Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Upokorzeni


Marek.zak1

Rekomendowane odpowiedzi

 

Jadą, buce jadą,

po chamsku, ze swadą.

Patrzą na nas z góry,

podskoczy mi który?

 

Nowe, luksusowe

auta odjazdowe,

w środku z bucami,

pędzą ulicami.

 

Buce pokazują,

jak się dobrze czują,

ile kasy mają

i jak nią szastają.

 

Gniew się w ludziach wzbiera,

nóż się sam otwiera.

By się odstresować-

wóz mu porysować,

 

albo lepiej spalić.

Nie ma co się żalić.

bo bucom jest mało,

że im się udało,

 

buce chcą nas zgnoić

i się tym upoić,

że są lepsi, inni,

że inni powinni

 

być tacy jak oni-

hrabiowie, baroni,

sól nowego świata,

co ludźmi pomiata.

 

Co nam po wolności?

Nie ma z niej radości,

już się nie obudzi

u nas, u podludzi.

 

Jadą buce, jadą,

oj bo się przejadą.

Buce powiesimy,

auta im spalimy.

 

To pierwszy wiersz w temacie nadchodzących wyborów, wyjaśniający, co się dzieje i dlaczego.

Edytowane przez Marek.zak1 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Kto zna, choćby pobieżnie, historię pierwszej wielkiej rewolucji, ten wie jak działają tego typu mechanizmy. Niestety, żaden przewrót do niczego dobrego nie doprowadził. To dzięki nim, jako ludzkość, staczamy się po równi pochyłej. Wychodzi na to, że większe zło zawsze zwycięża mniejsze zło, a my, rycerze, szukamy dobra w tym świecie. Prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sylwester_Lasota Przewrót w '89 roku doprowadził do obalenia komuny i totalitaryzmu, wprowadzając system rynkowy, w którym to wielu ludzi pozostawił, niekoniecznie z ich winy (vide PGR-y)  na marginesie. Pisze jednak nie o tym, a o ich aroganckim traktowaniu przez nowe elity polityczne i finansowe. Dostrzegł to PiS i stąd sukces tej partii, prowadzący, niestety, do ogromnego wzmacniania władzy. 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

------------------

Zobacz, co się dzieje w niektórych krajach, choćby Francji, gdzie jest to na porządku dziennym.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pytanie tylko, czy w osiemdziesiątym dziewiątym był to przewrót, czy doskonale zaplanowana i przeprowadzona operacja służb specjalnych? Mniejsza już o to czyich. Drugie pytanie: A jak jest teraz?

Zdrowia.

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj - coś dziś politycznie na forum - no ale co poradzić

witać taka potrzeba - myślałem Marku że odpocznę 

od tej obłudy a tu masz babo placek ...już wspomniałem u Jacka

że kiedyś tak dziś nie bo i tak  to nic nie da.

                                                                                              Pozd.

                                                                                                                       

                                                                                                                            

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

a może wystarczyło odstawić od koryta całą "grand kanalię" i nie dopuścić do odsunięcia od władzy Olszewskiego?

Skoro PZPR uznano za organizację zbrodniczą/przestępczą, dlaczego do dzisiaj w rządzeniu państwem uczestniczą jej dawni członkowie? To jest państwo prawa? Dlaczego "resortowe dzieci" otrzymują w prezencie majątki swoich zbrodniczych rodziców - zdobyte w sposób bezprawny, a często nawet  haniebny. Volałbym!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jan_komułzykant

To się nazywa pragmatyzm, czyli osiąganie tego, co możliwe, najmniejszym kosztem. Olszewski był wspaniałym prawnikiem, ale tragicznym premierem, sorry.  Wszystko mu się rozjeżdżało. A nawiasem, willą ojca prezesa też się zajmiesz?

Mój wiersz jest generalnie propisowski, chociaż sam taki nie jestem, ale oddaję PiS-owi, to na co inni nie zwracali uwagi, czyli olanie odrzuconych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

na szczęście to nie moja działka, ale nawiasem - uważasz, że prezes ma jakieś inne prawa od Ciebie lub mnie?

Posłowie "jeżdżący samochodami" - nawet 60 tys. kilometrów i pobierający kasę za paliwo (nie mając ani samochodu ani nawet prawa jazdy) to też normalka? Do tej pory nie rozliczona. Gdzie jest prawo i gdzie sprawiedliwość? Nie wiesz? :)

rzeczywiście - 30 lat pragmatyzmu, to chyba wystarczający koszt, jak na jeden kraj i naród. Chyba już wystarczy, nie sądzisz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • stoję  wpatrzony w lustro  a świat  świat przechodzi obok  chciałbym  mu coś powiedzieć    może...  nawet wykrzyczeć    brak odwagi   4.2024 andrew  
    • (Na motywach powieści „Piknik na skraju drogi”, Arkadija i Borysa Strugackich)   ***   Dlaczego wylądowali? Nie wiadomo. Zostawili w powietrzu dziwnie mżące kręgi, które obejmują szumiące w nostalgii drzewa.   Które kołyszą się i chwieją w blasku księżyca albo samych gwiazd… Albo słońca... Albo jeszcze jednego słońca…   Powiedz mi, kiedy przeskakujesz płot, co wtedy czujesz? Nic? A co z promieniowaniem, które zabija duszę?   Wracasz żywy. Albo tylko na pozór żywy. Bardziej na powrót wskrzeszony. Pijany. Duszący się językiem w gardle.   Sponiewierany przez grawitacyjne siły. Przez anomalie skręcające karki.   Słońce oślepia moje zapiaszczone oczy. Padającymi pod kątem strumieniami, protuberancjami…   Ktoś tutaj był (byli?) Bez wątpienia.   Byli bez jakiegokolwiek celu. Obserwował (ali) z powodu śmiertelnej nudy.   Więc oto razi mnie po oczach blask tajemnicy. Jakby nuklearnego gromu westchnienie.   Ktoś tu zostawił po sobie ślad. I zostawił to wszystko.   Tylko po co?   Piknikowy śmietnik? Być może.   Więcej nic. Albowiem nic.   Te wszystkie skazy…   Raniące ciała artefakty o upiornej obcości.   Nastawiając aparaturę akceleratora cząstek, próbujemy dopaść umykający wszelkim percepcjom ukryty świat kwantowej menażerii   Przedmioty w strumieniach laserowego słońca. W zimnych okularach mikroskopów…   Nie dające się zidentyfikować, obłaskawić matematyczno-fizycznym wzorom.   Bez rezultatu.   *   Zaciskam powieki.   Otwieram.   *   Przede mną pajęczyna.   Srebrna.   Na całą elewację opuszczonego domu. Skąd tutaj ta struktura mega-pająka?   Pajęczyna, jak pajęczyna…   Jadowita w swym jedwabnym dotyku. Srebrzy się i lśni. Mieni się kolorami tęczy.   Ktoś tutaj był. Ktoś tutaj był albo byli. Ich głosy…   Te głosy. Te zamilkłe. Wryte w kamień w formie symbolu.   Nie wiadomo po co. Kompletnie nie do pojęcia.   Milczenie i cisza. Piskliwa w uszach cisza, co się przeciska przez gałęzie, żółty deszcz liści.   W szumie przeszłości. W dalekich lasach. W jakimś oczekiwaniu na łące…   Elipsy. Okręgi.   Owale…   Kształty w przestrzeni…   Fantomy przemykające między krzakami rozognionej gorączką róży. W strumieniu zmutowanych cząstek. Rozpędzonych kwarków…   Rozpędzonych przez co?   Przez nic.   Po zapadnięciu mroku liżą moje stopy żarzące się lekko płomyki. Idą od ziemi. Od spodu. Ich obecność to pewna śmierć.   Sprawiają, że widzę swoje odbite w lustrze znienawidzone JA.   W głębokich odmętach  schizoidalnego snu. Zresztą wszystko tu jest śmiertelne i tkliwe. Pozbawione fizycznego sensu.   (Kto chce skosztować czarciego puddingu?   Bar za rogiem stawia)   Dużo tu tego. W powietrzu. I w ziemi.   W nagrzanych od słońca koniczynach, liściach babiego lata.   Krążyłem tu wokół jak wielo-ptak. W kilku miejscach jednocześnie.   I byłem wszędzie. I byłem nie wiadomo, gdzie. Tak daleko na ile pozwala wskrzeszany chorobą umysł   Tak bardzo daleko…   Wystarczy dotknąć złotej sfery, aby się wyzbyć wstrętnego posmaku cierpienia…   Gdyby nie ta przeklęta wyżymaczka, która zachodzi śmiertelnym cieniem drogę…    (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-20)      
    • Powiem tak, Dziewczyno - lecz się, niekoniecznie przez pisanie. Kiedyś się udzielał Kiełbasa, czy coś takiego. To było równie prostackie i wulgarne. 
    • - A na groma ta fatamorgana... - A na groma ta fatamorgana?    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        W tym cała rzecz, że logiką płata czasami figle artystom OBRAZ, wywrócił  farby kwantem fizyki, chemii — człowieka zakrył kolorem   Ponoć w Mordnilapach właśnie zachowany czar w języku daje myślom możliwości postrzegania tego wątku w sztuce malowanej — O bok! Mózgu   Dzięki bardzo, że zechciałeś się przyjrzeć całości, jaka daje więcej pytań niż odpowiedzi, na których głównym filarem — tak mi się wydaję —  jest środkiem.   Pozdrowienia!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...