Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

36 lat


Jacek C

Rekomendowane odpowiedzi

Idę środkiem lasu, liściastego, o tej porze roku witającego już mnie szelestami, sypiąc nimi, niby płatkami róż które czasem rzucają nowożeńcom. Przechodzę słysząc, jak pękają pod naciskiem gałęzie, jak gdyby Ziemia ostrzegała mnie- uważaj, wszystko słyszę. Ręce trzymam w kieszeniach, więc co chwila pochylam się, robię uniki, co moment zahaczam o szpony, pazury krzewów. Irytuje mnie to, przecież wiem, że to oni zatrzymują mnie, nie dopuszczają do tajemnicy. Słyszę wrzask buków, dębów. Stój!!! Daj mu spokój! 

Lecz tym razem nie poddam się. Nawet chłód, czy liście, które sypie mi w oczy, ten pierdolony las mnie nie zatrzyma. Muszę się z nim spotkać i już.

Muszę porozmawiać, poradzić się z moim przyjacielem. Jest to stary, acz krzepki towarzysz rozmowy. Słuchacz raczej. Ale jest.

Ciekawe jest to, że jakąkolwiek ścieżkę bym nie obrał, to tylko raz do niego trafiłem. Pogadałem. Popiliśmy, zasnąłem i rano zziębnięty, przemoczony wróciłem do miasta. 

Teraz jestem w miarę trzeźwy, jeśli nie liczyć dzisiejszych dwóch piw, oraz poprzedniej tygodniowej jednoosobowej libacji w parku, na tylko mojej ławce.

Trochę mnie zaczyna trząść, ręcę dygotają w kieszeniach, ale nie wyjmuję ich. Mam w kieszeniach kurtki prezent dla kolegi, za chuja nie chcę tego zgubić. 

Idąc planuję, o czym będziemy gadać. Czy o moich sukcesach finansowych, które przepiłem, czy o rodzinie, którą utopiłem w butelce wódki, czy o dzieciach, przed którymi uciekłem. A może w innym tonie- ile to kobiet miałem, jak to trzymały się mnie tylko przez- kasę, kasę, seks, wygląd. No i o dziwkach- parę burdeli zasponsorowałem swego czasu.

Mój przyjaciel tego wszystkiego słucha i mało komentuje. Za to go cenię. Nie krytykuje, nie ocenia. Tylko jednego przyjaciela w życiu miałem. Nie będę pieprzył, właśnie dlatego Go wybrałem, bo mało mówi o sobie. A szczerze- gówno mnie obchodzi, nie miałem cierpliwości nigdy słuchać ludzi. Egoizm- to co człowiekiem czyni i każe od ludzi stronić.

Tak zastanawiając się, myśląc, filozofując, kurwa omal na niego nie wpadłem. Rękę wyciągnął, a ja zapatrzony w liście, tak bardzo kojarzące mi się z sercem, Go nie zauważyłem.

Drab wielki, łapska poorane, widać, czas Go doświadczył. Jego ubranie, jakby z lekka poprzecierane, gdzieniegdzie widać jasną podszewkę. Bo ogólnie strój ma zawsze taki- moro, nazywam żartobliwie. Mieszka na niewielkiej polance, mówi, że już tu zapuścił korzenie, i nie zamierza się stąd ruszać. Czasem Go ktoś odwiedzi, czasem jakieś zwierzęta leśne podchodzą- przyzwyczaiły się do niego. Mówi, że chce tu dokonać żywota. I chuj. Wyciągam lewą rękę- pół litra Parkowej- hit sprzedażowy portugalskiej sieci. Siedzimy, pijemy i gadamy. Ja prawie nie słucham, patrzę tylko, żeby nie wypił więcej ode mnie i opowiadam mu o swoim 36 letnim zjebanym życiu. I gdy już miałem wstać, przypomniało mi się, co mam w prawej kieszeni. Pytam się Go, czy jest silny. On podnosi rękę i mówi- do jutra kurwa mogę Cię za fraki trzymać. Patrzę, rzeczywiście, w lesie uchowany. 

Wyciągam z prawej kieszeni żyłkę do wieszania bielizny, uplotłem ją niedawno, żeby właśnie mu ją dać. 

Mówię- dam Ci prezent- bransoletkę, sam uplotłem, nie masz nic przeciwko? Ten wyciąga tę swoją rękę drwala- zakładam mu plecionkę, moje rękodzieło, dobrze mocując, żeby nie zgubił. Został zwisający kawałek z pętelką.

Po co to wisi? Pyta się mnie, trzymając rękę w górze.

Zaraz Ci pokażę- i szybko zakładam pętlę, zaciskam poniżej krtani i podnoszę nogi, jakby mi je odcięło. 

Szum, ciepło na spodniach, rękami wymachuję krótko i bezskutecznie.

Teraz już w dupie mam drab, czy grab. Ważne, że zostanę z tym, kto mnie słuchał. A i on pewnie cieszy się, że nie jest już samotny na tej polanie.

Ja najlepiej wiedziałem, jak samotnym można być wśród tłumów, kiedy od bliźniego dzieli Cię krok, a nie potrafisz go wykonać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @MIROSŁAW C..Są 2 szkoły - moja tutaj akurat lepsza !! @violetta Dobry ogrodnik z duzą dozą cierpliwości plus mega aparycją i małą wyobraźnią zawsze w cenie ;)) Też tutaj poznałem Francuzkę - ale wiesz kłopot, bo tylko sex ://
    • Tego pamiętnego dnia, musiałem jakoś zareagować z uwagi na powstałą sytuację. Tym bardziej, że facet stał. Lecz niestety nie tylko. I w tym cały problem, gdyż poza staniem, ogarniał lustrującym wzrokiem, to co widział przed sobą. Pomyślałem, że nie mogę sprawy pokpić, tylko do dziwaka zagadać, by w ten sposób przerwać, jakże haniebny proceder. Widziałem przecież, że mogą być jeszcze bardziej, jeżeli nie otrzymają pomocy. Dlatego podszedłem do stojącego i grzecznie zapytałem:   –– Po cholerę pan tu stoisz? –– Nie. Tylko patrzę na nią. –– Panie, w tym cały problem. Zapewne pan przesadnie pochwaliłeś wygląd. Każesz jej uwierzyć, że jest piękna. –– Chwila… kto? –– Pan nie strugaj wariata, bo zapewne od dawna nie musisz. Za chwile po nią przyjadą, wrzucą, zamkną i wtedy biedna zobaczy, jak jest prawda. –– Jaka biedna? –– No co pan z takim odlotem intelektualnym, do tylnego przodu. Jak jaka biedna? Trochę przewidywania następstw swoich działań, panie molestujący wzrokiem. –– Przewidywania następstw? A niby wobec kogo? Przecież tu nikogo nie ma, oprócz nas. –– Pan tak na poważnie pytania z odpowiedzią nie łączysz ? No jak to wobec kogo? Wobec sterty. –– Tej tutaj na którą patrzę? –– O właśnie tej, niemiłosiernie panie patrzący. Wreszcie pan kumasz co nieco. –– Ale… –– Ale srale, kupy małe. Tu trzeba człowieczeństwem empatycznym spojrzeć. Spójrz pan, coś narobił. Nie wstyd panu? Jak im teraz trudno posegregować umysły. Są przez pana zupełnie zmieszane.              
    • Nie umiem chyba w język filmu Wypada znać się trzeba przegryźć Ten jeden głębszy czymś soczystym Ostatni lot barowej ciemki Ostatnie tango na chodniku A w nas kitwaszą się domysły
    • @Dared pozdrawiam cię:)
    • @Nefretete   Problemem jakim jest dla mnie zjawisko o nazwie ‘Mordnilap’ jest przede wszystkim   brak zasadności jego tworzenia, bo rezultat wydaje mi się na tyle niedorzeczny,   i wątpliwy, że chyba się tym nie zainteresuję. Co nie znaczy, że innym to nie da ogromu   satysfakcji z ich tworzenia. Może brak mi jakichś połączeń/synaps regulujących tę   wrażliwość, stąd taka „ślepota” i brak fascynacji.   Niezrozumiała też dla mnie jest w tym przypadku metoda i cykl powstawania.   Nie ma bowiem (albo bardziej prawdopodobne, że ja nie łapię) zasady, dzięki której   dałbym radę to ‘zjawisko’ choćby w jakimś stopniu ogarnąć. Do wszelkiego rodzaju   „nadrabiania” jakiejkolwiek idei z reguły podchodzę sceptycznie, ponieważ wychodzę   z założenia, że jeśli istnieją zjawiska niewytłumaczalne, pozostawiam je z czystym   sumieniem właśnie w tej kategorii zjawisk, przeznaczając sobie tę ścieżkę na, być może,   inny byt z podobnym rodzajem zjawiska, jakim jest reinkarnacja :)   Niemniej również dziękuję Ci za miłą pogawędkę, jeśli cokolwiek zrozumiałem z   Mordnilapa/pu (?) znalazłem u siebie coś takiego:     - Art, na migi wdaj Ikarowi popęd i adres.   - Adres Alana?     - Ser da. Idę po piwo, raki - Jadwigi mantra.   - A na laser, da?  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

          Dzięki jeszcze raz, pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...