Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Wewnętrzny monolog studencki


Rekomendowane odpowiedzi

     Co ja tu, do cholery, robię? Wyczyniam jakiś teatr z pisaniem czegoś, co już dawno mam napisane, w dodatku na "odczep się ode mnie, ty głupia babo". Esej jest przemyślaną formą literacką, a ja mam go stworzyć w półtorej godziny ad hoc. W tyle to można napisać średnie wypracowanie na jakiś mało ambitny temat o poświęceniu dla miłości. I to ma być uniwersytet? Esej, będący pokazem kunsztu autora, jego elokwencji, zdegradowany do roli podrzędnej licealnej rozprawki? Ad hoc to mogą wyjść naleśniki z patelni, a i to tylko wtedy, gdy się owej patelni przez kilka minut przypilnuje. Jak pisanie formy przemyślanej w nieprzemyślany sposób ma mnie nauczyć sztuki argumentacji? Studia powinny pogłębiać wiedzę, poszerzać horyzonty i dążyć do prawdy czy uczyć lawirowania i cwaniactwa w świecie bezsensownych wypracowań? Albo mam coś zrobić najlepiej, jak umiem - i piszę esej w domu, sprawdzam, poprawiam, cyzeluję - albo siedzę na uczelnianej auli w setkę osób i w żaden sposób mnie to nie rozwija. Do tego dochodzi pisanie ręczne. Kształtuje ono ponoć charakter. Zgadza się - w trzeciej klasie podstawówki. Spróbujcie zmienić pismo u dwudziestolatka. Awykonalne. W efekcie pani magister będzie odcyfrowywać moje "kuropazurzenie" i nie będzie w stanie skupić się na sensie tekstu, tylko na wytężaniu wzroku i szybkiej powtórce z hieroglifów. Zostało dziesięć minut. Połowa sali, znudzona rysowaniem obrazków po kartce, już wyszła. Druga połowa udaje, że pisze, a zaraz podłoży na pulpit wcześniej przygotowaną pracę. Jeśli czegoś mnie to nauczyło, to tylko tego, że marnuję czas. Może nie podczas całych studiów, ale półtorej godziny z mojego środowego życia na pewno.

Edytowane przez Kompot z ironii (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Stuk stuk!   Puk puk!   Cały świat u moich stóp   A ty piękna swoje rób!   Czy zamkniesz w końcu   Ten swój głupi dziób?          
    • @andreas @iwonaroma tak. Kiedyś Skolwin był słynny na całą Polskę z produkcji szarego papieru toaletowego. Najlepsze w tym wszystkim były hałdy makulatury a tam cała literatura światowa i porno. Teraz na nabrzeżach papierni produkują kadłuby statków. Całkiem spore jednostki. 
    • Nim skończy się ten świat, Chciałbym zobaczyć; Jak człowiek się rodzi I jak umiera, Spojrzeć na szczęście I ze smutkiem się zmierzyć, Poznać pierwszą miłość I pożegnać ostatnią, Nauczyć się nowych rzeczy I zamienić nimi stare, Usłyszeć "na zdrowie" I zdrowie dostać, Tańczyć do muzyki, Kiedy ta przestaje grać. Chciałbym zrozumieć tą dziwność Bycia kimkolwiek na świecie, Bez potrzeby zmartwienia O to, co powiecie. Nim skończy się ten świat, Chciałbym żyć.
    • @Nefretete Dzięki za wyjaśnienia, a jednak o ile znaczenie tych słów wydaje się przekonujące, dalej nie mam zdania co do przedstawionego przykładu. Bo jeśli: z gór ład — sok jej ojcom tka - jest w miarę logiczne, to: akt mocjo jej kos — dał róg z - kompletnie tej logice zaprzecza :)   Przypomniała mi się historia pewnego konkursu, gdzie wyznaczono bardzo wysoką nagrodę za stworzenie dzieła (obrazu) o powalającym temacie. Dodatkowo nikomu nie ograniczono udziału. Mógł w nim uczestniczyć każdy, od amatora do najbardziej uznanych mistrzów. Oczywiście konkurs wygrał jeden z najsłynniejszych artystów tamtych czasów, a podczas wręczania nagrody pięknie podziękował i powiedział: Nigdy nie musiałem, dlatego nie uczestniczyłem w żadnych konkursach. Postanowiłem jednak tym razem spróbować, powodowany głównie ciekawością, jak będą się między sobą ścierać, skakać do oczu i czego też mądrego, w rezultacie tych sporów, dowiodą specjaliści krytycy i jurorzy. O wygraniu nagrody nawet nie pomyślałem. Dowiedli mianowicie tego, że pierwszą nagrodę otrzymała moja 20letnia deska, na której jak dotąd mieszałem i rozrabiałem farby.   Konkluzja zatem jest jedna - wygrało nazwisko, a nie dzieło, a mistrz po mistrzowsku postanowił sobie zakpić z krytyków i jurorów :) Dlatego zastanawiam się, czy z 'mordnilapem' nie jest przypadkiem podobnie i czy ktoś się teraz z satysfakcją nie turla skręcony ze śmiechu po podłodze. ;D

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • @MIROSŁAW C. to kwestia boskiej fizyki, nie kości
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...