Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

List W Butelce


Morgaroth

Rekomendowane odpowiedzi

Zgubiłem swoją drogę

Może odnajdę ją z czasem

Fale unoszą mnie w nieznane

Kiedyś, byłaś moim kompasem

Samotnie pływam po morzu

Dziś, nie jesteśmy we dwoje

Ciągle czuję niepewność i się boję

Że skały rozbiją butelkę i utonę

 

Nie umiem wyrazić swoich uczuć

Jestem czystą miłością w słowach

Które teraz nie mają znaczenia

Bo moje usta chcą Cię tylko całować

Nie mogę przestać Cię kochać

Setki słów w butelce toną

Miłość jest bardzo krucha

A więc razem dbajmy o nią

 

Nie szukam lądu, ani latarni

Szukam Ciebie, choć skały mnie ranią

Ty jesteś portem, do którego zmierzam

Ty jesteś moją przystanią

Chcę trafić do Twych rąk

Otwórz butelkę i zabierz mnie stąd

Rozdarty przez fale, płynę tam

Gdzie wieje wiatr i porwie mnie prąd

 

Tysiące mil bez Ciebie, płynę

Tysiące mil, płynę cały czas

Bo tęsknota boli, a życie bez Ciebie

Jest jak nocne Niebo bez gwiazd

Nie straszna mi burza, kiedy myślę o Tobie

Bo wiem, że płynę po swoje przeznaczenie

Chcę dziś tulić Cię tak mocno

Że nawet Bóg Cię nie zabierze

 

Nie rozdzieli nas śmierć

W naszej miłości ona nie ma miejsca

Bądź moją busolą, kotwicą - jeśli zbłądzę

A ja będę płynąć przez ocena do Twojego serca

Chcę poznać całą Ciebie, limitem jest czas

Boże, daj mi żyć, bo mam tyle do odkrycia

Twoje serce, myśli, uśmiech

Jesteś początkiem i końcem mojego życia

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześc Margoroth ( to kojarzy się z voo - doo). A tytuł powyższego wiersza... wiesz jest taka ksiązka "List w butelce" i film zrobiony na jej podstawie. 

 

List w butelce  Film powstał na kanwie wydanej w 1998 powieści Nicolasa Sparkssa Message in a Bottle.

 

Bardzo tragiczny w swej wymowie wiersz - Margoroth. 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bardzo silne uczucie ukazałeś. Pozdrawiam J. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Elewacje kamienic w słońcu padającym z ukosa. Puste ulice jakiegoś tkliwego lata. W jakiejś zatajonej otchłani czasu.   Przechodziłem tędy wiele razy. Przechodząc, przechodzę raz jeszcze…   I wciąż jeszcze…   W powiewie nostalgii lekkiej jak piórko przelatującego ptaka.   Przemieszczam się w tej iluminacji powolnym krokiem, w tej pustce zagubienia.   Idąc śladem kogoś dawnego. Kogoś, kto szedł tędy na starej, pozrywanej celuloidowej taśmie.   Tak oto tkwiąc jeszcze połową ciała w przeszłości, drugą wnikam w przyszłość. Przenikając teraźniejszość w nagłym błysku pamięci.   Jakie to lata? 50. XX wieku.   Coś koło tego.   Stojące na poboczach auta połyskują grubymi wargami chromowych zderzaków.   Ich spocone czoła szyb, masywnych karoserii.   Czuć od nich benzyną i nadtopioną gumą.   Stoją samotne. Nagrzane słońcem…   Parkowe ścieżki z chrzęszczącym pod stopami żwirem…   Most ze spiralą schodów po obu brzegach rzeki, w której ryby opadają z pluskiem srebrzystą płetwą.   Postukują cicho świetliste w wietrze okna. Poruszane niczyją ręką.   Ceglany mur… Siatka ogrodzenia…   Za siatką żywopłot w gąszczu trawy.   Korzenie… bez woni.     Kwiaty w betonowych donicach.   I furtka do ogrodu, co się otwiera z cichym skrzypieniem…   .(Włodzimierz Zastawniak, 2024-0424)      
    • Jakby feniksy, słowiańskie rarogi, Wzbiły się w niebo ze zgliszcz i popiołów, Kiedy krzyż upadł, bo cięższy niż ołów - Tak ze snu się budzą rodzime bogi.   Niebo dziś płonie w pożodze obłoków, Za wysokie są te niebiańskie progi, Ciałem bogaty, acz duchem ubogi Człowiek, który sięga poza zmysł wzroku.   Tyle krwi Słowian wciąż i dzisiaj płynie, Czerwień jej płomień przypomina z lekka, Jak ten ognisty płyn, który to w czynie -   Z ciał poranionych przez oręż wytryska. Mówię obcym bóstwom dzisiaj - głośne nie! Powstaje z martwych chramu żywa... mekka.
    • pomalowani  światłem lampionów i cieniem rabat rozwiązujemy kolorowe chusty tęczy   na wpół materialni w świętej niepamięci   drwimy z próżni      
    • O ile świat w międzyczasie nie rozpadnie się w pierwociny, marne zalążki całkiem nowych kalendarzy i zegarów mierzących zupełnie inaczej.   Wszystkie słowa zostaną unieważnione, zapisane karty posłużą jako konfetii, tylko nie będzie komu wznosić toastów, kieliszki zamarzną w opróżnionej przestrzeni.   Oczywiście to mało prawdopodobne, więc będę musiał usiąść nad kartką, cholernie pustą i ją wypełnić strasznie nierównym pismem.   Ech, przekleństwo nawiedzonych.
    • Zdecydowanie piekło, zresztą tam mam wielu znajomych...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...