Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jeśli jesteś?


Czarek Płatak

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

No, ja wczoraj też nie piwinienem ;)

Plus jeszcze komp szwankował.

 

Chciałem napisać, że też jestem tylko zwykłym czytelnikiem - to, że rozgrzebuję po swojemu, to już taki mój nawyk upierdliwca.

Co chcesz robić wżyciu, synu? Nie wiem, zawsze tylko was słuchałem i poniekąd swego zdania nigdy nie miałem (KNŻ) - też kiedyś nie wiedziałem co robić, więc poszedłem na studia... matematyczne. W liceum matma mi się podobała (królowa nauk - nie dość, że się kłaniam, to jeszcze umiem narysować), na studiach nieskończone przestrzenie i abstrakcje takie, że poezja. Zrezygnowałem zanim znienawidziłem i poezję. Po co więc się za nią biorę, skoro taki ze mnie humanista - co tu, kurwa, robię? (Hasiok) - no cóż, koło to też rodzaj symetrii. Szczególny. No i dobrze, że autor mnie nie słucha, bo czepianie się czepianiem, ale wrażliwość wrażliwością, i gdyby każdy pisał tak samo, to nic by się nie dało czytać - zaczęłoby się robić nudno i (zgrozo) poważnie.

 

Z ciekawostek (apropos bycia najlepszym uczniem z polskiego): wypracowania szły mi początkowo całkiem nieźle, później spadłem na trójki - nawet nauczyciel zapytał co się stało. Wiesz co się stało? W ramach przygotowania do matury wprowadził ocenianie wg klucza i okazało się, że nie zauważam oczywistych rzeczy: zamiast wymienić A, B , C, D, pisałem o Ż, Ź i było dobrze jak o Ć zahaczyłem. Tak samo mam tutaj jak próbuje coś konstruktywnego napisać: czasem nie wiem, o czym w ogóle jest wiersz, ale się wypowiem, bo mi jakaś zbitka słowna podeszła. Może i nie powinienem się wypowiadać, ale w sumie co komu szkodzi dowiedzieć się jak myśli druga półkula ;)

 

Pozdrawiam.

 

PS. Z chytrusowym trochę przesadziłem - to w maju dopiero więc jeszcze mogę nie doczekać.

 

PPS. Mógłbyś srobnąć coś o pisaniu piosenek: zawsze ciekawiło mnie czy zaczyna się od tekstu, muzyki, czy zależy. Jakieś anegdotki, czy coś, też chętnie poczytam ;)

 

PPPS (dopisany w edycji). Przepraszam Autora jeśli pod wierszem  "śmiecę" nie na temat.

Edytowane przez Don_Kebabbo (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ano widzisz Janek, Julian widać gorzej od nas liczył sesesesese

Zacieszem już, bo w sumie trochę śmieszy mnie to 'roztrząsanie' średniówki. Pamiętam wiersze, w których wyłapałeś nierówności, tam chyba rzeczywiście coś trochę chrzęśćiło, tutaj tego tak nie widzę, ale nawet. Niech będzie na Twoje/wasze Panowie. 

Zaczytując się w poezji polskich klasyków nie raz i nie dwa natknąłem się na powiedzmy 'zaburzenia' rytmu. Skoro zatem u największych się zdarzało, to pal sześć! Ja też chcę :D 

Ostatni raz nawiążę do tego, że 'średniówka furda' na przykładzie własnym, który wklejam poniżej. Pragnę jednocześnie nadmienić, że każdy komentarz, byle nie obraźliwy, czy mający na celu z jakichś tam nie merytorycznych, czy stylistycznych powodów wbić szpilę jest dla mnie mile widziany. 

A wiersz, w którym dokonuję brutalnego gwałtu na ponętnej średniówce idzie tak:

 

 

Lot sztukmistrza Cezarego
czyli bajka magiczna w dwunastu strofach bez morału

 

Popatrzcie ludzie nad dachy,
popatrzcie ponad kominy,
w nieb przestwór sztukmistrz Cezary
wyleciał na dzikiej świni!

 

Na szyi powiewa fontaź, 
beret jak laur na skroni, 
u siodła harfa eolska,
i pióro z obsadką w dłoni. 

 

Choć świnia niemal jak Pegaz, 
to jednak niektórzy gapie, 
(z tych wojny gotowych) p-gaz, 
kto miał, na twarz wciągał maskę. 

 

Co to za dziwy?! — ktoś krzyczy —
czyżby tu film był kręcony?! 
A sztukmistrz w błękicie wisi, 
piórem maluje androny. 

 

Stalówkę w obłoku macza, 
by zaraz z chmurnej materii, 
jak z kałamarza nakapać
koci jazzband sui generis. 

 

Warkoczem inkaustu krople 
spadają w miasta ulice,
gdzie warkocz ulicy dotknie,
tam — pstryk! — osoby  magiczne.

 

Wyłazi z piany fontanny 
Wenus zdębiała pociesznie, 
w skok za nią dwa hippokampy, 
gołe nimfy niosą wierzchem. 

 

Z ławki gwizd, to spodełbyczki, 
nagości nimf wielce radzi
w ryk — czaruś, wyczaruj whisky!
ty w pysk  [zwrot niecenzuralny]!

 

A sztukmistrz podkręcił wąsa,
osły spod ziemi wyrosły,
i jęły się deklamować, 
Sen letniej Szekspira nocy.

 

Słońce w ksieżycową szablę, 
gdy kichnął, niechcący zmienił,
wyburczał abrakadabrę,
i znów dzień stał się na ziemi. 

 

Na dnie w stawie miejskim Świteź, 
dzwonów bicie, ot skinieniem, 
lecz już ktoś wezwał policję, 
wrze w sieci, trzeszczy internet.

 

„Panie majster, zaraz złaź pan!”,         
mówią cyjniacy ponuro,
a sztukmistrz wzdął się jak bańka 
i wybuchł motyli chmurą. 

 

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wymianę zdań na poziomie przystającym do portalu o literaturze, bo jak już zdążyłem się przekonać nie każdy ten poziom trzymać potrafi ;)
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gaźnik, @Don_Kebabbo

 

Jeżeli chodzi o obawy, ze 'spamujecie' pod wierszem to nie mam absolutnie nic na przeciw, a wręcz przeciwnie - cieszy mnie fakt, że stał się on przyczynkiem do rozważań właściwie można już chyba rzec wszelakich. Takie rzeczy chyba zawsze cieszą autorów ;)

 

Od siebie dodam, że również pisywałem słowa do muzyki, zdarza mi się i teraz, choć rzadziej. Wiersze mnie zabrały ;)

Nie wiem jak Gaźnik w  kwestii pisania tekstów sobie organizował pracę, ale ja ze względu na fakt, że pisywałem teksty do muzyki hip-hopowej pisałem je i do podkładu i zupełnie od niego niezależnie. W końcu podkłady takie mają na ogół stałą prędkość więc pisane rytmicznie teksty zawsze się jakoś przypasowało. Kwestią istotną było tylko to, czy muzyka ma wydźwięk wesoły, smutny, energiczny, etc. by nie napisać tesktu o np. wylegiwaniu się w cieniu palmy do energetycznego, czy smutnego podkładu. 

 

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za waszą pod tym wierszem aktywność ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jak chodzi o pierwszy akapit to od początku spodziewałem się właśnie takiej odpowiedzi :) Dlatego sobie pozwoliłem na więcej :D

 

A w sprawie drugiego to też głównie rap pisałem, jednak nie tylko. Sam jestem fanem innej muzyki, jednak zwrotek rapowych mam na koncie kilkaset. 

 

Tu fakt, w ostatnich latach się chyba to zmieniło, jednak dawniej producenci walili w jednym tempie. Zwrotki to były prawie zawsze "szesnastki" więc było pod tym względem łatwo :)

 

A z innym rodzajem to już różnie. Nie wiem jak to określić, muzycznie jestem dość upośledzony wbrew mojej miłości. Jednak czasem gdy wpada fajny pomysł na balladę (ta ballada tak przykładowo) "słyszy" się w duchu muzykę, która nigdy niestety nie powstanie. Może gdybym miał z kim pracować pod tym kontem to byłbym współautorem ciekawych projektów. Niestety nie było mi to dane. Ostatni mój tekst, który mi się osobiście podoba powstał dawno temu. Nawet jest na forum. Wpadł mi do głowy podczas pracy na kopalni, jakoś tak miewam. Nie byłem skoncentrowany nawet na twórczości. po prostu wykonywałem swoją pracę i cały czas "słyszałem" Celito Lindo... W końcu nie wiedząc kiedy zdałem sobie sprawę, że mam swoją wersję gotową do zaśpiewania pod ten klasyk. Bardzo bym chciał żeby ktoś skomponował coś świeżego i nagrał mój tekst, jednak to się nigdy nie stanie.

Nie jestem "prawdziwym" autorem, nie wiem jak to wygląda u osób co robią to na poważnie. Jednak myślę, że zwykle wygląda to podobnie. W moim przypadku to zwykle były takie podświadome wylewy emocji. Kiedy próbowałem nawiązać współpracę z zespołem kolegi nic mi nie wychodziło. Bardzo chciałem napisać im coś dobrego i nic mi nie wychodziło. Im mocniej się skupiałem tym gorsze były efekty.

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ostatni raz na ten temat słówknę i więcej się nie ośmieszam ;)

 

U siebie stosuję nudny rygor - w ośmiozgłoskowcu zwykle średniówka w połowie, ale miewałem i w innym rytmie (muzycznie mam podobnie jak Gaźnik, tylko gorzej: lubię słuchać, ale jakbym chciał zaśpiewać cokolwiek to masakra - słuch zerowy). To od czego zaczynałem na orgu to jakaś masakra, jedynie pomysły jako takie, ale technicznie: sztuka gniocenia ;) Po krytyce zacząłem nad tym pracować po swojemu i poza średniówką odkryłem takie rozbicie jak np 3/2/3, gdzie można przeczytać z minipauzą w miejscu sleszy (nie znam się, może ma to jakąś fachową nazwę) - możesz zajrzeć do mojego ostatniego tekstu na forum, to zobaczysz o co mi chodzi: 12-zgłoskowiec, średniówka, ale każda z połówek też ma coś w rodzaju średniówki (takie 3/3/3/3). W każdym razie chciałem napisać, że moje muzyczne i matematyczne upośledzenie nie pozwala mi na takie zabawy, jak w wierszu z Twojego ostatniego komentarza:

 

jak z kałamarza nakapać - nie wiem, co tu robisz, ale dobrze się to czyta nawet jakbyś w całym tekście poza tym wersem miał średniówkę.

 

Plus chciałbym jeszcze pochwalić spodełbyczki - naprawdę dobre!

 

Wybaczcie, że odpowiem hurtem, ale obaj napisaliście o tworzeniu muzyki, więc jakoś mi się to łączy:

 

 

Zajrzyj do mojego ostatniego w dziale "limeryki" - opisałem pod nim całkiem podobną sytuakcję ;)

 

Dziękuję, że odpowiedzieliście, poznałem paru muzyków, ale nie na tyle, żeby zagadać na ten temat. Jakbyście jeszcze wzmianknęli, czy ktoś te teksty u Was zamawiał i jeśli tak, to czy kiedykolwiek zdarzyła się jakaś ingerencja/wymuszenie jeśli chodzi o treść (np. napisz mi o dupie Marynie, bo Teresy nie lubię ;)) to też chętnie czytnę - ciekawi mnie temat.

 

Gaźnik, (posłuchaj, to do Ciebie):

 

 

jak dla mnie powyższe trochę się wyklucza ;)

 

No i ostatnie zdania z Twojego komentarza też doskonale rozumiem, nawet zdarzyło mi się napisać kiedyś miniaturkę na ten temat (wyszukałem, 10 lat temu, jak ten czas...):

 

"O czymś"


Kiedy nic nie ma
Nic się nie dzieje
Nie da się pisać
Na zamówenie

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 Czarku jako ateista nie rozumiesz religii. Żaden prawdziwy chrześcijanin czy muzułmanin nie wykorzysta religii do umacniania swej władzy, podbijania innych krajów, ludów itd... To nie działa tak. Ludzie, którzy wykorzystali wiarę dla szerzenia pożogi nie wierzyli w Boga. Dlatego łatwo było im go wykorzystać. Ponieważ w ich odczuciu on nie mógł się zemścić za ich przewrotność - gdyż nie wierzyli w jego istnienie. Inna sprawa, że wykorzystywali mało inteligentnych ludzi, których wiarę łatwo było "przekręcić". W wojnach religijnych zginęło wielu ludzi. Jednak w imieniu zwalczania religii także zginęło kilkadziesiąt milionów ludzi i tak to jest. Każdy kij na 2 końce. 

 

Nie wiem czy to zrozumiesz, nie chcę nikogo nawracać dlatego wolałem ominąć dyskusje teologiczne w twoim temacie. Dla ateisty jednak najlepiej pominąć temat Boga gdyż jedna i druga strona może te same argumenty przekształcać na swoją korzyść i tylko wiara (lub nie wiara) zmienia punkt ich odbioru. Jestem praktykującym katolikiem. Zgodnie z moją wiarą szatan najmocniej stara się kusić osoby o głębokiej wierze, czyli przede wszystkim duchownych. Gabriele Amorth - najbardziej znany egzorcysta w historii kościoła katolickiego - oficjalnie głosił, że najmocniejsze działanie diabła można odczuć w Watykanie. Za co zresztą miał wielu wrogów właśnie w Stolicy Apostolskiej. 

 

Pozdrawiam. Szanuję twoje przekonania ciekawi mnie czy nie wierząc w Boga jesteś w stanie zrozumieć moją wizję walki dobra ze złem :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Problem stanowi to, że zawsze istnieli i będą istnieć póki będą istnieć religie, czyli prawdopodobnie zawsze (niestety) ci przewrotni wykorzystujący religię do umacniania władzy poprzez mamienie durnego ludu. Według mnie wojny religijne i wojny przeciwko religii to to samo. Jedyną wojnę stricte przeciwko wierze jaka przychodzi mi do głowy wydał chyba komunizm, ale czy komunizm nie miał ambicji, by zastąpić miejsce religii stając się tą nieomal? 

 

Problemem z argumentacją jeśli chodzi o dyskurs na temat istnienia bądź nie boskiego stwórcy jest ten, że jedna ze stron przyjmuje za argument za jego istnieniem nieumiejętność zrozumienia powstania życia inaczej niż w kategoriach cudu. Druga zaś stara się ten cud zrozumieć w kategoriach czysto naukowych. Watykan nota bene nie uznaje teorii ewolucji i Wielkiego Wybuchu jako sprzecznych z naukami Kościoła. O czym swoją drogą większość gorliwych chrześcijan nie tyle nawet co zdaje się zapominać ile po prostu nie wie. 

 

O tym z kolei, że najwięcej diabła jest na najwyższych szczeblach hierarchii kościelnej również jestem przekonany :)

 

Staram się zrozumieć różne wizje. I dopóki wizje jednego człowieka nie krzywdzą w rzaden sposób drugiego jest ok. Tylko czy aby religie nie były, są i będą przyczynkiem dla krzywdzenia drugiego człowieka? Chciałbym wierzyć, że kiedyś nie.. 

Edytowane przez Czarek Płatak (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ogólnie z wszystkim się zgadzam. Jednak jeśli przyjmujemy, że Boga nie ma. Wtedy wszystko zupełnie łatwiej wygląda. Bóg nie istnieje, więc nie mógł dać ludziom podstawach do religii. Nie stworzył człowieka, nie przemawiał przez proroków itd. Człowiek dla własnych korzyści tworzy Boga i religię. Dalej wszelkie fanatyzmy religijne są zwykłą chęcią zabijania wybielana kultem religijnym. A skoro ludzie od tylu lat zdobywają władzę i pieniądze dzięki wyznawcom to gdyby odebrać religię odnaleźli by inną drogę do celu. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Już znaleźli. Jedna z nich nazywa się kapitalizm. 

Nie zgodzę see natomiast, że wszystko wygląda łatwiej gdy przyjmie się, że Boga nie ma. Według mnie to właśnie nie poparta w silnych, niepodważalnych dowodach wiara w nadprzyrodzoną, wszechpoteżną istotę sprawia zrozumienie świata łatwiejszym niż jest w istocie. Np. jaka tam teoria strun?! Bóg, nie fizyka. Rozumiesz? 

Z pozdrowieniem :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Sporo czasu spędziłem nad teorią strun. Jednak to są zbyt skomplikowane na mój prosty - robotniczy umysł. Nie byłem w stanie pojąć "boskiej mocy" opisywanej przez ŚP. Stephana Hawkinga, jednak jakoś jego prace potrafiłem wykorzystać dla obrony Boga, w którego sam wierzę. :)

 

Przepraszam, że tak mocno wykorzystałem twój temat dla swoich rozważań. Jednak jak mówiłem. Bóg czy religia nie są winni wykorzystywania przez ludzi do działań nie zgodnych z daną religią. Dzisiaj widziałem w gazecie grafikę - kobieta spowiadała się u... Rydzyka i powiedziała coś w stylu "Przepraszam ojca, zgrzeszyłam. Oddałam 1% podatku na potrzebujące dzieci" - nie poczułem się urażony jako katolik. Jednak działalność wyżej wymienionego bossa z Torunia już obraża moje uczucia religijne.

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ooo, jego działalność obraża wszelkie możliwe uczucia od religijnych po najzwyklejsze ludzkie. 

Rozumiem Twoje podejście i uczucia względem religii i cieszę się, że możemy sobie na ten temat spokojnie i bez nerwów rozmawiać jak dwaj dorośli ludzie, którzy choć prezentują odmienne światopoglądy to jednak zdawać by się mogło wcale od siebie tak odległe jakby mogło się zdawscy. Nie jestem osobą religijną, ale uważam i stawiam wiele, że tu się zgodzimy, że przychodzimy na ten świat, by nauczyć się jak być dobrymi. Nie ważne, czy w promieniach wiary, czy zwykłych słońca i księżyca. 

Serdecznie pozdrawiam :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...