Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Obudźcie się Wikingowie


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Obudźcie się Wikingowie,

z dalekiej Północy.

Tam wasze dwie siostry

wzywają pomocy.

 

Powstańcie Wikingowie,

załóżcie rynsztunek.

Tam wasze dwie siostry

proszą o ratunek.

 

Walczcie Wikingowie,

dobywajcie mieczy.

Tam wasze dwie siostry

czekają odsieczy.

 

Obudźcie się Wikingowie

Uderzajcie w dzwony.

Tam wasze dwie siostry

Czekają ochrony.

 

Walczcie Wikingowie,

bijcie barbarzyńców.

Maren i Louisa

giną z rąk złoczyńców.

 

Napisany 04 – 01 – 2019, godzina 15:58.

Edytowane przez Gość
Tagi (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mała uwaga - "rynsztunek" to (chyba) polska nazwa dla uzbrojenia. Nie jestem tego 100% pewna i wypadałoby to sprawdzić. Tak czy owak kojarzy mi się to jakoś słowiańsko. Nie wiem czy nie lepiej byłoby poszukać słowa historycznie odpowiadającego rynsztunkowi u Wikingów, bo jakoś dziwnie mi to brzmi.  To tylko szczegół, ale uznałam, że mogę zaalarmować, być może się mylę i wszystko się zgadza :)

 

Poza tym bardzo płynny utwór. Napisany jest  klimacie "starodawnego" wezwania, lecz dotyczy problemu "na czasie". Niestety kraje Północy mają już mało wspólnego z Wikingami...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

W przypadku Wikingów ma to chyba swój odpowiednik, uzbrojenie w czasach średniowiecza było chyba mniej więcej podobne, dostosowane do lokalnych upodobań i indywidualnych wymagań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

O! Też bym się chciał dowiedzieć, bo te dwie dziołchy nie giną na marne - one wiersz ratują!

 

Obudźcie się, powstańcie, walczcie - szkoda, że zabrakło słów i zacząłeś się powtarzać. Ilość sylab w wersach mogłaby być bardziej regularna, ale nie narzekam - nie wiem jak to zrobiłeś, ale czyta się płynnie.

 

Styl archaiczny

Lecz te kobitki

Takie są śliczne

Że rwę do bitki ;)

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

MAKABRYCZNA ZBRODNIA W GÓRACH ATLASU

W tygodniu poprzedzającym Święta Bożego Narodzenia do Europy dotarła tragiczna informacja o odnalezieniu przez parę francuskich turystów wędrujących po górach Atlasu Wysokiego zmasakrowanych zwłok dwóch młodych kobiet. Po podjęciu śledztwa przez marokańskie służby okazało się, że były to ciała dwóch skandynawskich studentek, 28 – letniej Norweżki Maren Ueland (23.11.1990) pochodzącej z Bryne w Południowo – Zachodniej Norwegii oraz 24 – letniej Dunki Louisy Vesterager Jespersen (5.12.1994) urodzonej w Ikast w środkowej Jutlandii. 9 grudnia kobiety przyleciały do Maroka z zamiarem spędzenia tu miesięcznych wakacji polegających na uprawianiu turystyki pieszej o podwyższonym stopniu trudności, tak zwanego trekkingu.

Dunka i Norweżka były przyjaciółkami. Poznały się podczas studiów licencjackich na Uniwersytecie Południowo – Wschodniej Norwegi w Bo leżącym w prowincji Telemark. Przedmiotem ich zainteresowań i zarazem kierunkiem studiów była rekreacja na świeżym powietrzu oraz turystyka w ciężkich warunkach terenowych i klimatycznych. Chciały być przewodniczkami i doradczyniami grup przebywających w niegościnnych z punktu widzenia człowieka miejscach na ziemi. Louisa już od trzech lat pracowała w przedsiębiorstwie turystycznym organizującym tego typu wydarzenia.

Kilka pierwszych dni spędziły w hotelu w Marrakeszu, a ich głównym celem było wejście na położony w górach Atlasu Wysokiego najwyższy szczyt Afryki Północnej Dżabal Toubkal. Wierzchołek tej góry wznosi się na wysokość 4167 metrów nad poziomem morza. Punktem wyjściowym w masyw Atlasu Wysokiego jest niewielkie, ale bardzo urokliwe, zamieszkałe głównie przez plemię Berberów miasteczko Imlil, w którym kończy się droga wiodąca tu z oddalonego o 67 kilometrów Marrakeszu.

Miejscowość zapokaja różne logistyczne potrzeby coraz tłumniej przybywających w te rejony turystów. W Imlil można dokupić brakujący sprzęt wspinaczkowy, żywność, wynająć przewodników, osły bądź muły do transportu bagażów, a także wypocząć po wspinaczce, w którymś z licznych hoteli. Skandynawki, mimo młodego wieku, były już bardzo doświadczone, przebywały bowiem niejednokrotnie w skrajnie trudnym terenie, na co wskazują fotografie z ich licznych wypraw zamieszczane w sieci. Latem Maren wraz ze swoim kolegą przemierzyła pieszo Islandię, planowała też kolejną wyprawę na lodowce Grenlandii. Również Louisa brała udział w licznych trudnych wycieczkach i zawodach plenerowych. Obydwie wiedziały więc, jak postępować w trudnym przyrodniczo terenie, nie spodziewały się natomiast jakiejkolwiek agresji ze strony ludzi, ponieważ nikt nie poinformował ich o takim zagrożeniu.

Nie jest też prawdą, co zarzucano Maren i Louisie na niektórych polskich forach internetowych, jakoby ich wyjazd do Maroka wiązał się w jakikolwiek sposób ze zjawiskiem tak zwanej seks – turystyki dość popularnej ostatnio wśród Europejczyków obydwu płci. Takie zarzuty uwłaczają czci obu kobiet i są zwyczajnym kłamstwem rozpowszechnianym przez ludzi mało odpowiedzialnych.

W folderach turystycznych, mediach i Internecie Maroko charakteryzowane jest, jako kraj „względnie” bezpieczny, a zamieszkujący go Arabowie opisywani są, jako osoby życzliwe i „raczej” przyjazne Europejczykom. Cała tajemnica tkwi w słowach „względnie” i „raczej”, nie ma bowiem instytucji, ani rządów zainteresowanych zbytnim nagłaśnianiem powtarzających się w Maroku, co prawda dość rzadko, ale jednak przestępstw przeciw europejskim turystom. Zdarzają się one nie tylko na odludziach, ale nawet w dużych miastach, a nawet w renomowanych hotelach. Sprawcy tych czynów określani są zazwyczaj przez policję i media, jako osoby chore psychicznie, zaś same wydarzenia uznawane są za incydentalne. Podkreśla się natomiast często, że ostatni duży zamach terrorystyczny na słynną restaurację w centrum Marrakeszu, który kosztował życie kilkunastu Europejczyków, miał miejsce już bardzo dawno (w 2011 roku) i od tego czasu nic godnego uwagi już się w Maroku nie wydarzyło. Dla większości wychowanych we wrogości do własnej historii i kultury europejskich hedonistów rok 2011 jest już taką samą zamierzchłą prehistorią, jak epoka prekolumbijska w Peru, czy czasy antycznego Rzymu. Oni żyją „tu i teraz”, bo taki styl lansują media.

Maren i Louisa były pełne optymizmu i wiary we własne siły i umiejętności, jednak zupełnie mentalnie nieprzygotowane na ataki ze strony ludzi, bowiem słyszały, że Maroko to „prawie” europejski kraj. Dlatego nie wynajęły w Imlil przewodnika, który mógłby zapewnić im bezpieczeństwo. Sądząc po markowym sprzęcie, z jakiego korzystały, nie chodziło bynajmniej o oszczędności finansowe. Jak się już po kilku godzinach okazało był to potężny błąd, który kosztował obie kobiety utratę życia w okrutnych, upokarzających okolicznościach.

Europejskie media codziennie bombardują widzów informacjami o przestępstwach, zbrodniach, krwawych wypadkach, więc bezwiednie się do takich informacji przyzwyczajamy, uodparniamy się na nie lub je po prostu ignorujemy. Wyzbywamy się w ten sposób koniecznych w różnych sytuacjach życiowych ostrożności i sceptycyzmu, które niejednokrotnie mogą uratować życie lub zdrowie. Większość z nas żyje w błogim przekonaniu, że nas takie doświadczenia nie spotkają, że są one problemami innych. Myślimy tak do czasu, aż sami nie staniemy się ofiarami przestępstwa. Tak cenione  przez wielu naiwny optymizm i wiara w dobroć innych ludzi nie powinny być nadmiernie przeceniane i ślepo postrzegane jako niezbędne zalety konieczne do życia.

Zdarzają się jednak takie zbrodnie, bądź przestępstwa, które wywołują szczególne społeczne oburzenie. Wprost wołają „o pomstę do Nieba”. Jak to pamiętne bestialskie zachowanie wobec pary polskich turystów w Rimini w 2017 roku. Nomen omen dwóch sprawców było młodymi Marokańczykami. Opis wydarzeń mroził krew w żyłach i chociaż atak nie skończył się śmiercią ofiar, wywołał niemałe reperkusje. Temat nie schodził z czołówek włoskich i polskich mediów do momentu skazania przestępców na kary wieloletniego więzienia. W sieci dostępny jest też film, na którym grupa młodych Marokańczyków próbuje zgwałcić dziewczynę w autobusie komunikacji publicznej. Rzecz dzieje się bodajże w jednym z większych miast tego kraju. A jest to tylko wierzchołek góry lodowej i te przykłady z udziałem Marokańczyków można mnożyć. Zatem czy Maroko to bezpieczny kraj? Oceńcie sami.

Zbrodnia, która wydarzyła się w masywie Atlasu to wydarzenie, które na długie lata zapadnie w pamięci wielu Europejczyków. Wieści o krzywdzie, którą arabscy terroryści wyrządzili dwóm młodym Europejkom rozniosła się po całym globie tylko i wyłącznie dzięki mediom alternatywnym. Skandynawskie telewizje od samego początku stosowały cenzurę, narzucały własną zakłamaną narrację, nie informując widzów co rzeczywiście zdarzyło się w Południowym Maroku. Grożono sankcjami karnymi za dzielenie się filmem z egzekucji, likwidowano posty i strony internetowe. Gdyby nie setki anonimowym internautów okrutne fakty z egzekucji Maren i Louisy nigdy nie ujrzałyby światła dziennego.

Co naprawdę stało się na szlaku prowadzącym na najwyższy szczyt Maroka Dżabal Toubkal świat dowiedział się z filmu, którzy zabójcy rozpowszechnili w sieci oraz rozesłali do rodzin i znajomych zamordowanych dziewczyn. Maren i Louisa opuściły wioskę Imlil prawdopodobnie około 12 grudnia 2018 roku. Na zdobycie góry Toubkal i zejście z niej trzeba przeznaczyć minimum cztery dni. Wybrały zimową wyprawę na Mount Toubkal, bowiem był to okres przerwy świątecznej na ich uczelni. Poza tym zimą szczyt jest mniej oblegany przez turystów i bardziej niedostępny ze względu na trudne warunki klimatyczne. Trekking w zimie jest więc trudniejszy i dostarcza większej dawki adrenaliny, od wspinaczki latem. Jak zapewnia jeden z marokańskich przewodników, który prowadził inną grupę, mijał po drodze Skandynawki i nawet zamienił z nimi kilka słów. Dziwił się, że podróżują bez przewodnika.

Gdy na nie napadnięto, prawdopodobnie dziewczęta zdobyły szczyt i były w drodze powrotnej do Imlil. Jak wyraził się ten przewodnik, chyba postanowiły spędzić ostatnią noc w dziczy żeby odczuć jeszcze trochę wolności i opóźnić powrót do cywilizacji. Ten sam Marokańczyk stwierdził, że miejsce w którym rozbiły namiot jest nawiedzone. Na płaskowyżu znajduje się parę zrujnowanych, opuszczonych budynków.

Od wiosny do jesieni turystom przemierzającym bezdroża Atlasu Wielkiego na szlaku nie grozi samotność. Podczas wspinaczki mija się gromadki powracających turystów, karawany mułów, handlarzy sprzedających pamiątki, napoje i żywność. Istnieje więc możliwość uzyskania pomocy w razie wypadku, czy zasłabnięcia. Zimą ruch turystyczny, choć zupełnie nie ustaje, drastycznie maleje. Louisa i Maren rozbiły swój namiot w kamienistym, odludnym terenie położonym kilkaset metrów poniżej schronisk. Do Imlil było z tego miejsca jeszcze 10 kilometrów, a więc kilka godzin marszu w dół. Nie mogły podejrzewać, że od momentu rozpoczęcia wyprawy były śledzone przez grupę Arabów, udających pasterzy owiec. Byli to członkowie islamskiej grupy terrorystycznej, którzy pragnęli pomścić porażki Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku. Fakt wyboru przez kobiety noclegu w odludnym terenie  zachęcił islamistów do agresji. Atak nastąpił około północy z 16/17 grudnia 2018 roku.

Nie jest jasne ile osób rzeczywiście brało udział w napadzie. W mediach mowa jest o minimum trzech, a nawet czterech bezpośrednich sprawcach. Wiadomo, że w trakcie napadu Norweżka i Dunka zostały wielokrotnie zgwałcone przez osoby biorące udział w tej akcji. Przed śmiercią były też znieważane słownie, bite i ranione ostrymi narzędziami, co widać na filmie nagranym przez jednego z napastników telefonem komórkowym.

Nieco ponad minutowy film pokazuje moment zabójstwa jednej z kobiet, której islamista żywcem odcina głowę. Na filmie widać, jak półnaga ofiara, przyciśnięta do ziemi leży na brzuchu i usiłuje się bronić. Ostatkiem sił odwraca się na plecy, próbuje odepchnąć nóż, ale napastnik podrzyna jej gardło i w końcu odcina całą głowę. Tryska krew, a po chwili ofiara nieruchomieje. Taka sama okrutna śmierć spotkała też drugą kobietę, o czym świadczą fotografie opublikowane w sieci. Na przerażającym nagraniu sprawcy usprawiedliwiają swoje czyny zemstą za upadek ostatniej enklawy państwa islamskiego w Południowo – Wschodniej Syrii. Jeden z agresorów mówi, że robi to dla swoich arabskich braci walczących w Hadżin. Z obrzydzeniem rzuca obciętą głowę na ziemię, pluje na nią nazywając ją wrogiem Boga.

Marokańskie służby bardzo szybko aresztowały wszystkich morderców oraz kilkanaście innych osób z nimi powiązanych. Okazało się, że szefem tej terrorystycznej komórki był handlarz uliczny z Marrakeszu. Grupa zawiązana została kilka miesięcy wcześniej, a jej członkowie zaprzysięgli wierność Państwu Islamskiemu i jego kalifowi Al – Baghdadiemu. Miejscem werbunku były marokańskie meczety. Twarze morderców utrwalone zostały na monitoringu w Imlil. Mózgiem grupy był zamieszkały w Maroku Europejczyk posiadający obywatelstwo Szwajcarii i Hiszpanii. To on uczył pozostałych terrorystów obsługi sprzętu elektronicznego oraz zasad posługiwania się bronią. Mordercy byli osobami młodymi, najmłodszy szef grupy miał 25 lat, najstarszy 33 lata.

Okrutne zabójstwo młodych Europejek wywołało oddźwięk na całym świecie. Kondolencje oraz wyrazy żalu i oburzenia na strony internetowe obydwu kobiet spłynęły praktycznie ze wszystkich zakątków kuli ziemskiej, co tak naprawdę uświadamia skalę współczesnej globalizacji.

Oburzenie wyrazili premierzy Danii Lars Rasmussen i Norwegii Erna Solberg. Nie poszły jednak za tym żadne realne działania. W Norwegii, Szwecji i Danii odbyły się liczne spotkania i uroczystości żałobne upamiętniające tragicznie zmarłe kobiety. W rodzinnym mieście Maren w Bryne odbył się marsz z pochodniami. Obydwie zmarłe upamiętniono też w centrum Kopenhagi. Rektor Uniwersytetu Południowo – Wschodniej Norwegii w Bo zapowiedział, że uroczystości żałobne odbędą się na początku 2019 roku po zakończeniu przerwy świątecznej.

Okrucieństwo zbrodniarzy wywołało oburzenie nawet wśród części ludności państw islamskich, także w samym Maroku, w którym publicznie zaczęto nawoływać do przywrócenia kary śmierci. Chociaż kara ta nadal w Maroku formalnie obowiązuje, w praktyce od 1993 roku nie była wykonywana. Szczególne oburzenie wyrażały arabskie kobiety z Maroka, Syrii i Egiptu, emocjonalnie solidaryzując się z zamordowanymi. Składano kwiaty i palono świece w miejscu morderstwa w Atlasie Wysokim, ale także przed portretami obydwu dziewcząt w Rabacie, Casablance, czy Marrakeszu.

Na wysokości zadania, chciałoby się powiedzieć „jak zwykle”, nie stanęły natomiast skandynawskie media, w których od początku zakłamywano okoliczności całego wydarzenia. Okrutne zabójstwo dwóch kobiet media przedstawiły, jako śmierć spowodowaną „urazami od noża na szyi”. Grożono też karami czteroletniego więzienia tym, którzy ośmielili się wklejać bądź dzielić się linkiem do filmu z egzekucji. Uzasadnia się to rzekomą troską o dobre samopoczucie i zdrowie psychiczne widzów. Niektóre z mediów „zapomniały” poinformować widzów o związkach morderców z islamem, przedstawiając zbrodniarzy, jako grupę „samotnych wilków”, bądź obłąkanych psychicznie zwyrodnialców działających z motywów rabunkowych. Jak się okazało, aresztowano do tej chwili już około dwudziestu osób, więc była to spora „wataha”.

Zwolennicy medialnej cenzury powtarzają jak mantrę od wielu już lat, że publiczne epatowanie okrucieństwem to woda na młyn terrorystów oraz zachęcanie naśladowców do popełniania podobnych czynów. Cokolwiek dziwne są te wyjaśnienia, gdy ponad połowa oferty filmowej serwowanej przez te same media stanowią produkcje pełne okrutnych scen mordów, przestępstw i gwałtów. Wtedy epatowanie okrucieństwem nikomu nie przeszkadza. W zgodzie z logiką konsekwentnie takie filmy powinny być więc zakazane.

W rzeczywistości obawiano się, że publiczne pokazanie filmu zawierającego okrutną egzekucję mogłoby skutecznie wyleczyć wielu ludzi z lewicowych poglądów, otworzyć im oczy i zaszczepić na prawdziwą naturę islamu. Lewicowe media obawiają się też wywołania społecznych protestów przeciw masowemu ściąganiu do Europy potencjalnych morderców z Afryki i Azji, podobnych do tych, którzy zamordowali europejskie dziewczyny.

Gdyby media nie zakłamywały rzeczywistości, prawdopodobnie Maren i Louisa nadal cieszyłyby się życiem i realizowały swoje marzenia. Manipulacją i nieprawdą jest też przedstawianie Maroka, jako najbezpieczniejszego państwa wśród krajów islamskich. Niewielu z turystów wyjeżdżających do tego państwa wie, że prawie dwa tysiące Marokańczyków jest żołnierzami Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku, a ci którzy powrócili do swojej ojczyzny, pozostają wciąż pod rozkazami kalifa. Nie jest to kraj bezpieczny, bowiem kilka dni po zabójstwie Skandynawek, w jednym z górskich kurortów Maroka odnaleziono kolejne ciało ściętej kobiety. Ponieważ była to młoda Marokanka, informację tę podały tylko włoskie media, a pozostałe całkowicie je zignorowały. Prawdopodobnie została ukarana za to, że wzięła rozwód.

Gdyby Maren i Louisa przed wylotem zostały przez odpowiednie europejskie służby graniczne poinformowane o potencjalnych zagrożeniach w Maroku swoim postępowaniem nie sprowokowałyby islamskich bojowników. Izrael ostrzega wszystkich swoich obywateli udających się do krajów trzecich o możliwych niebezpieczeństwach. Czy w ten sam sposób nie powinny robić państwa europejskie, zamiast chować głowy w piasek i udawać, że problem nie istnieje?

W mediach alternatywnych zadawane są pytania, kto jest odpowiedzialny za okrutną
i bezsensowną śmierć Maren i Louisy? Czy padły ofiarą własnej idealistycznej, wprawdzie pięknej, ale zupełnie nieprawdziwej iluzji, że cały świat jest dobry, i wszędzie można się czuć bezpiecznie. Odpowiedź brzmi nie. Były dziećmi swojej epoki, szalonego lewicowego liberalizmu światopoglądowego, który po odrzuceniu i wymazaniu z pamięci Europejczyków Boga stworzył własny nazywany „liberalnym” system wartości, który wepchnął zachodni świat w ślepy zaułek samozagłady.

Już od dzieciństwa wpajano Lousie i Maren, że wszystkie kultury i wszyscy ludzie są jednakowo dobrzy i przyjaźni, a drobne różnice wynikają tylko z lokalnego folkloru i zwyczajów. Nikt nie wspomniał im, że w wielu krajach arabskich toczą się okrutne wojny, w których ginie wielu cywili, w tym kobiety i dzieci.

Minęło zaledwie parę lat od zrujnowania Libii, Tunezji i Iraku, teraz ten sam proces dzieje się w Syrii i Jemenie. Planowany jest atak na Iran. Nie można się dziwić, że część ludności krajów islamskich, nawet tych, które nie są bezpośrednio dotknięte wojnami, solidaryzuje się ze swoimi braćmi w wierze. Są też tysiące takich, którzy zaprzysięgają zemstę i czekają tylko na okazję do realizacji swoich planów. Tacy ludzie żyją nawet w pozornie tak zeuropeizowanym kraju jak Maroko. Nie wiadomo tylko ilu ich jest dokładnie. Tysiące, a może dziesiątki tysięcy. Więc takie zbrodnie, jak w Atlasie Wielkim będą się nadal zdarzać w różnych regionach świata.

To liberalno – lewacki świat, w którym dorastały Louisa i Maren, spowodował, że zatraciły naturalny człowiekowi instynkt samozachowawczy, sceptycyzm i ostrożność, rozkładając biwak na marokańskim pustkowiu i czując się tam tak, jakby biwakowały we własnym ogrodzie w bezpiecznej Norwegii, Danii, czy Islandii.

Dodatkowego niesmaku całej sprawie dodaje fakt, że obydwie Skandynawki były gorącymi orędowniczkami wielokulturowości, a jedna z nich na swojej stronie zamieściła lewicowy klip propagandowy gloryfikujący imigrantów z krajów arabskich. Biały Europejczyk przedstawiony jest w nim, jako przestępca handlujący narkotykami, zaś arabski imigrant, jako wzorowy mąż i ojciec. Kolejne lewicowe kłamstwo zaśmiecające mózgi młodzieży. Wiadomo bowiem, że cały handel zakazanymi używkami we Włoszech i wielu innych krajach europejskich przejmują mafie azjatyckie i afrykańskie. Terroryści zamordowali więc de facto osoby sprzyjające całej kulturze islamu, co czyni tę okrutną zbrodnię jeszcze bardziej niesprawiedliwą.

 Skandynawki padły więc ofiarą własnych fałszywych wyobrażeń, które od dzieciństwa ukształtowały w nich lewicowe media i rządy ich krajów. Przez całe ich niedługie życie wszystkie dostępne im kanały telewizyjne były pełne optymistycznych programów, a gazety i popularne czasopisma pełne tekstów opiewających wspaniały wkład wniesiony do ich społeczeństw przez muzułmańskich imigrantów. Całe to pranie mózgu miało wyraźny wpływ na ich poglądy i zabiły w nich naturalny odruch lęku i ostrożności.

Pewna „zwykła” europejska „gospodyni domowa”, która pragnie pozostać anonimową, tak wypowiedziała się po śmierci Maren: „Najwyraźniej kobiety zamordowane w Maroku sympatyzowały z muzułmanami. Oglądałam to miażdżące wideo, chociaż wcześniej zawsze z oczywistych powodów odmawiałam oglądania takich klipów. Tym razem postanowiłam obejrzeć ten film. Nie ma horroru porównywalnego i nawet nie mówię o fizycznej przemocy. Wszyscy, którzy bronią islamu i muzułmanów, powinni go zobaczyć. To jest islam. Nie chcą bawić się z tobą w buziaki. Chcą podbić i zniszczyć. Tylko dlatego, że raz spotkałeś miłego muzułmanina, to nie unieważnia istoty zła tej religii i złych jej celów. Musimy się obudzić. Maren i Louisa zginęły, ponieważ były naiwne, jak wielu mieszkańców Zachodu. W swoich krajach jeszcze jesteśmy chronieni przed surową i barbarzyńską naturą innych kultur świata. One pojechały do muzułmańskiego kraju i myślały, że mogą się tam czuć i zachowywać, jak w ojczyźnie. Popełniły poważny błąd uznając ich i naszą kulturę za równe.  One równe nie są. W klipie przedstawiającym śmierć Maren na widok krwi tryskającej z jej szyi, ci mężczyźni nie zareagowali normalnie. Krew wydawała im się naturalna. To było dla nich nic. Nie mieli litości. W ostatnim przedśmiertnym krzyku wzywała matkę.  Jakby tego nie słyszeli. Nic dla nich nie miało znaczenia. Najstraszniejszą częścią filmu była bezlitosność. A kiedy umarła, poczułam ulgę. Zwinęła się. Poddała. To był koniec. W tej szczególnej chwili poczułam ulgę. Z powodu jej lęku i cierpienia. Zabili ją”.

Nie można chyba liczyć, że któreś z państw europejskich zareaguje na śmierć swoich obywatelek w sposób adekwatny. Tak, jak zareagowałyby w takich sytuacjach Izrael, czy USA. Trudno wyobrazić sobie, żeby Dania, Norwegia, czy choćby w geście solidarności cała Unia Europejska wysłały do Maroka ekspedycję karną, czy choćby nałożyły sankcje gospodarcze, obowiązujące do czasu surowego ukarania sprawców. Ruch turystyczny i wymiana gospodarcza będą toczyły się dalej, jak gdyby nigdy nic, komunikacja lotnicza i morska nie ustanie, choćby na chwilę. Poza czysto teatralnymi, pustymi wyrazami ubolewania polityków nic się nie zmieni. Nadal będzie trwał import imigrantów, którzy gdy nadejdzie właściwy dzień i będą w dostatecznej liczbie poderżną nam wszystkim gardła. Ci z pozoru spokojni luzie mogą równie dobrze zradykalizować się w drugim, czy trzecim pokoleniu. Na co jest wiele przykładów. I nie będą wobec nas Europejczyków czuli żadnej litości. A my, nadal będziemy im posyłali na pożarcie kolejne naiwne ofiary. Największym hołdem oddanym tym dwóm biednym kobietom powinno być wyciągnięcie właściwych wniosków z ich śmierci. Ale żadne wnioski nie zostaną wyciągnięte, ludzie powoli zapomną, a życie wróci wkrótce w normalne koleiny.

Znawca i badacz islamu Dawid Spencer napisał: „….nikt z rówieśników Maren i Louisy nie wyciągnie prawdziwej lekcji z ich śmierci. A niektórzy z nich z pewnością powtórzą wkrótce ich błąd. Państwo Islamskie będzie czekało i może podziękować lewicy i jej mediom za dostarczenie dżihadystom kolejnych ofiar”.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No rozumiem. Wziąłeś Wikingów za przykład nieustraszonych. 

 

Wikingowie rzeczywiście byli perfekcyjni w zabijaniu, mścili się.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 Ty w wierszu połączyłeś historię, tzn . przywołałeś duch Wikingów z Walhalli i dałeś kolejne zadanie na Ziemi. Czy wypełnią? 

 

 

Pozdrawiam , dziękuję za tak obszerną informację.      Justyna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak, mimo że ich nie znałem, ta historia tak mną wstrząsnęła, że pomyślałem, że należy jakoś reagować.. Ale faktem jest, że Amerykanie czy Żydzi za zabicie swoich obywateli, i to wcale w nie tak straszny sposób wysyłają ekspedycję karne. A w Norwegii i Danii media i rządy próbowały to zaciemnić i przedstawiać jako kolejny niegroźny incydent. Przecież wielu Polaków jeździ w ten sposób po całym świecie. Pewnie też sobie wielu myśli, że Maroko czy inny kraj są takie niegroźne i można się zachowywać jak w Europie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz Bogumił, ale wchodzisz w politykę a z nią jak z parówkami - lepiej nie wiedzieć jak to się robi. 

 

"Dosyć sztywną mam szyję
I dlatego wciąż żyję
Że polityka dla mnie to w krysztale pomyje"

 

Zaraz zaczną się dyskusje światopoglądowe. Lewica vs prawica. A prawda jest taka, że każda archaiczna skrajność kończy się tragicznie. Jak nie wiadomo o co chodzi to oczywiście chodzi o kasę - dlatego media z krajów, o których piszesz nie przyznają się do porażki ich polityki krajowej. I nie zmienimy temu, a walcząc z tym wywołamy odwrotny nurt, który skończy się nowym holocaustem.

 

Róbmy swoje, jeśli zachodnia cywilizacja musi upaść niech upada. Upadło wiele cywilizacji w historii naszej planety.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 - poczytaj ten artykuł. Ze szczytu lepiej spaść niż być zawsze na dnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A pozwolę się z Tobą nie zgodzić. A dlaczego? Garibaldi z tysiącem czerwonych koszul obalił królestwo Neapolu dysponujące ponad stu dwudziestotysięczna armia. Armia dzikich górali wypędziła z Afganistanu jedno z najpotężniejszych mocarstw świata, myślę o Rosji, a obecnie Amerykanie mimo zrzucania Matki wszystkich bomb też nie mogą sobie z nimi poradzić. Nawet przy tej supernowoczesnej technice i broni osobista odwaga człowieka też się jeszcze czasem liczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Mówisz o ludziach, którzy mieli za sobą desperatów gotowych oddać życie za przyszłość swych dzieci. Tego nie ma w Europie. Prędzej usłyszysz, że mamy się nie rozmnażać by zrobić miejsce imigrantom. Zachód się obżarł. Wszedł na szczyt tak jak królestwo Neapolu itd... Czeka go zagłada ponieważ nie ma już miejsca na rozwój. Sam rozwój technologiczny to za mało. 

Nie raz słyszę żale na temat podbijanych Indian. Prawda jest taka, że królestwo Azteków pomimo gorszej technologii wkroczyło na podobny pułap co Europa już w tamtych czasach. Byli łatwi do podbicia i zostało to wykorzystane. Nawet sami Aztekowie występowali przeciwko swojej władzy...

 

Oczywiście szanuję twoje zdanie. Zwykle się mylę więc dobrze by było abym w tak ważnym temacie także kierował się błędnymi przesłankami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja się zainteresowałem. Zwyczajnie uznałem, że nie ma szans na pozytywny skutek. Jest wolność słowa na szczęście, masz prawo się dalej udzielać w temacie. Walcz jeśli masz siły :) . Ja kiedyś poświęciłem sporo czasu na próbę walki z mową nienawiści w internecie. Skutków możesz się domyślić :)

Powiększyłem sobie nadżerki ;)

 

Pozdrawiam i życzę powodzenia. Może zwyczajnie jestem zbyt wielkim pesymistą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...