Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Czy Bóg naprawdę jest Bogiem


Waldemar_Talar_Talar

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj -  miły Sylwestrze  chyba normalne jest  to  że żeby

uwierzyć trzeba  samemu doświadczyć.

                                                                                                          Pozd.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem przekonany że Bóg istnieje, bo trzy razy ingerował w moje życie, dwukrotnie ratując mnie z opresji bez wyjścia, chociaż go nawet o to nie prosiłem. A trzeci raz w sytuacji zupełnie idiotycznej i dość groteskowej. Byłem na Powązkach sam i szukałem grobu poety Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Wiedziałem, która to kwatera, ale w kwaterze było tych grobów kilkadziesiąt w kilkunastu rzędach, o ile nie grubo ponad sto. Szukanie zajęłoby mi przy złych układach kilkanaście minut, albo i z pół godziny, a byłem już zmęczony załatwianiem różnych spraw w Warszawie. Akurat po grobach skakała wiewiórka. Pomyślałem sobie, Boże daj mi jakiś znak, niech ta wiewiórka pokaże mi ten grób. Idiotyzm prosić Boga o coś takiego błahego. I wiesz, że wiewiórka wskoczyła akurat na nagrobek, który był grobem Baczyńskiego i się na nim zatrzymał dopóki nie podszedłem. Możesz to nazwać zbiegiem okoliczności, przypadkiem, ale dwie poprzednie sytuacje wyrobiły we mnie przekonania, że opatrzność Boża istnieje.

Poza tym mam świadectwa kilku ludzi, którym ufam, że mieli w swoim życiu ingerencje Boże, lub widzenia podobne do tych, które miała św. Faustyna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj  -  masz prawo wierzyć ja tego nie neguje - ale powiedz mi dlaczego tylko kilku ludzi twierdzi  - czyż reszta nie zasługuje na to by doświadczyć obecności Bożej.

Czy to nie jest dziwne zjawisko.

                                                                                                                                                                                                                  Pozd.

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No nie, moim zdaniem. Doświadczenie, a właściwie jego wynik, daje WIEDZĘ, a tam gdzie zaczyna się wiedza, nie potrzebna jest wiara, bo, chociaż teoretycznie, wszystko jest już jasne. Wiara to założenie jakiegoś stanu bez posiadania o nim wiedzy. Nomen omem, znaczna część naszej "wiedzy" jest też brana przez nas na wiarę, ponieważ po prostu nie jesteśmy w stanie sprawdzić fizycznie wszystkich informacjik, na których opieramy swoje widzenie rzeczywistości.

Wszystkiego dobrego Waldku :)

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Jezus powiedział, to nie wy mnie wybraliście, ale ja was wybrałem. Zakładając prawdziwość przekazu Ewangelii to chyba dość prosto wszystko wyjaśnia. Ktoś ładnie powiedział, że wiara to łaska. Może niektórzy na nią nie zasługują, bo nie podejmują żadnego wysiłku zgłębienia tajników własnego pochodzenia. Nie wiem, nie jestem teologiem.

 

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Namacalnego?

Niektórzy mówią:.

Uwierzę jak zobaczę.

Tylko, to absurdalne. Jak mówię Ci Waldemarze, że za Tobą jest ściana, a Ty się obejrzysz i ją zobaczysz, to wiara w to, że ona tam jest, nie jest Ci potrzebna - bo ją widzisz.

Wiara polega na tym, żeby nie widzieć, a wierzyć. Tyle w temacie.

Serdeczności :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam  -  ja to inaczej widzę i mam do tego prawo.

Przecież ja nie neguje tego że inni  wierzą tylko wyrażam swój pogląd 

do czego mam prawo - myślę że w życiu trzeba być szczerym.

Dziękuje ze zajrzałaś Alicjo.

                                                                                            Wesołego wieczoru ci życzę

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Rozumiem Waldemarze, tylko logicznie rzecz ujmując, chodzi mi o to, że wiara nie jest namacalna. Prądu też nie można zobaczyć, ale jego moc już tak.

Twojego rozumu też nie widać, nie można go zobaczyć, ale nikt nie wątpi, że go masz. Chodzi mi tylko o to, że nie wszystko da się namacać (Twoje słowo)

Nie neguję prawa do wolności poglądów, wiem jakie masz, bo dość często podnosisz ten temat, pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie rozumie  mój drogi - dlaczego nie wszyscy od czego to zależy.

Myślę że Bóg skoro jest powinien wszystkich mierzyć jedną miarą...

                                                                                                                                    Pozd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A czy Boże zamysły nie powinny służyć ludzkości - bo w moim mniemaniu

raczej tak nie jest - przykłady można mnożyć - głód choroby  wojny

bieda itd.

Wiem że mi zarzucisz że Bóg nie po to jest a więc po co...

                                                                                                                     Pozd.

 

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ano poczekamy zobaczymy - tylko czy na pewno...pewność to pojęcie 

dwojakiego rodzaju.

                                                                                                                                Pozd. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

Kto chce, ten wierzy...

kto nie chce, ten nie wierzy...

wybaczcie, ten zimny tautologiczny łańcuch

 

myśl jest prosta wzorem jego budowy.

 

Żyjemy w jednym - wielkim cudzie

 

wiecej dowiemy się,

prawdopodobnie po śmierci

 

 

Pozdrawiam cały PPL:)

Liryk

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj -  zgrabnie to zamknąłeś - kiedyś  czyli po śmierci ...ale to już nie będzie to...

                                                                                                                                                 Pozd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Czas pokaże ale czy na pewno to już inna inność.

                                                                                           Pozd.

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może nie widać Go dlatego, że szanuje wolność człowieka tak, że mu się nie narzuca? 

 

A na pytanie: dlaczego Go nie widać? Spotkalem się z ciekawą odpowiedzią. 

Gdyby Bóg stanął na placu pełnym ludzi i powiedziałby, że jest Bogiem - wzięlibyśmy go za osobę obłąkaną, a gdyby zaczął czynić cuda, stwierdzilibyśmy, że to jakieś sztuczki lub podstęp.

 

Mówi się też, że przychodzi do tych, którzy Go szukają - na przykład w takich wierszach.

 

pozdraiwam 

Edytowane przez Tom Tom (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj -  ciekawe to co napisałeś - jeżeli na prawdę jest to nie 

pogniewam się  - ale musi to być prawdziwe a nie

iście na skróty.

                                                                                                                        Pozd.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • stoję  wpatrzony w lustro  a świat  świat przechodzi obok  chciałbym  mu coś powiedzieć    może...  nawet wykrzyczeć    brak odwagi   4.2024 andrew  
    • (Na motywach powieści „Piknik na skraju drogi”, Arkadija i Borysa Strugackich)   ***   Dlaczego wylądowali? Nie wiadomo. Zostawili w powietrzu dziwnie mżące kręgi, które obejmują szumiące w nostalgii drzewa.   Które kołyszą się i chwieją w blasku księżyca albo samych gwiazd… Albo słońca... Albo jeszcze jednego słońca…   Powiedz mi, kiedy przeskakujesz płot, co wtedy czujesz? Nic? A co z promieniowaniem, które zabija duszę?   Wracasz żywy. Albo tylko na pozór żywy. Bardziej na powrót wskrzeszony. Pijany. Duszący się językiem w gardle.   Sponiewierany przez grawitacyjne siły. Przez anomalie skręcające karki.   Słońce oślepia moje zapiaszczone oczy. Padającymi pod kątem strumieniami, protuberancjami…   Ktoś tutaj był (byli?) Bez wątpienia.   Byli bez jakiegokolwiek celu. Obserwował (ali) z powodu śmiertelnej nudy.   Więc oto razi mnie po oczach blask tajemnicy. Jakby nuklearnego gromu westchnienie.   Ktoś tu zostawił po sobie ślad. I zostawił to wszystko.   Tylko po co?   Piknikowy śmietnik? Być może.   Więcej nic. Albowiem nic.   Te wszystkie skazy…   Raniące ciała artefakty o upiornej obcości.   Nastawiając aparaturę akceleratora cząstek, próbujemy dopaść umykający wszelkim percepcjom ukryty świat kwantowej menażerii   Przedmioty w strumieniach laserowego słońca. W zimnych okularach mikroskopów…   Nie dające się zidentyfikować, obłaskawić matematyczno-fizycznym wzorom.   Bez rezultatu.   *   Zaciskam powieki.   Otwieram.   *   Przede mną pajęczyna.   Srebrna.   Na całą elewację opuszczonego domu. Skąd tutaj ta struktura mega-pająka?   Pajęczyna, jak pajęczyna…   Jadowita w swym jedwabnym dotyku. Srebrzy się i lśni. Mieni się kolorami tęczy.   Ktoś tutaj był. Ktoś tutaj był albo byli. Ich głosy…   Te głosy. Te zamilkłe. Wryte w kamień w formie symbolu.   Nie wiadomo po co. Kompletnie nie do pojęcia.   Milczenie i cisza. Piskliwa w uszach cisza, co się przeciska przez gałęzie, żółty deszcz liści.   W szumie przeszłości. W dalekich lasach. W jakimś oczekiwaniu na łące…   Elipsy. Okręgi.   Owale…   Kształty w przestrzeni…   Fantomy przemykające między krzakami rozognionej gorączką róży. W strumieniu zmutowanych cząstek. Rozpędzonych kwarków…   Rozpędzonych przez co?   Przez nic.   Po zapadnięciu mroku liżą moje stopy żarzące się lekko płomyki. Idą od ziemi. Od spodu. Ich obecność to pewna śmierć.   Sprawiają, że widzę swoje odbite w lustrze znienawidzone JA.   W głębokich odmętach  schizoidalnego snu. Zresztą wszystko tu jest śmiertelne i tkliwe. Pozbawione fizycznego sensu.   (Kto chce skosztować czarciego puddingu?   Bar za rogiem stawia)   Dużo tu tego. W powietrzu. I w ziemi.   W nagrzanych od słońca koniczynach, liściach babiego lata.   Krążyłem tu wokół jak wielo-ptak. W kilku miejscach jednocześnie.   I byłem wszędzie. I byłem nie wiadomo, gdzie. Tak daleko na ile pozwala wskrzeszany chorobą umysł   Tak bardzo daleko…   Wystarczy dotknąć złotej sfery, aby się wyzbyć wstrętnego posmaku cierpienia…   Gdyby nie ta przeklęta wyżymaczka, która zachodzi śmiertelnym cieniem drogę…    (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-20)      
    • Powiem tak, Dziewczyno - lecz się, niekoniecznie przez pisanie. Kiedyś się udzielał Kiełbasa, czy coś takiego. To było równie prostackie i wulgarne. 
    • - A na groma ta fatamorgana... - A na groma ta fatamorgana?    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        W tym cała rzecz, że logiką płata czasami figle artystom OBRAZ, wywrócił  farby kwantem fizyki, chemii — człowieka zakrył kolorem   Ponoć w Mordnilapach właśnie zachowany czar w języku daje myślom możliwości postrzegania tego wątku w sztuce malowanej — O bok! Mózgu   Dzięki bardzo, że zechciałeś się przyjrzeć całości, jaka daje więcej pytań niż odpowiedzi, na których głównym filarem — tak mi się wydaję —  jest środkiem.   Pozdrowienia!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...