Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Pewnego dnia


tomass77

Rekomendowane odpowiedzi

Dnia tego się skończyło
Pamiętam bardzo dobrze 
Od rana pies wył obok
Czerwony grzbiet wiatr nosił

 

O drugiej, tak jak codzień 
Z westchnieniem poczuł koniec
Snu, który odchodził
Film nie chciał z dniem się toczyć 

 

Oprzątnął zwiędłą chatę
Pijane upił kwiaty
Rozesłał łzy poranne
Bez znaczków w obce kraje

 

A słońce stało pięknie
Nad łąką duch unosił
Święty, ach jaki święty! 
Opodal Ikar skrzydła swe

Wznosił

 

Na skrzyżowaniu ulic
Przydrożnych ławeczkach
Blondynki, babcie stare
Siedziały w suchych łapciach

 

Odwiedził jakieś miejsca 
Rozmawiał z tubylcami
Podnosił czasem głowę
Z nawyku przed lądami

 

Wieczorem przy ognisku
Dom stary za plecami
Dźwięki bezdźwięcznie spały
Marzenia w wiór spajały

 

Namalowany płomień 
Usypiał śniące zmysły
Ściskał bezwiednie rękę
Wzruszenie tkały żyły

 

Pamiętam tego ranka
Pies wył niemiłosiernie

 
Nad ranem go znalazłem 

Gdy słońce stało w pełni 

Edytowane przez tomass77 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...