Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znad krawędzi


Stretch

Rekomendowane odpowiedzi

Znad krawędzi śliskiej spadam w dno rozpaczy,

Tylko Bóg wszystko wiedzący zdołał to zobaczyć,

Zbrodnia samobójcza. Musi być i kara,

To nie w słońca blasku upadek Ikara.

Nie mogę obrażać Pana stwórcę mego,

i zabijać życia przez niego danego,

Nie po to na podobieństwo swoje,

ojciec mój i matka spłodzili we dwoje,

owoc swej miłości, syna wyśnionego,

w trwodze i obawach wyczekiwanego,

Boże mój zgrzeszyłem, myślą, uczynkiem i w mowie,

z szaleństwem się szamocę w umęczonej głowie.

Z każdą chwilą jakbym mniejszy,

nawet ptaków lot wolniejszy,

wiatr zanika, czas spowalnia,

mgła osiada na konwaliach,

wszystko cichnie i szarzeje,

gdzieś daleko ktoś się śmieje,

ostrość tracą dnia kontury,

Idzie wieczór, też ponury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...