Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Zapomnienie grobem przeszłości


Waldemar_Talar_Talar

Rekomendowane odpowiedzi

Wszystko się zgadza, Waldemarze. Zwłaszcza obserwując wszelkiego rodzaju komisje śledcze.

Już niedługo okazać się może, że zapomnienie uznane zostanie, jak np. dysortografia, za pewne niewinne zaburzenie, któremu to my "winni jesteśmy" wyrozumiałość. O ile w dysortografii wiedza o zasadach ortografii bywa delikwentowi często znana, ale niestosowanie jej nie ma konsekwencji i potrafi się to  "jakośtam" tłumaczyć, to dlaczego (mimo, że persona dokładnie wszystko pamięta) zapominalstwa nie tłumaczyć syndromem powiedzmy... ZUCHA? (od kłamcZUCHA) który "nieleczony", może osiągnąć poziom zwany wyparciem. Konsekwencji rzecz jasna nie będzie, zresztą i tak wszystko jest zapisane żonie, rodzinie, bratu. Tym sposobem nie będzie również rzeczonych komisji,niepotrzebnych wydatków i śledczych nieodróżniających carycy od "Katarzynek".

;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj Janko - miło cię widzieć - ciekawe to co napisałeś w komentarzu.

Wielkie dzięki.

                                                                                                                            Pozd.

                                                                                                                             

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam  -  pytanie z wyższej pułki   - ale ciekawe -  dziękuje za czytanie oraz serduszko.

                                                                                                                               Pozd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj Mario - bardzo dziękuje  za pochylenie się nad wierszem.

Moja miła ma być jak jest czyli  -  brat -  bo łącze to z zapomnieniem.

Mam nadzieje że mnie zrozumiesz.

                                                                                                                         Miłego ci życzę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam -  dokładnie tak  - trzeba je zrozumieć... dziękuje za czytanie.

                                                                                                                           Wesołych snów życzę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i widzisz Waldemarze, jeśli dobrze dodaję jedno do drugiego, to z tamtej wymiany zdań chociaż powstał wiersz:) i nawet ładny. Oczywiście patrzę na niego pod kątem tamtego tematu, więc nie muszę się z nim, akurat w tamtym kontekście zgadzać;) Ale i tak podobają mi się pierwsze 3 zwrotki - bo traktuję wiersz uniwersalnie. Czwarta jakoś mi się wyklucza. Zapomnienie to celowe wyparcie jakiegoś zdarzenia, z reguły ma na celu ulżenie swojej głowie, niepamiętanie złego, aby móc dalej żyć, bez ciągłego bólu czy wyrzutów. Ale jest druga strona- zapomnienie swoich złych uczynków, krzywd względem innych. Więc czy to jest brat prawdy, nie złudzenie? Właśnie powiedziałabym na odwrót - to daleki kuzyn prawdy - złudzenie. Ale to taka moja wizja:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam -  cieszy mnie że wiersz cię sprowokował do tak obszernego komentarza 

za co dziękuje.

                                                                                                      Udanego dnia życzę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • stoję  wpatrzony w lustro  a świat  świat przechodzi obok  chciałbym  mu coś powiedzieć    może...  nawet wykrzyczeć    brak odwagi   4.2024 andrew  
    • (Na motywach powieści „Piknik na skraju drogi”, Arkadija i Borysa Strugackich)   ***   Dlaczego wylądowali? Nie wiadomo. Zostawili w powietrzu dziwnie mżące kręgi, które obejmują szumiące w nostalgii drzewa.   Które kołyszą się i chwieją w blasku księżyca albo samych gwiazd… Albo słońca... Albo jeszcze jednego słońca…   Powiedz mi, kiedy przeskakujesz płot, co wtedy czujesz? Nic? A co z promieniowaniem, które zabija duszę?   Wracasz żywy. Albo tylko na pozór żywy. Bardziej na powrót wskrzeszony. Pijany. Duszący się językiem w gardle.   Sponiewierany przez grawitacyjne siły. Przez anomalie skręcające karki.   Słońce oślepia moje zapiaszczone oczy. Padającymi pod kątem strumieniami, protuberancjami…   Ktoś tutaj był (byli?) Bez wątpienia.   Byli bez jakiegokolwiek celu. Obserwował (ali) z powodu śmiertelnej nudy.   Więc oto razi mnie po oczach blask tajemnicy. Jakby nuklearnego gromu westchnienie.   Ktoś tu zostawił po sobie ślad. I zostawił to wszystko.   Tylko po co?   Piknikowy śmietnik? Być może.   Więcej nic. Albowiem nic.   Te wszystkie skazy…   Raniące ciała artefakty o upiornej obcości.   Nastawiając aparaturę akceleratora cząstek, próbujemy dopaść umykający wszelkim percepcjom ukryty świat kwantowej menażerii   Przedmioty w strumieniach laserowego słońca. W zimnych okularach mikroskopów…   Nie dające się zidentyfikować, obłaskawić matematyczno-fizycznym wzorom.   Bez rezultatu.   *   Zaciskam powieki.   Otwieram.   *   Przede mną pajęczyna.   Srebrna.   Na całą elewację opuszczonego domu. Skąd tutaj ta struktura mega-pająka?   Pajęczyna, jak pajęczyna…   Jadowita w swym jedwabnym dotyku. Srebrzy się i lśni. Mieni się kolorami tęczy.   Ktoś tutaj był. Ktoś tutaj był albo byli. Ich głosy…   Te głosy. Te zamilkłe. Wryte w kamień w formie symbolu.   Nie wiadomo po co. Kompletnie nie do pojęcia.   Milczenie i cisza. Piskliwa w uszach cisza, co się przeciska przez gałęzie, żółty deszcz liści.   W szumie przeszłości. W dalekich lasach. W jakimś oczekiwaniu na łące…   Elipsy. Okręgi.   Owale…   Kształty w przestrzeni…   Fantomy przemykające między krzakami rozognionej gorączką róży. W strumieniu zmutowanych cząstek. Rozpędzonych kwarków…   Rozpędzonych przez co?   Przez nic.   Po zapadnięciu mroku liżą moje stopy żarzące się lekko płomyki. Idą od ziemi. Od spodu. Ich obecność to pewna śmierć.   Sprawiają, że widzę swoje odbite w lustrze znienawidzone JA.   W głębokich odmętach  schizoidalnego snu. Zresztą wszystko tu jest śmiertelne i tkliwe. Pozbawione fizycznego sensu.   (Kto chce skosztować czarciego puddingu?   Bar za rogiem stawia)   Dużo tu tego. W powietrzu. Iw ziemi.   W nagrzanych od słońca koniczynach, liściach babiego lata.   Krążyłem tu wokół jak wielo-ptak. W kilku miejscach jednocześnie.   I byłem wszędzie. I byłem nie wiadomo, gdzie. Tak daleko na ile pozwala wskrzeszany chorobą umysł   Tak bardzo daleko…   Wystarczy dotknąć złotej sfery, aby się wyzbyć wstrętnego posmaku cierpienia…   Gdyby nie ta przeklęta wyżymaczka, która zachodzi śmiertelnym cieniem drogę…    (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-20)      
    • Powiem tak, Dziewczyno - lecz się, niekoniecznie przez pisanie. Kiedyś się udzielał Kiełbasa, czy coś takiego. To było równie prostackie i wulgarne. 
    • - A na groma ta fatamorgana... - A na groma ta fatamorgana?    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        W tym cała rzecz, że logiką płata czasami figle artystom OBRAZ, wywrócił  farby kwantem fizyki, chemii — człowieka zakrył kolorem   Ponoć w Mordnilapach właśnie zachowany czar w języku daje myślom możliwości postrzegania tego wątku w sztuce malowanej — O bok! Mózgu   Dzięki bardzo, że zechciałeś się przyjrzeć całości, jaka daje więcej pytań niż odpowiedzi, na których głównym filarem — tak mi się wydaję —  jest środkiem.   Pozdrowienia!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...