Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

program kandydata ...


Jacek_Suchowicz

Rekomendowane odpowiedzi

mając już dosyć tych pokrzykiwań

wrzasków od których aż pęka głowa

ja powiem krótko nie ma co gdybać

trzeba samemu kandydować

 

zebrać manatki wyjść na ulice

podpisów zgarnąć z pięć razy tysiąc

i najważniejsze stworzyć komitet

w którym znajomi profity liczą

 

choć najmniej ważny jest tutaj program

bo on dla stołka jako parawan

jednak potrzebna ludziom rozmowa

więc do nich trzeba wciąż o czymś gadać

 

wśród mnóstwa haseł mącących we łbie

działaczy chętnych interes upiec

miast obiecywać gruszki na wierzbie

NIECH KAŻDY POLAK MA WŁASNY WC-et

 

zdanie powyższe hasłem w wyborach

plagiat ludowców – ze śmiechu pękasz

a więc podkreślę z wielkim uporem

to tylko WC-et lecz nie łazienka

 

WC-tów setka dla każdej gminy

w punktach ulicznych na placach skwerach

wyposażonych (co cuda czyni)

bezideowy autowycieracz

 

gdy fizjologia do muru przyprze

albo obrzucą bluźnierczym łajnem

w bezideowy dokładnie wytrzesz

czysto ulżyło czujesz się fajnie

 

lżejszy z radością do urny biegiem

z umysłem świeżym wolnym od sporów

kiedy ojczyzna w wielkiej potrzebie

mądrych dokonasz własnych wyborów

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

szkoda myślałem że będziesz na mnie głosował:))))

Dzięki Pozdrawiam

 

ps. jak usłyszałem, że w XXI w. jedna z partii ma w programie łazienka dla każdego to mną rzuciło i wywaliłem  w/w tekst

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj -  też tak kiedyś myślałem dziś się poddałem

bo  doszedłem  do wniosku  że nic te moje myślenie

nie wniesie  - trzeba ten trudny okres przetrzymać...

Za komuny kradli  po 89  to samo i teraz też kradną.

A czy będzie kiedyś lepiej tego nikt nie wie.

                                                                                                    Pozd.  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Waldku

kiedyś mi mówił pewien Arab "Każda władza kradnie lecz jeśli kradnie 20 % a resztę daje dla narodu to ok. a jeśli kradnie 80 % resztę dając narodowi - należy natychmiast ją przegonić

Pozdrawiam

ps dostałeś trzynastkę a dzieci dostały na wnuki po 500 i jest jakaś nadzieja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • No to się cofnąłeś:) ja dzisiaj z nostalgią wspominałam city center:)
    • Elewacje kamienic w słońcu padającym z ukosa. Puste ulice jakiegoś tkliwego lata. W jakiejś zatajonej otchłani czasu.   Przechodziłem tędy wiele razy. Przechodząc, przechodzę raz jeszcze…   I wciąż jeszcze…   W powiewie nostalgii lekkiej jak piórko przelatującego ptaka.   Przemieszczam się w tej iluminacji powolnym krokiem, w tej pustce zagubienia.   Idąc śladem kogoś dawnego. Kogoś, kto szedł tędy na starej, pozrywanej celuloidowej taśmie.   Tak oto tkwiąc jeszcze połową ciała w przeszłości, drugą wnikam w przyszłość. Przenikając teraźniejszość w nagłym błysku pamięci.   Jakie to lata? 50. XX wieku.   Coś koło tego.   Stojące na poboczach auta połyskują grubymi wargami chromowych zderzaków.   Ich spocone czoła szyb, masywnych karoserii.   Czuć od nich benzyną i nadtopioną gumą.   Stoją samotne. Nagrzane słońcem…   Parkowe ścieżki z chrzęszczącym pod stopami żwirem…   Most ze spiralą schodów po obu brzegach rzeki, w której ryby opadają z pluskiem srebrzystą płetwą.   Postukują cicho świetliste w wietrze okna. Poruszane niczyją ręką.   Ceglany mur… Siatka ogrodzenia…   Za siatką żywopłot w gąszczu trawy.   Korzenie… bez woni.     Kwiaty w betonowych donicach.   I furtka do ogrodu, co się otwiera z cichym skrzypieniem…   .(Włodzimierz Zastawniak, 2024-0424)      
    • Jakby feniksy, słowiańskie rarogi, Wzbiły się w niebo ze zgliszcz i popiołów, Kiedy krzyż upadł, bo cięższy niż ołów - Tak ze snu się budzą rodzime bogi.   Niebo dziś płonie w pożodze obłoków, Za wysokie są te niebiańskie progi, Ciałem bogaty, acz duchem ubogi Człowiek, który sięga poza zmysł wzroku.   Tyle krwi Słowian wciąż i dzisiaj płynie, Czerwień jej płomień przypomina z lekka, Jak ten ognisty płyn, który to w czynie -   Z ciał poranionych przez oręż wytryska. Mówię obcym bóstwom dzisiaj - głośne nie! Powstaje z martwych chramu żywa... mekka.
    • pomalowani  światłem lampionów i cieniem rabat rozwiązujemy kolorowe chusty tęczy   na wpół materialni w świętej niepamięci   drwimy z próżni      
    • O ile świat w międzyczasie nie rozpadnie się w pierwociny, marne zalążki całkiem nowych kalendarzy i zegarów mierzących zupełnie inaczej.   Wszystkie słowa zostaną unieważnione, zapisane karty posłużą jako konfetii, tylko nie będzie komu wznosić toastów, kieliszki zamarzną w opróżnionej przestrzeni.   Oczywiście to mało prawdopodobne, więc będę musiał usiąść nad kartką, cholernie pustą i ją wypełnić strasznie nierównym pismem.   Ech, przekleństwo nawiedzonych.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...