Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

cierpienie i miłość


iwonaroma

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

Jest jest :) ulatuje od miejsca ZWIĄZANIA z cierpieniem, ale nie znika (nie może, a zresztą - nie chce :)).

Z drugiej strony - uważam, że miłość, która nie zazna choćby krzty cierpienia jest jakby niepełna...Stąd potrzeba złączenia, nawet z czymś niekoniecznie korzystnym. 

Zdrówka też

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

dzięki :)

Co do sinusoidy, to się zgadzam, jednak warto ją postawić do pionu ;) wówczas: teza (miłość) i antyteza (cierpienie) daje w wyniku syntezę -- miłość wyższego rzędu. W dół sytuacja ma się odwrotnie, tzn. cierpienie przeważa i w konsekwencji następuje nie synteza ale analiza - rozpad. Nie miałam tego całego teoretyzowania na myśli pisząc wiersz! :) ale dziś "przez przypadek" czytałam fragment z Osho o dialektyce i tak mi zapasowało do interpretacji tego, co napisałam ;)

Ale faktem jest, gdy miłość pozna cierpienie (np. gdy bardzo zachoruje nam kochana osoba) to kochamy jeszcze więcej! Z drugiej strony, np. podczas wojny - cierpienie się panoszy i rozprzestrzenia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

Masz rację z tym ą ę. Teraz to widzĘ. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że ę jest tylko jedno! :) Coś spróbuję przeredagować, bo fakt - może drażnić. 

Dzięki za dostrzeżenie mojej tożsamości płciowej ;) a że wyobraźni nie uruchomiło, to muszę się z tym pogodzić :)

zdrówka też

 

 

 

 

-------------------------

 

Dzięki Silver za serce!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...