Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Opowieść o jaworze potóckim


Roklin

Rekomendowane odpowiedzi

Czego w pospolitej tej przestrzeni brak?

Czy kolorów lżejszych albo wód płynących?

Pełno wokół słońca i wyschniętych traw,

buków silnych, świerków, sarny są, zające.

Znajdziesz je i u nas, na Przysłopie skwarnym,

lecz tylko tu jawor, gdy u stóp przystanąć,

dumny rozłożysty, znad krawędzi skarpy

urok swój roztacza nad całą polaną.

 

Nad granicą słońce rozpływa się w różu

i długo nie zaśnie frywolna poświata.

Nim nocy granaty zagoszczą na dłużej,

zadzwonią cykady, wiatr figle popłata;

skrzydełka jawora spadają pod nogi –

może któreś z nich wzniesie się ku szczytom;

w majestacie klonu i spokoju błogim

rzuci młody jawor rys swój nad Śrubitę?

 

Wyobraźmy sobie, że go nam zabraknie;

cóż się naszym oczom w oddali ukaże?

Pożółkła polana, która cienia łaknie,

chociaż trochę, tyle, by moc wzniecić wrażeń:

jedno miejsce, w którym możesz lec w hamaku,

za nim - już nie nasze, owce tam się pasą;

on jak punkt graniczny tuż przy linii szlaku,

niechże długo rzuca blask nad czarną trasą.

 

 

Treść utworu wiąże się z przełęczą Przysłop Potócki w Beskidzie Żywieckim i rosnącym pośrodku polany ponad przełęczą drzewem. 

Widać je na zdjęciu po prawej. 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...