Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

,, Aniele Boży ''


Rekomendowane odpowiedzi

Aniele Boży...
Wiem, że jesteś tu aniele,
Daj mi wiarę, daj nadzieję,
Nie podtapiaj, daj powierza,
Nie kop nerek, pogłaszcz, przestań...
Błagam dziś o litość, jaśniej,
Zapal ciemność, ześlij światło...
Daj wynurzyć się, nim skonam,
Chcę zawalczyć, chcę pokonać,
Chcę zobaczyć jego oczy,
Zajrzyj w duszę, chcę przeprosić...
Daj ostatni uśmiech, jego,
Mój darujmy, nie chcę tego...


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym wierszu szukasz wyjścia z cierpienia i pomocy w tym w sobie samej i we wsparciu "siły wyższej", której zdecydowałaś się zaufać... "Chcę zawalczyć, chce pokonać" - to jakby propozycja i gotowość współpracy z nią. Ważna myśl i postawa, którą zabieram ze sobą, bo czuję, że i mnie jest potrzebna. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Mam poczucie handlowania się z siłami wyższymi - lub samą sobą ( niepewność co do istnienia, mimo to staram się zaufać i prosić o zmiany )  o lepsze jutro, o jakąś zmianę we mnie, o coś, co pozwoli mi lepiej żyć. Na końcu dopisałam, że jeśli miałabym poprosić o jedną rzecz, to odrzuciłam bym wszystko, dla'' jego ''uśmiechu, bo mój nie jest mi potrzebny, gdy ''on'' jest szczęśliwy. A kim on jest to już pozostawiam do interpretacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę niepokoi mnie wyobrażenie całkowitego własnego spełniania się w drugiej osobie.., niepokoi mnie chyba dlatego, bo oznaczałoby zatracenie siebie samej... "Kochaj innego/bliźniego,, jak siebie samego" - temu chyba chciałabym być posłuszna i to spełniać - czuć miłość w relacji, płynącą w obie strony, a więc jednoczyć się w niej, a nie zatracać... Ale to tylko moje aktualne odkrycia i przemyślenia, zdaje sobie sprawę, że twoja droga może być inna. Życzę Ci coraz więcej jasności w odkrywaniu jej. :)

Edytowane przez duszka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Witaj. 
Z treści wynika że jesteś wrażliwą osobą autorko. Pomimo cierpień Twój podmiot szuka wyjścia z trudnej sytuacji. Zmian poszukuje także w sobie. Uważam że to dobry kierunek, bo aby od czegoś zacząć powinniśmy nieraz zacząć od siebie. Uzmysłowić sobie pewne rzeczy, poukładać je w głowie, dać sobie czas. Z jednym się tylko nie zgadzam, mianowicie z dwoma ostatnimi wersmi.
Brzmią niepokojąco. Wg mnie to niestabilność emocjonalna peelki. Nie może byc tak, że dla dobra jakiejś sprawy, dla drugiego człowieka nawet jesli chodzi o najwyższe poświęcenie gubimy w tym siebie i kontakt z rzeczywistością. Jeśli Twoja bohaterka chce pomóc, poświęcić się czemuś/komuś musi mieć ten uśmiech, to światło które ją poprowadzi. Nie może mówić że jej uśmiech się nie liczy. Nigdy nie wiemy co liczy się dla kogoś innego. Poświęcenie to bardzo szlachetny gest, dlatego wszystko co robimy wymaga akceptacji samego siebie, wyważenia sytuacji i w miarę normalnego stosunku do życia, bez zbytniego tłamszenia siebie.
Z jednej strony chcesz w sobie zmian, jesteś skłonna do kompromisów, z drugiej zaś osłabiasz siebie. To Ty sama dla siebie stanowisz największą wartość. Jeśli Twoja bohaterka to zrozumie będzie gotowa walczyć o lepsze jutro. 
To jedna z dwóch interpretacji jakich doszukałam się w tym tekście. Druga idzie w kierunku iście duchowym, jest jakby formą wyspowiadania się, potrzebą płynącą z serca, by stać się innym, lepszym, a co za tym idzie uzmysłowienia sobie błędów, ale to nie zmienia faktu, że nadal niepokoją mnie ostatnie wersy:) Pozdrawiam. 

 

P.S

Ten paragonowy zapis sprawia, że wiersz czyta się szybko, jednym tchem, ale pewnie tak ma być;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry wiersz,

pełen emocji i zgrabnie spleciony :)

 

Tu masz chyba literówkę:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Mnie cudzysłów przy tytule akurat w tym przypadku nie wydaje się błędny,

gdyż można go traktować jako cytat z modlitwy albo sarkazm wobec Anioła,

bo też jaki on Boży, skoro kopie Peelkę po nerkach i podtapia.

Zaś co do powtórzenia tytułu - też nie lubię :)

Tyle, co do formy.

 

Jeśli zaś chodzi o treść, to spodobał mi się ten fragment:

ciekawa, quasi-oksymoroniczna metafora, w pierwszej chwili - światło się zapala,

a nie ciemność, więc oksymoron, w drugiej - podpalenie, zniszczenie ciemności, ciemnego materiału, materii i uzyskanie z tego energii, jak płomienia ze spalanego węgla. Wieloznaczne i bardzo fajne.

Bardzo mocne, esencjonalne sformułowanie, wciągnęło mnie w wiersz.

 

Zaś co do puenty:

też mnie to zaniepokoiło, mam nadzieję, że Peelka jest w szoku,

że to tylko poryw chwili i jej to przejdzie.

Bo naprawdę nie warto. Nie warto wyrzekać się własnego szczęścia i spełnienia w imię czyjegoś.

W tym samolubnym świecie - nie. Wiele pozornie altruistycznych zachowań to w gruncie rzeczy inwestycje,

a nie bezinteresowne poświęcenia. Kochamy i lubimy bliskich nam ludzi dla nich, ale też dla siebie,

mamy z tego korzyść, jest to dla nas po prostu przyjemne. Bo w zasadzie dlaczego miałoby nie być?

Czy naprawdę czyniąc dobro trzeba cierpieć?

 

Zostawiam Cię z tymi myślami i oczywiście daję przyzwolenie na niezgadzanie się z nimi,

po prostu coś mnie dźgnęło, by uzewnętrznić tu swoje poglądy :)

 

Serdecznie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...