tomass77 Opublikowano 28 Lutego 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2019 (edytowane) Wyrwany z zawadiackiej bójki O siebie, kumpli, wielkich panów Upadał waląc swych tyranów Obudził się wołaniem sójki Kiedy go wielkim okrzyknięto W nim już zagasły życia światła Burżuazyjna mądrość łatwa Brissendenowi nuciła memento Nie umiał kochać już ani smakować Biedy i fałszu najadł się do syta Znikła siła by swój świat ratować Nie odparł burzy ludzkiej małości Która aż w proch mu serce obróciła Morza głębia przyjęła go z litości Edytowane 2 Marca 2019 przez tomass77 (wyświetl historię edycji) 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Justyna Adamczewska Opublikowano 28 Lutego 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2019 Piękny wiersz, tomassie, Szczególnie: Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Tak, ludzkie losy różnie się plotą, każdy ma swoja drogę - i może to banał, co napisałam, na tę chwilę, banałem mi się nie wydaje. Justyna. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gaźnik Opublikowano 1 Marca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2019 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Fantastyczny wiersz. Można by jeszcze sporo napisać o tej postaci, ale i tak spisał się pan wspaniale. Wspomniałem kiedyś o Martinie Edenie pod wierszem Pani Iwony. Uwielbiam tę postać. Trudno mi znaleźć teraz w pamięci inne fikcyjne postacie, których los mnie tak mocno zasmucił. Tylko Salvatore Guillan w tej chwili przychodzi mi do głowy.... Być może dlatego tak bardzo lubię Martina Edena gdyż sam jestem prostym, fizycznym pracownikiem bez wykształcenia, który pokochał sztukę wyższą. Z tym, że u mnie to nastąpiło dużo wcześniej i w zupełnie innych okolicznościach. Być może gdzieś w sercu tli się nadzieja, że po latach wytrwałości na starość sam zacznę tworzyć na poziomie (wiadomo, nie takim by zostać wielkim panem). :D A tak trochę poważniej. W jednym z rozdziałów książki opisano jak starania Martina by poprawić swoją mowę wpłynęły na załogę statku, na którym akurat pracował. Powiem Wam, że coś w tym jest. Zauważyłem wiele takich sytuacji przy moich relacjach z kolegami pochodzącymi z patologicznych rodzi - nie zapomnę nigdy jak na początku technikum kolega z klasy opisywał przy mnie jedną imprezę i nagle dodał "to są tylko takie didaskalia", gdy koledzy zrobili zaskoczone miny dodał "są takie słowa, zapytajcie Gaźnika co to oznacza". Wiem, że na tym forum to będzie brzmiało cyrkowo, ale ja poczułem wewnętrzną satysfakcje. Facet chciał przy mnie pokazać, że zna kilka "trudniejszych" wyrazów (akurat tylko te didaskalia zapamiętałem) i zdobył tym mój szacunek. Na kopalni spotkałem dużo więcej takich sytuacji. Coś w tym jest, że jedna osoba może poprawić polszczyznę całej grupy i nikt sobie nie zdaję z tego sprawy. Przepraszam za lanie wody, ale bardzo pozytywne emocje wywołał we mnie ten wiersz. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tomass77 Opublikowano 1 Marca 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2019 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Tak, oczywiście w jednym wierszu ciężko oddać całą złożoność postaci Martina Edena. Dziękuję za pochwałę i podzielenie się własnymi doświadczeniami. Ogromnie cieszę się że wiersz wywołał określoną refleksję. Pozdrawiam serdecznie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się