Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

O rybie mechanicznej i o tym, co z tego powstało


Rafał Pigoń

Rekomendowane odpowiedzi

Na początku była ryba.

I była ona na stole,

Potem chwilę w wannie,

Pod kloszem.

Teraz w bunkrze na trzy szyfry

Z kamerą zamknięta.

 

A ryba to mechaniczna,

Więc i z trybami, z drucianą płetwą

I okiem szklistym.

 

I najpierw było dwóch ludzi,

Potem pięciu i dziesięciu.

A teraz całe molochy betonowe,

Składne, obstalowane, uelektrycznione,

W tym szklany bunkier rybny.

 

A krążą po molochach i oryginalne

Kopie, ale jedna frakcja rozprowadza

Przeróbki. Gdzieś indziej podróbki.

Potem były niedoróbki,

A teraz i nieskładne obróbki.

 

Kto zaczął, nie słychać,

Bo wszystko się wymieszało.

Ci, co płetwy mierzyli,

Agentów wysłali tam,

Gdzie ogony nakręcali.

By podbierać, co utajone.

A inni gdzie indziej, do sekcji etyki,

Lingwiści za progiem, związku z Panem Bogiem.

I wciąż się wymieszało to w supły,

Jak zwoje jakieś rybne i druciane,

Jak tryby, jak ryba mechaniczna.

 

I sami oni jakby wzór swego płodu

Stworzyli,

Ale to nieoficjalne informacje.

 

Oficjalne są takie, że ryba najgłówniejsza jest

Tam w głównym bunkrze.

 

Lecz już po tych blokach

I takie słuchy są dostępne,

Że to jakiś kolejny obrobek.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...