Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Przyszła do mnie depresja


evicca

Rekomendowane odpowiedzi

Znów próbujesz na mnie swoich sztuczek. 
Obniżasz mi nastrój,  chcesz, żebym płakala trzeci dzień z rzędu,  nieumyta,  potargana, zakopana w brudnej pościeli. 
Wtłaczasz w moje myśli wszystkie złe chwile, jakie mnie w życiu spotkały,  wszelkie słowa krytyki,  którymi ludzie podkopali moją pewność siebie. Tak naprawdę wcale nie było tego dużo,  ale ty potrafisz wszystko wyolbrzymić. Po co mi przypominasz moje błędy? Przecież miałam też sukcesy,  dobre chwile.  Tylko w tej chwili nie mogę ich sobie przypomnieć.  Jesteś paskudną JĘDZĄ, nienawidzę cię za to, co próbujesz mi zrobić i siebie za to,  że stopniowo ci się poddaję.  
Powoli odsuwasz ode mnie ludzi.  To przez ciebie nie wychodzę z domu,  snuję się całymi dniami w starej piżamie z urwanym guzikiem i plamą z kawy lub leżę w łóżku patrząc w sufit i zwlekając się tylko do toalety. To ty mi podpowiadasz co skłamać,  kiedy jeszcze ktoś próbuje mnie wyciągnąć z domu,  lub chce mnie odwiedzić.  Ale coraz mniej do tego chętnych.  Udaje ci się wypłoszyć z mojego życia każdego człowieka, bo chcesz, żebym została potwornie sama, tylko z tobą.  
Wiem, czym skończy się nasz romans. Z czasem sprawisz, że moje życie stanie się pustką,  przekonasz mnie,  że może ją wypełnić tylko śmierć.  
 
Na szczęście jeszcze widzę,  że przez ciebie zmierzam ku samozagładzie.  I mówię ci stanowczo: NIE! Odejdź ode mnie,  daj mi żyć! Nie chcę cię,  przepadnij,  Maro przeklęta! Mam za dużo do przeżycia, za wiele do stracenia,  żeby pozwolić ci mnie omotać.  
 
PS. Dziś wyszłam w końcu z domu, zapisałam się na basen,  do fryzjera,  kosmetyczki i do biblioteki.  Umówiłam się z Jolą na ciastko i kawę,  zadzwoniłam do siostry i babci i rozmawiałam z każdą z nich cały kwadrans. Jutro znów do nich zadzwonię.  Niech ludzie utworzą wokół mnie mur,  o który się odbijesz!!
Edytowane przez evicca (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Agresja w stosunku do własnych emocji nie jest wskazana. A opowieśćTwoja jest skierowana do Twojej własnej depresji. Ty jej nadajesz siłę swoimi słowy. Taka wyliczanka - za i przeciw. 

 

 

Opis rzeczywiście oddaje takie "romemłanie" - wybacz słowo, każdy pewnie takie dni, bezsenne noce, straszne myśli, ale z nich się otrząsa. Człowiek chory na depresję - taką zdiagnozowana przez medyków, musi się leczyć, inaczej cierpi, to az ból fizyczny. Jest tez ciężarem dla otoczenia, dlatego otoczenie:

 

Nie dziwię się tym ludziom - maja czasami dośc narzekania, a poza tym, czują się intruzami. Uciekają więc

 

Widzę jednak, ze próbujesz - a przynajmniej narratorka powyzszego - nie wiem, czy z nią Cie utożsamiać?

 

P.S. Też podbudowuje, jakies konkretne działania są podejmowane. 

 

Tak, @evicca, dorze, ze napisałaś ten tekst, choć pewnie na szybko skreślony i trochę niedociagnięć jest stylistycznych,  składniowych, ale nie o to idzie, idzie o treść. 

 

 

Pozdrawiam J. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zdecydowanie nie utożsamiaj mnie z narratorką. Ja nie jestem z tych depresyjnych, musiałabym bardzo dostać od życia w kość,  żeby przestać się nim cieszyć.  I zgadza się,  tekst napisany pod wpływem chwili,  dziś wieczorem,  w ciągu dosłownie kwadransa.  Stąd pewnie ewentualne niedociągnięcia.  Pozdrawiam.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemy emocjonalne nie zawsze są spowodowane doświadczeniami życiowymi. W moim przypadku to drobne uszkodzenia mózgu spowodowane fatalnym zbiegiem okoliczności. Uderzenie przez krowę oraz zatrucie pokarmowe zakończone śmiercią kliniczna w wieku 3 lat. 

 

Ale mniejsza o mnie. Justyna ma rację, osoby z depresja mogą swoją choroba zniszczyć życie najbliższych. A zdrowi nigdy nie zrozumia jaki to problem. Człowiek pragnie pomocy, ale ja odrzuca... bardzo trudny temat.

 

Bardzo cieszę się, że peelka jest osoba fikcyjna. Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No trauma i ból dla trzylatka. 

 

No nie, nie mniejsza o Gaźniku, jak tak mozesz mówić o sobie? 

 

Tak , to prawda. Outsiderzy..

 

Jest taka piosenka o nich, ale raczej nie chodzi o depresję, cho, kto wie... 

 

Pozdrawiam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Po spotkaniu z krową straciłem mowę. Po wybudzeniu że śpiączki zacząłem gadać jak opętany i do dziś się nie zmieniło. Nie licząc ataków supdepresji.

 

A Dżemu kawałki znam na pamięć. Nie da się inaczej wychowując się w Tychach. Tutaj każdy zna te teksty doskonale, a na wprost urzędu miasta mamy pomnik sp Ryśka Riedla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Oczywiście, że tak. W dodatku dodam, że wielu psychologów czy psychoterapeutów zabrało się za swoją dziedzinę bardziej w celach własnego leczenia niż pomocy innym. I co ciekawe, wielu z tych "lekarzy" nie zdaję sobie sprawy, że nigdy nie pomogą swoim pacjentom, a podświadomie sami liczą na ozdrowienie.

 

Książka Pani Olgi Tokarczuk pt "Bieguni" ma ciekawy fragment na ten temat, ale nie będę wrzucał cytatów, bo warto przeczytać całość.

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To Gaźniku przeżyłeś i przeżywasz trudne chwile. Jednak myślę, że dzielnie sobie radzisz.  Samo pisanie i czytanie różnych utworów to pewna odskocznia, a nawet rodzaj terapii. 

 

Tak, Dżem jest i pozostanie niezapomniany. 

 

Nie wiedziałam o tym pomniku. Ryszarda Riedla. 

 

Życzę spokojnego dnia. Justyna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobrze, że spontanicznie napisałaś ten tekst, zwłaszcza jeśli sama jesteś osobą niepodatną na depresję.
Dodaje sił. :)

 

Depresja jednak (choć ma wile przyczyn, jedną z nich podał Gaźnik powyżej) często powstaje na bazie negatywnych  doświadczeń, które kumulując się prowadzą do niemocy i otępienia. Bardzo dobrze ilustruje to eksperyment Martina Seligmana. Na pewno Cię poruszy, ze względu na wykorzystanie psów. W eksperymencie tym zamknięte w boksie psy były boleśnie rażone prądem. W boksie znajdował się jednak też przycisk, który prąd wyłączał. Po pewnym czasie psy nauczyły się go używać i samodzielnie usuwały przyczynę nieprzyjemnych doznań. W drugiej części eksperymentu przycisk zdezaktywowano - nadal był na miejscu, ale nie działał. Psy przekonały się, że naciskanie go nic nie zmienia i popadły w otępienie: leżały już tylko na podłodze i skomlały. Nawet gdy obniżono jedną ze ścianek boksu, tak, że  z łatwością mogły ją przeskoczyć i uciec - nie potrafiły tego zrobić.

 

Eksperyment ten pokazuje, że długotrwałe oddziaływanie bolesnego czynnika, na który nie mamy wpływu prowadzi do rezygnacji i niemocy. Kolejne próby, które nie dają żadnych wyników sprawiają, że jakikolwiek wysiłek przestaje mieć sens. Po co się starać, skoro to wszystko na darmo, na próżno? A znajomi i członkowie rodziny w większości wcale nie czekają na telefon, czy kontakt.
Przyjmują raczej postawę: "jak sobie ze sobą poradzisz, wróć do nas". I szybko zapominają, jaka ta osoba była kiedyś. Zapominają, 
 że była inna. Widzą już tylko obraz skomlącego na podłodze psa. I nie chcą go słuchać.

 

Pozdrawiam
 

Edytowane przez WarszawiAnka
formatowanie (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałam o tym eksperymencie. Był okrutny. I wiem też, że łatwo jest się wymądrzać do kogoś w depresji, gdy samemu ma się szczęśliwe życie. Łatwo mówić: weź się w garść, czemu nie zrobisz tak i owak, przesadzasz..

 

Depresję miała moja śp. Mama, więc trochę wiem, jak to jest, kiedy najprostsza czynność jest ponad siły.  I wiem, że często wywołuje ją długotrwałe cierpienie, na przykład przemoc domowa, od której nie umiemy się uwolnić. 

 

Depresja to straszna choroba, ale chyba nadal wielu ludzi uważa ją za fanaberię. Pozdrawiam Cię @WarszawiAnka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Bardzo mi przykro, że najbliższa Tobie osoba cierpiała na depresję i w jakimś stopniu potrafię sobie wyobrazić, co mogła przeżywać i jaki wpływ to mogło mieć na Ciebie. Dobrze, że sama starasz się walczyć z przeciwnościami. 

Tym bardziej doceniam to, co napisałaś. Fajnie jest sobie Twój tekst poczytać. :)

 

Pozdrawiam serdecznie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...