Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

pożegnane róże


iwonaroma

Rekomendowane odpowiedzi

rdzawe liście

zdarte kolce

 

ale kwiaty cudne

płatki rozwinięte

do granic

 

zachodzące słońce sprzyja

łagodzi kontury, nasącza barwy...

 

nie będzie mnie już w tym ogrodzie.

 

wazon czerpie resztki piękna

i mój wzrok

 

nie zatrzymam tego.

 

wyruszam w podróż

w tysięczną i jeszcze jedną

 

nierozkwitniętą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie od razu trafił do mnie ten wiersz, jego głębia i piękno... Byłam chyba przejściowo zbyt uwiązana w powierzchownościach, żeby je rozpoznać i poczuć. Ale teraz :) Podoba mi się bardzo to Twoje początkowe zbliżenie się (i czytelnika) do pięknego zjawiska jesiennej róży i ogrodu, po to, by się potem oddzielić od ich przemijalności uświadamiając sobie konieczność (i możliwość?) dalszej (nieskończonej?) ludzkiej drogi. Zastanawiam się tylko czy nie zabrzmiałoby lepiej z zakończeniu "nierozkwitnięta" (na końcu "a" zamiast "ą"), a więc odniesienie do siebie samej... Jak myślisz? Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Hej duszko :) jesteś bardzo łaskawa dla tego wiersza :)

Co do Twojej propozycji...hmmm....jest bardzo ciekawa, jednak byłaby w moim przypadku ciutkę nieprawdziwa. Nie mówię oczywiście, że jestem już przekwitnięta :) co to to nie :) jednak nie mogłabym siebie usytuować na początku wszelkich dróg... natomiast same drogi...niektóre...są takimi dla mnie.

Nie wiem, czy nie zamotałam przekazu ;)

zdróka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...