparty Znowu jestem nie w humorze Bez tobie jest tylko cierpienie i udręka Obiecuję, Katyo Wszystkie te dziwki Nie ujrzą mnie i ciebie osobno.     All party`s of all places poolside, And I appear to look so flustered. More bitches than Esenin would have liked it, I care not for weeds, binge and the bastards.   Tusa, kak nazło, u bassiejna  A ja wyglażu tak rastierianno.  Suciek bolsze, ciem u Jesienina  No mnie plewać na nich, na buchło i rastienija.   Jak na złość, impreza jest przy basenie I wyglądam na bardzo zmieszanego. Są więcej kurw niż mialby Jesienin, Ale nie obchodzą mnie one, trunki i trawkа   CHORUS x2 (It`s sad at the afterparty) (Grustno na afterparty) (Smutno jest na afterparty) X3 Again I`m in a bad mood ... Ja opyać nie w duchie...  Znowu jestem nie w humorze... CHORUS   An Harlequin's song from the Elena Zavidova`s video fanfic.  Piosenka Arlekina z wideo fanficu przez Elenę Zavidovą.   Music by Vladimir Zolotukhin grown up in Kazakhstan, but moved to Moscow a decade ago has been evolving from Rock to Pop music. His lyrics` form which craves for playing the role of content are being born simultaneously with his music. He writes his albums according to the principle of storytelling about his own experiences and biography. His observations resonate with those of his listeners who suddenly recognize themselves in his songs. Muzyka Władimira Zolotukhina, który dorastał w Kazachstanie, ale dziesięć lat temu przeniósł się do Moskwy, ewoluuje od muzyki rockowej do popowej. Formy jego lyricsów, które pragną pełnić rolę treści, rodzą się równolegle z muzyką. Swoje albumy pisze w oparciu o zasadę storytellingu, czyli hystorji o własnych doświadczeniach i biografii. Jego obserwacje pokrywają się z obserwacjami słuchaczy, którzy nagle rozpoznają siebie w jego piosenkach.     The performer's favourite poet is Sergei Esenin, among  his contemporaries he is fond of `Yesenin-like` poetry by Boris Ryzhy and Ivan Pinzhenin.  Ulubionym poetą performera jest Siergiej Jesienin, wśród współczesnych upodobał sobie poezję `jesieninowską` Borysa Ryżego i Iwana Pinżenina.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...