arkadius Opublikowano 8 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2019 wędruję dźwiękiem świętych instrumentów, wydęte chmury dęte usta w trąbce słońce. w bębenku dźwięczy dzwonkiem, metalowym talerzem, struną widnokręgu orszak charyt. radość kwitnąca i jasność co przytupuje, tańcząc w dolinie otuliny tej wierzchowej. przaśny chleb i oliwę do kosza, a polewkę do garnuszka, mijając terebinty pękate dęby. popijać z gąsiorka kropelek dżdżu drobinkę, tworząc wklęsłą tęczę w leśnym prześwicie. młócąc na klepisku zboże, co szeleszczące w skocznych skrzypcach, szarych myszkach. diwy wydobyć aksamitne dźwięki kontrabasu, w klarnecie basowym przywołać niemodne nuty. czarnych żuczków muzy, które na poziomkowej łące wić wianki mają lub będą niegdysiejsze. rowerem typu ukraina odpłyną wniebowzięte, w jasne chmury leśne dróżki, w miłość. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej_Wojnowski Opublikowano 8 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2019 Ich już nie ma. Ostatnim był Leopold Kozłowski. Pozdrawiam. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się